Rozdział VII

855 54 9
                                    

~~3 miesiące później
*Yiğit 
Przez ostatnie 3 miesiące powróciłem do sprawności sprzed wypadku , i teraz będę odpłacał Nur opiekę nade mną . Od czasu do czasu coś mnie pobolewa , ale nie mówię o tym Nur . Dziś razem idziemy do Yaren poznać  płeć dziecka .
- Kochanie gotowa ? - zapytałem Nur .
- Tak , już wychodzimy - odpowiedziała .
Dziś po raz pierwszy od wypadku miałem prowadzić auto , ale .. bałem się . Gdy tylko wsiadłem do samochodu , wróciła tamta chwila , gdy usnąłem za kierownicą . Ręce zaczęły mi się trząść .
- Yiğit , wszystko w porządku ? - spytała z czułością w głosie małżonka-Ja mam prowadzić ?
- Mogłabyś ? - dopytałem jej
- Jasne
- Dziękuję Ci - odparłem i zamieniliśmy się miejscami .

~20 minut późnej
*Nur
Z Yiğitem stało się coś dziwnego , może to tylko lęk przed ponownym kierowaniem pojazdu ? Wolę go nie pytać . Weszliśmy razem do gabinetu Yaren .
- Witajcie - przywitała nas siostra Yiğita .
- Cześć Yaren - odpowiedzieliśmy .
- Dzisiaj nie ma czasu na pogaduchy . Nur połóż się , z tego co pamiętam chcieliście poznać dziś płeć dziecka , racja ? - spytała Yaren .
- Tak - odpowiedziałam .
- Brat , co jesteś taki zamyślony ? - zapytała Yaren Yiğita .
- Nic , nieważne - odrzekł do niej - Chłopiec czy dziweczynka ?- dopytał .
- Będziecie mieć dziewczynkę , gratuluję .
Yiğit uśmiechnął się do mnie , więc i ja oddałam mu uśmiech .
- Dziękujemy Yaren . Nur czekam przy samochodzie , dozobaczenia siostro - powiedział i wyszedł .
- Co mu jest ? - zapytała mnie Yaren .
- Niewiem . Podejrzewam , że pozostał mu lęk po ... sama wiesz czym . - odpowiedziałam jej .
- Rozumiem .
*Yiğit
,,Co do cholery się ze mną dzieje? Muszę to zwalczyć , bo jak inaczej będę funkcjonować " . Nie czekając chwili dłużej usiadłem na miejscu kierowcy i trzęsącą się ręką uruchomiłem pojazd . Do auta akurat wsiadła Nur i zaczęła obserwować całą sytuację .
- Yiğit , coś nie tak ?
- Wszystko w porządku . Daj mi chwilkę - odpowiedziałem żonie .
Wrzuciłem bieg i przycisnąłem pedał gazu , a reszta sama poszła dalej . ,,Brawo Yiğitcie . Wreszcie to zrobiłeś" - przeszło mi przez myśl , a na twarzy Nur zagościł lekki uśmiech . Po upływie 20 minut byliśmy pod domem .

*Nur
Yiğit wysadził mnie pod domem . Powiedział , że za 30 minut wróci i pocałował mnie na pożegnanie . Cieszy mnie fakt , że zwalczył swój strach i wrócił na miejsce kierowcy w samochodzie . Teraz mam pewność , że wyzdrowiał w 100% , więc teraz znając życie będzie opiekował się mną . Ciekawe dokąd pojechał ... Z zamyśleń wyrwał mnie dzwięk telefonu Yiğita zwaistujący przyjście wiadomości . Nie chciałam czytać jego wiadomości , ale ciekawość wygrała . Sms był od ...

------------------------------------------------------
Hey 😁
Rozdział 7 za nami , a następny będzie w czwartek lub jutro . Dziękuję za tak wysoką liczbę odczytów , gwiazdek i komentarzy . Do następnego rozdziału 😘😘
Pozdrawiam ,
Hurrem_Kozan_17

Asla Vazgeçmem- ciąg dalszy [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz