28.

30.3K 1.4K 591
                                    

-Wszytkiego najlepszego, kochanie! -krzyknęła moja mama witając mnie radośnie w kuchni. - Moja córeczka jest już dorosła.

Zamknęła mnie w uścisku całując przy tym mój policzek.

-Jakie masz dzisiaj plany? - zapytała - Harry przychodzi?

Uśmiechnęłam się na jej słowa. Wyjaśniłyśmy wszytko i odnoszę wrażenie, że zaczyna się przekonywać co do naszego związku. Wpadła w szał tylko dlatego, że bała się o moją reputację i nie chciała ośmieszyć naszej rodziny przypianając jej łatkę ,,Związane z rodziną Styles'a".

-Będzie niedługo. Co do znajomych jednak nie mam planów. Myślałam, żeby z Doris wyjechać gdzieś na jakiś weekend.

-Dobry pomysł. Co do Twojego prezentu.. - zaczęła lecz mój brat nie dał jej dokończyć.

-Wszytkiego najlepszego, Młoda! - przytulił się do mnie. - Twój prezent jest wyjątkowy.

Will posłał uśmiech do mamy, a ta łapiąc mnie za dłoń zaprowadziła do salonu. Usiadłam na kanapie czekając na dalszy rozwój sytuacji.

Byłam coraz bardziej zaciekawiona tym, co dzieje się przede mną. Mama włączyła telewizor uruchamiając przy tym odtwarzacz DVD. Srebrna płyta została umieszczona w sprzęcie, a ja już nie mogłam się doczekać co dla mnie przygotowali.

-Mamo, siadaj. - ponaglił ją mój brat, który zajął miejsce tuż obok mnie.

Jego duża dłoń zamknęła moją mniejszą w uścisku i już byłam pewna, że będzie to coś niecodziennego.

Mama zajęła miejsce po mojej lewej stronie łapiąc w dłoń pilota. Wcisnęła przycisk na urządzeniu, a na ekranie pojawił się...

-Tata... - wyszeptałam ze łzami w oczach.

-Witaj córeczko, tu ja, Twój tatuś. - pomachał radośnie uśmiechając się. - Nie wiem czy wiesz, ale dzisiaj przyszłaś na świat. Jest dokładnie pare minut po północy, a Ty leżysz sobie teraz ze swoją piękną mamą w sali. - spojrzałam na mamę, z której oczu wypływały łzy. - Dziękuję Ci, że jesteś tu z nami. Wyglądasz tak ślicznie i masz mój nosek. - zaśmiał się. - Twój brat jest bardzo dzielny. Spójrz, zasnął na krześle.

Wszyscy zaczęliśmy się śmiać, kiedy tata odwrócił kamerę ukazując tym samym William'a śpiącego na małym krześle.

-Silny chłopak. Słuchaj skarbie, zawsze chciałem nagrać takie video na 18 - ste urodziny moich dzieci. Z Will'em nie zdążyłem bo za bardzo się darł. - przerwał patrząc w jego stronę. - Dziś stajesz się już dorosła, a my z mamą jesteśmy niewiarygodnie dumni. Z Ciebie, jak i Williama. Chciałbym dać wam kilka rad, żebyście byli zadowoleni z tego kim jesteście, co robicie i gdzie jesteście. - usiadł na jednym z wolnych krzeseł i zaczął kontynuować. - Musicie wiedzieć, że w życiu człowieka nie zdarzają się rzeczy, z którymi nie można sobie poradzić. Silna wola i determinacja, która nalega by zawalczyć o swoje marzenia są najważniejsze. Człowiek żyje marzeniami do czasu. Czasem zbyt szybko się poddaje i nie podejmuje kolejnych prób z obawy, że mu się nie uda. Czas przemija i być może kiedyś obudzisz się w tym samym miejscu po raz tysięczny. Z niechęcią wstaniesz do pracy, której nie lubisz. Wypijesz kawę, która co rano smakuje tak samo. Znów pojedziesz tą samą drogą widząc te same rzeczy i tych samych ludzi. Chcesz tego Noora?

Spojrzał w kamerę tak, jakby czekał na moją odpowiedź. Miał tak promienną, wesołą twarz. Jego oczy świeciły radośnie, a ja nie zwróciłam nawet uwagi na to, że płaczę.

-Jeśli inaczej wyobrażasz sobie swoje życie zrób wszytko, aby do tego nie dopuścić. Masz prawo pokierować swoim życie. Masz prawo zadecydować, kim chcesz być i co chcesz robić. My, jako rodzice musimy to zaakceptować. Z miłości, bo to ona nas prowadzi. Jesteście dla mnie najważniejsi, i już zawsze tak będzie. To w końcu dzięki wam wiem, że jestem w miejscu, w którym chce być.
Bądźcie dobrzy, tyle wystarczy by ocalić ten świat. Mówił dla was stary Baker. Kocham Was, do zobaczenia w 18 urodziny.

I z ekranu zniknęła twarz, której nie byłam w stanie wystarczająco dobrze poznać, dostaliśmy za mało czasu. Nie byłam w stanie jej dotknąć czy złożyć na niej buziaka, który byłby podziękowaniem za nagranie tego osiemnaście lat temu.

Z moich oczu wylewały się łzy żalu, smutku jak i radości za to, co od niego otrzymałam.

-To najpiękniejszy prezent. - przytuliłam się do mamy, która również płakała. - Dziękuję. - wyszeptałam.

-Dzień dobry. - usłyszeliśmy zachrypnięty głos.

-Harry! - wykrzyczał William przytulając się do niego. - Ja też płacze ale one nie chcą się ze mną przytulać. - wybełkotał zabawnie.

-Przepraszam, Stary, ale jestem tu aby przytulać Noorę. - poklepał go po plecach i ruszył w naszą stronę. - To dla Pani, Pani Baker. - wręczył mamie bukiet róż.

-Dziękuję, Harry! - zamknęła go w uścisku po chwili wychodząc z pomieszczenia.

-Wszytkiego co najlepsze, kochanie. - złożył pocałunek na moich ustach i kciukiem przetarł moje mokre od płaczu policzki. - Płakałaś?

-Dostałam prezent od taty.

-Ale twój tata...

-Nagrał film, kilka minut po tym, jak się urodziłam.

-To piękne. Ale mam nadzieję, że jesteś gotowa na swój prezent. - objął mnie w pasie i skierowaliśmy się w stronę wyjścia.

Poinformowałam mamę, że wychodzę i już po kilku minutach byliśmy w drodze.

-Trochę się boję, że nam nie wyjdzie. - przyznałam.

-Wiesz, zawsze możemy zmienić taktykę i jechać do mnie.

Jego ręką powędrowała na moje kolano i zaczęła kierować się wyżej.

-Masz życzenia od mojej mamy.

-Będę musiała jej podziękować. Może faktycznie zmienimy plany... - zaśmiałam się.

-Nie jesteś gotowa? - zapytał.

-Jestem i ufam Ci, że nie będę tego żałować.

Samochód zatrzymał się przed wielkim budynkiem przyprawiając moje ciało o dreszcze. Zaczynałam się stresować, że będzie bolało.

-Chodź tutaj. - złapał mnie za rękę całując moje czoło. - Gotowa?

-Chyba tak. - odpowiedziałam biorąc oddech.

-To chodź. Czas na twój pierwszy tatuaż.

***

Styles_lady

Kiss Cam |Styles|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz