Rozdział XIII

545 39 9
                                    

*Fatih
,,O mój Boże, co ja widzę" - pomyślałem na widok sytuacji na stoku. Ten facet przez swoją nie uwagę wjechał w moją ukochaną Nur. Po cichu, lecz szybko podbiegłem na miejsce zdarzenia. Udało mi się zobaczyć, że oboje mieli pozamykane oczy. Bez wachania zadzwoniłem po ratowników górskich, mimo, że nie najlepiej znam polski. Nagle mnie olśniło - to idealny moment do dalszej zemsty na Kozanie. Bez długiego namysłu przeciągnąłem go na skraj dużego lasu gdzie nie było śniegu , zdjąłem mu z palca obrączkę ślubną i z racji, że usłyszałem syreny alarmowe w pośpiechu wróciłem do mojej ukochanej kobiety.
-Dobry wieczór, co się stało?- szybko mnie spytał ratownik.
- Nagle straciła kontrolę nad nartami i uderzyła w drzewo . Jest w połowie piątego miesiąca ciąży - odparłem najszybciej jak umiałem. - Musicie jej pomóc.
- Rozumiem, proszę nie przeszkadzać- odrzekł lekarz, a po chwili dodał - Zabieramy ją do szpitala w Zakopanem.
Sprawnie sprawdziłem, gdzie jest to miejsce i powiedziałem, że przyjadę później. Nie pytali mnie o powód, którym była jedna rzecz. Zabrali Nur, ja zostałem sam na pięknie oślwietlonym stoku. Nie dziwie się, że zachciało im się jazdy na nartach, skoro ja sam bym tego chciał, ale żądza zemsty nie pozwoliła mi na to. Teraz ten grań Yiğit dał mi kolejny powód by zrównać go z ziemią, a ja takiej szansy nie przegapię. Natychmiast wróciłem do Kozana który nadal nie odzyskał przytomności. ,,To koniec rozumiesz! Nikomu, nawet z daleka nie pozwolę krzywdzić mojej ukochanej Nur!!" krzyczałem ze złością, i miałem już wyciągnąć nóż i to wszystko skończyć, ale zapomniałem, że wyszedłem tylko ich śledzić i niczego ze sobą nie wziąłem.,,Niech to szlak"- przeszło mi przez myśl ,,Zaraz tu wrócę i skończę z Tobą, a potem oddam Nur twoją obrączkę mówiąc z lekkim uśmiechem na ustach, że nie żyjesz".- powiedziałem do niego, lecz odpowiedziała mi cisza. Tak więc odszedłem od niego i z dumą udałem się do swojego pensjonatu, po narzędzia zbrodni.

*Yiğit
Powoli otwierałem oczy. Dookoła mnie było biało, a ja leżałem na zimnej trawie. Nie pamiętam co się stało, jak się tu znalazłem i z kim byłem. Czułem jedynie ból głowy i klatki piersiowej. Uznałem, że leżenie na trawie mi w niczym nie pomoże, więc próbowałem się podnieść. Po paru nie udanych próbach stanąłem na nogi i nie wiedziałem, a raczej nie pamiętałem gdzie mam iść, więc ruszyłem w stronę gęstego lasu na skraju którego się znajdowałem. Dość ciężko się chodziło po śniegu w butach narciarskich, ale przecież nie będę chodził po lesie w skarpetkach.

~~około godziny 22 .
* Nur
Obudziłam się w szpitalu. Pamiętam, że jeździłam z Yiğitem na nartach, potem wpadł na mnie jakiś mężczyzna i razem z nim wpadłam na drzewo, a następnie była ciemność. Nie wiem jak tu trafiłam, ani kto wezwał pomoc. Jedyne co teraz odczuwałam to strach o bliską mi osobę. Z zamyśleń wyrwał mnie głos lekarza.
- Witam, widzę, że się Pani obudziła. Miała Pani lekki wstrząs mózgu, ale teraz jest lepiej. Dziecku się nic nie stało.
- Dziękuję za informacje. Może mi Pan powiedzieć jak tu trafiłam ? - poprosiłam lekarza .
- Jakiś mężczyzna wezwał pogotowie na stok i powiedział, że potem do Pani przyjdzie. Pojawił się raz na chwilę, ale następnie wyszedł. Poobserwujemy Panią w nocy i jeśli nic złego się nie będzie działo, to po południu Panią wypiszemy. - odpowiedział lekarz.
- A co z moim mężem? - dopytałam lekarza, ponieważ nic nie powiedział o nim.
- Mężczyzna który wezwał pomoc widział tylko Panią. - powiedział z zawachaniem w głosie.
- Ale jechałam razem z Yiğitem. - odparłam - To znaczy, że od tam nadal jest ?- zapytałam zrozpaczonym głosem.
- Proszę się nie denerwować, już idę powiadomić służby, że jeszcze jedna osoba była z Panią - odpowiedział i wyszedł w pośpiechu.
Gdzie on teraz jest ? Co mu się stało ? Zaczęły nurtować mnie te pytania, a ja nie umiałam odnaleść spokoju. Gdybym mogła, bym razem ze służbami specjalnymi ratunkowymi wyruszyła szukać ukochanego. Po moim policzku zaczęły spływać łzy. Puki nie dowiem się co z Yiğitem, nie uda mi się zmrużyć oka.

~ Fatih
Dostałem wiadomość, że moja ukochana Nur się obudziła. Jestem bardzo szczęśliwy z tego powodu, ale to niczego nie zmienia. Skończę z Yiğitem podczas tej nocy. Właśnie dochodzę na miejsce gdzie go zostawiłem, ale nie ma go tu, a do tego zaczął padać śnieg. ,,Uciekłeś ty draniu, ale szykuj się na pewną śmierć, bo wiedz, że ja Cię znajdę!!" wykrzyczałem, a mój surowy głos odbił się echem. W niektórych miejscach zauważyłem ślady butów narciarskich, których śnieg nie zdążył jeszcze zasypać. Natychmiast ruszyłem tym tropem, mimo iż pogoda mi to bardzo utrudniała.

-------------------------------------------------------
Elo 😁
Zgodnie z tym co mówiłam, dziś pojawił się kolejny rozdział. Jak myślicie, kto pierwszy odnajdzie Yiğita i jak ta sytuacja się zakończy?

Przebiliśmy magiczną liczbę 1,5 tyś. Naprawdę nie wiem jak mam Wam dziękować. Dajecie mi coraz więcej motywacji, dziękuję serdecznie 😘😘😘😘

Do następnego rozdziału,
Pozdrawiam
Hurrem_Kozan_17

Asla Vazgeçmem- ciąg dalszy [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz