Rozdział XXIII

589 46 9
                                    

- Doktorze, co z naszym dzieckiem? - zapytał coraz bardziej wnerwiony Yiğit.
- Wasza córka zachorowała ma poważne dla niemowlaków zapalenie płuc - wydusił z siebie mężczyzna w fartuchu.
Nie mogłam uwierzyć w to co usłyszałam. Szczęka zaczęła mi dygotać, a do uszu przestały powoli docierać jakiekolwiek odgłosy. Czułam jak czas staje w miejscu i łzy przestają mi spływać po policzkach.
- Z jakiego powodu? Jak to możliwe u tak małego dziecka ?!? - krzyczał zaszokowany Yiğit.
- Nie wiem proszę Pana. U niemowląt zwykle dzieje się tak, gdy przebywają za długo na powietrzu- ledwo słyszałam słowa lekarza.
W tym momencie, zdałam sobie sprawę, że to moja wina. Przeze mnie moje maleństwo walczy o życie. Ta świadomość jest okropna.
Gdybym była rozsądniejsza, nie wychodziłabym z dzieckiem na taras z Elmas.
Wiedziałam, że nie uda mi się ukryć tego przed mężem.
- Yiğit... - ledwo wydyszałam. Próbując złapać powietrze, coraz bardziej osuwałam się w stronę ukochanego.
- Nur, Nur! Co się dzieje?!? Kochanie, co Ci jest? - mówił coraz głośniejszym tonem mąż.
- To brzmi jak wyrok najdroższy, to jest...- zdążyłam wydusić nim zobaczyłam ciemność przed oczami, a moje ciało stało się bezwładne.

*Yiğit
W ostatniej chwili złapałem Nur, by nie upadła na podłogę.
- Tato, co się stało Nur i co z moją siostrzyczką? - spytał przestraszony całą sytuacją Mert.
- Nie wiem synku, chodź za mną - odpowiedziałem chłopcu i zaniepokojony stanem żony zaniosłem ją na SoR, by lekarka mogła ją zbadać.

Po dobrych dziesięciu minutach krążenia między salą żony i córki, wyjaśniłem Mertowi, co z jego siostrą najdelikatniej jak potrafiłem. Sam bardzo się bałem o życie małej kruszynki, jak i swojej ukochanej, ale starałem się nie okazywać tego przy synu. W mojej głowie bez przerwy tworzyły się pytania typu: "Co z moją Nur? Jakim cudem Szeherezada zachowowała? Czy wszystko będzie dobrze?"
Wreszcie z sali żony, wyszła lekarka. Jak oparzony wstałem z krzesła, nie zwracając uwagi na siedzącego obok Merta.
- Co się stało mojej żonie?- zapytałem na jednym oddechu.
- Proszę się nie martwić. Utrata przytomności to efekt nerwów. W kroplówce jest środek uspokajający- odpowiedziała kobieta- Proszę dbać o żonę, syna i o siebie. Przy okazji moje kondolencje z powodu Waszej córki- dodała lekarka i odeszła z lekko spuszczoną głową.
Gdy kobieta oddaliła się na pewną odległość, za ramię pociągnął mnie chłopiec i poprosił o 4zł na picie. Bez wahania dałem Mertowi monety, a on pobiegł kupić sobie napój.
Ja zaś weszłem do żony, która miała nadal zamknięte oczy. Po cichu usiadłem przy niej i wpatrywałem się w jej bladą twarz.
- Nie martw się najdroższa. Wszystko będzie dobrze, Szeherezada będzie zdrowa- mówiłem do nieprzytomnej Nur, a w moim oku zakręciła się łza.
Nagle poczułem jak ktoś dotyka mojej dłoni i szepcze "To moja wina". Natychmiast spojrzałem na żonę, która powoli zaczęła otwierać oczy.
- Nur? O czym Ty mówisz?- spytałem.
- Yiğit, to moja wina- dalej mówiła moja ukochana.
- Ale co jest Twoją winą? Nur, powiedz o co Ci chodzi- odpowiedziałem jej coraz bardziej intrygującym głosem.
W tym momencie ciemnowłosa spojrzała na mnie i powiedziała:
- To przeze mnie!
- Ale co przez Ciebie?!? Nur powiedz mi do cholery- powiedziałem do dziewczyny nie ukrywając złości.
- Moje dziecko cierpi z mojej winy- wysłowiła się kobieta.
- Jak to? Wiesz co mówisz?- spytałem z niedowierzaniem.
- Mogłam jej nie zabierać ze sobą i Elmas na taras, ale nie myślałam o tym- odrzekła przymykając oczy, a po jej policzku spłynęła łza.
Nie wierzyłem własnym uszom, a krew zaczęła się we mnie gotować z wściekłości. Niby wiedziałem, że nie zrobiła tego celowo, ale jednak to zrobiła.
- Jak mogłaś? Przecież wiedziałaś jak to się może skończyć dla takiego maleństwa!- krzyknąłem. Przestałem nad sobą panować.
- Yiğit, uwierz mi, ja tego nie chciałam. Zagadałam się z Elmas i byłam dobre parę godzin na tarasie, więc zapomniałam o obecności Szeherezady..
- Jak mogłaś zapomnieć o własnym dziecku, trzymając je na rękach?!?. Rano zrobiłaś mi awanturę o to jak zależy mi na Iclal, a potem zaniedbałaś własną córkę!!- znowu krzyknąłem.
- Skarbie, błagam, nie podnoś głosu na mnie. Wiem, że źle zrobiłam. Proszę Cię Yiğitcie- mówiła błagalnym tonem, a łzy ciekły jej strumieniami po policzkach.
- Nie będę słuchał Twoich tłumaczeń. Prawda jest taka, że nieświadomie nastawałaś na życie własnego dziecka! - wyszedłem z sali i trzasnąłem drzwiami przed którymi stał Mert.
Odruchowo zwiąłem go na ręce i już miałem iść, gdy poczułem dotyk Nur.
- Yiğit, nie odwracaj się ode mnie. Błagam Cię! - usłyszałem i natychmiast ruszyłem w stronę wyjścia.
Mert nawet nie skomentował naszego zachowania, bacznie wszystko obserwując swoimi oczami. Miałem za złe Nur, że to przez nią nasze dziecko tu się znalazło, ale z drugiej strony chciałem się do niej przytulić i wszystko wybaczyć lecz nie kontrolowane emocje wygrały.
- Yiğit, wróć- zdążyłem usłyszeć nim zamknąłem drzwi od auta i odjechałem.

