*Elmas
Burzowy dzień w Stambule dobiegł końca. Już tylko pojedyńcze promienie słońca docierały do okien domu, w którym mieszkałam wraz z Cahitem i dwójką dzieci. W zasadzie to już za siedem miesięcy będzie Nas piątka. Nasza kolejna kruszynka przyjdzie na ten świat. Błagam Boga o to, by jedynie nie kazał Nam jeszcze raz przechodzić przez wszelkie burze, które w tej chwili są już tylko wspomnieniem. Byśmy byli pełną szczęścia i uśmiechu rodziną, byśmy wszyscy byli razem.-Kochanie...- usłyszałam za sobą słodki szept ukochanego do ucha.
-Słucham mój mężu- odpowiedziałam nie kryjąc lekkiego uśmiechu na ustach.
-Przyszłem tylko przekazać, że nasza mała sułtanka Nazli prosi sułtankę matkę Elmas o zrobienie naleśników na kolację- rzekł Cahit.
-Hymm...Zgoda. Nazli!- zawołałam córkę-Chodź, pomożesz mi-mówiąc to spojrzałam w oczy brata Yiğita figlarnym spojrzeniem.
Podniosłam się z sofy i nagle obleciał mnie strach. Poczułam, jakbym traciła kolejną cząstkę duszy, członka rodziny.
Zaczęłam słyszeć miliony głosów naraz, a żadnego nie potrafiłam zrozumieć. Wtem poczułam niemiłosierny ból głowy. Jakby moje serce znowu dzieliło się na malutkie, pojedyńcze kawałki. Poczęłam szukać dłonią jakiegoś wyższego przedmiotu, na którym mogłabym się oprzeć. Aż w końcu trafiłam na jakiś drobny stolik i przymknęłam oczy. "Spokojnie Elmas. Jeszcze zaszkodzisz dziecku"- skarciłam siebie w myślach, chodź w sercu czułam ogromny niepokój.Po upływie krótkiego czasu zaczęłam dochodzić do siebie, a Nazli w tym czasie czekała już na mnie w kuchni.
-Mamo Elmas, gdzie jesteś?- krzyknęła Nazli swoim cudnym głosikiem.
-Już idę skarbie- odpowiedziałam i niepewnie ruszyłam w stronę kuchni.
Gdy weszłam do środka byłam miło zaszkokowana. Wszystko było już gotowe, więc wzięłam się za smażenie, a mała w tym czasie sprzątnęła po sobie i przyszykowała miejsca do spożycia posiłku.
W międzyczasie pojawił się również Cahit z Aslanem na rękach.
"Moje maleństwo, mój lew, nasz syn. Szkoda, że w obecnej chwili Yiğit i Nur nie mogą być tacy szczęśliwi"- przeszło mi przez myśl i znowu zaczęłam myśleć o kuzynce. Sama nie wiem, co bym zrobiła na jej miejscu. Matka nigdy nie powinna rozstawać się z dzieckiem, a zwłaszcza przez tak okropną rzecz, jak porwanie niemowlaka. Niech Bóg ma ich swojej w opiece i doda im sił w tych trudnych dla nich chwilach.
Z zamysleń wyrwało mnie pytanie Nazli:
-Mamo, mogę już jeść?
-Oczywiście, siadaj. Już Ci nakładam- odparłam, chodź moje myśli nadal krążyły wokół Nur.Wreszcie wszyscy zaczęliśmy jeść. Niby normalny posiłek który przerwał telefon Cahita.
-Odbierz to szybciej, bo zaraz Aslan się obudzi- skarciłam męża.
Ukradkiem widziałam kto do niego dzwoni. To była Iclal, tylko pytanie po co dzwoniła.
-Mamusiu, już zjadłam- poinformowała mnie córka.
-To dobrze. Wstaw talerz do zlewu- odpowiedziałam lekko wstając z krzesła.
Podążyłam tuż za Cahitem, gdyż miałam przeczucie, że to coś związanego z moją kuzynką. Usiadłam na kanapie z zaniepokojną miną i właśnie w tym momencie mój mąż rozłączył się, a jego wyraz twarzy zrobił się jakiś dziwny.
-Kotku, co się dzieje?- spytałam zaniepokojonym głosem.
-Yiğit był u Iclal i zostawił u niej Merta, bo Nur......- odparł, a ja zaczęłam spodziewać się najgorszego.
-Co Nur? Co ona?- krzyknęłam poddenerwowana, a zarazem coraz bardziej bałam się prawdy.
-Żona Yiğita, a Twoja kuzynka Nur...Targnęła się na swoje życie- wydusił z siebie i padł na kanapę.
"Boże, co? Czemu ona chciała to zrobić? Dlaczego chciała się zabić? Ja rozumiem, też bym się załamała gdyby Aslanowi coś się stało, ale dlaczego ona chciała umrzeć zostawiając po sobie pustkę? Najwyższy, uchroń ją od śmierci"-zaczęłam tak myśleć, ale po chwili się opamiętałam.
-Gdzie ona jest? Gdzie jest moja kuzynka Cahit?- zaczęłam krzyczeć, a łzy automatycznie wylewały mi się z oczu.
-Nie wiem- odpowiedział zdruzgotany mężczyzna.
-Ty dzwoń do Yiğita, a ja dzwonię po nianię do dzieci migiem- zarządziłam i po chwili każdy z Nas miał telefon przy uchu.
[Rozmowa telefoniczna]
E:Dzień dobry Pani Feride. Z tej strony Elmas Kozan.
F:Witam Panią. Coś się stało?
E:Tak, znaczy nie. Mam do Pani ogromną proźbę. Mogła by Pani przyjść popilnować dzieci? Ja i mąż mamy pilną sprawę i musimy wyjść z domu.
F:Oczywiście Pani Elmas. Będę za 15minut. Do zobaczenia.
E:Do zobaczenia i Dziękuję Pani.
[Koniec rozmowy tel.]
CZYTASZ
Asla Vazgeçmem- ciąg dalszy [Zakończone]
FanfictionJest to opowiadanie o dalszym ciągu serialu ,,Tylko z Tobą" opierające się na historiach Nur i Yiğit'a oraz ich bliskich. Jednak pewna osoba chce zniszczyć szczęście pary Kozan. Jak się potoczą losy Yiğita i Nur? 14.04.2017r. 144 miejsce w Fanfictio...