~parę godzin późnej~
~ Nur~

Całą noc ślęczę nad łóżeczkiem mojej małej córeczki, modląc się i błagając by przeżyła. Próbuję opanować strumienie łez, lecz na darmo, same cisną się do oczu. Czuje jak zaczynam umierać. Tracę Yigita, córkę i całe życie. Nienawidzę życia! Po tylu latach cierpień one wracają ze zdwojoną siłą. Jej malutka rączka oplata mój palec. Mam ochotę na zawsze zniknąć, zapaść się pod ziemię...Czy to cierpienie kiedyś się skończy!? Błagam, by to wszystko się skończyło! By Szeherezada wyszła z tego cała. Nienawidzę też siebie...Jak mogłam? Dlaczego!? Jak mogłam być tak głupia.

- Nie zasługuje na ciebie córeczko. Przez moją własną głupotę musisz walczyć o życie. Jeśli nie przeżyjesz. Umrę z rozpaczy i strachu. Nie zasługujesz na taką matkę jak ja. Nienawidzę siebie za to co zrobiłam, przepraszam, że zmuszam was na cierpienia. Ciebie, twojego tatę, a nawet twojego starszego brata. Przepraszam - końcówkami palców gładziłam budzie Szeherezady. Płakałam żywnymi łzami do póki nie spowił mnie błogi sen.

~Yiğit~

Musiałem zawieść Merta do Iclal. Nie chciałem by widział co dzieje się po między mną, a Nur. Jak cierpimy z powodu jej głupoty. Gdy chciałem już opuścić dom Iclal mój syn natychmiast mnie zatrzymał pytając:

- Ale obiecujesz, że z moją siostrzyczką będzie wszystko dobrze?

- Nic nie mogę Ci obiecać. Zobaczymy - oznajmiłem przybity kierując się w stronę auta. Widziałem jak Mert martwi się o Nur i Szeherezade. Mnie też zjadał strach, ale nie mogę wybaczyć Nur co zrobiłam, jak była głupia? Wystawiła na śmierć własną córkę...Aż tak chciała zwrócić na siebie uwagę? Bawi się w Iclal z przed kilku lat. Nie mogłem spojrzeć żonie w oczy i jej przeprosić, za to co zrobiła...To nie wybaczalne. Jadąc do domu ściskał mnie strach...Boje się jak nigdy dotąd, bardzo...W moich myślach mam słowa Nur. Nie wiem co mam zrobić? Jestem rozdarty po między córką, a żoną.

Z tą myślą musiałem położyć się spać, myślałem....I po prostu się bałem, bardzo...

Następnego dnia, rankiem

~ Nur ~

Tym razem nie jestem sama przy Szeherezadzie. Z samego rana do sali przybiegła Yaren, była roztrzęsiona widząc jak bratanica walczy o życie. Widziałam jej łzy, gdy patrzyła na mnie i małą. Dziewczyna natychmiast mnie przytuliła mówiąc, iż wszystko dobrze się skończy. Nawet to nie dawało mi nadziei, dałby mi ją tylko Yigit, choć on odwrócił się od mnie.

- Nur - zaczęła nerwowo Yaren- Wiem wszystko. W nocy zadzwonił do mnie brat i wytłumaczył wszystko od A do Z - przystała. Złapała Nur na dłoń i popatrzyła w jej oczy błagające o sen
- Ja będę przy tobie. Nie tylko. Yagmur, Elmas, Emin wszyscy...A mój brat zrozumie, że Cię kocha i jeśli będziecie blisko nawet i moja bratanica wyzdrowieje - wyznała.
Jej słowa choć w małym stopniu podniosły Nur na duchu. Yaren znów przytuliła dziewczynę
- Nur połóż się spać, ja zajmę Cię Szeherezadą - oznajmiła.

--------------------------------------------------------
Hey, Cześć, Witajcie!
Natali_Dominguez dziękuję Ci z całego serduszka za współpracę nad rozdziałem💕💕

Skoro już wiecie co jest małej Kozan, mogę Wam powiedzieć, że to ja byłam kiedyś na jej miejscu. Też byłam wtedy niemowlakiem, tyle, że u mnie przyczyny były nie znane💝💗
Jak myślicie, czy Yiğit pogodzi się z Nur?

Kolejny rozdział planuję na następny weekend, tak więc do nexta kochani💖💖💟
Selamlar,
hurrem_kozan_17

Asla Vazgeçmem- ciąg dalszy [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz