Rozdział XI

703 42 6
                                    

~~6 grudnia
*Nur
Obudziłam się około 9 rano . Jeszcze zanim wygramoliłam się z łóżka , szukałam dłonią Yiğita po drugiej stronie łóżka , ale przypomniało mi się , wyszedł o 7.30 do pracy . Nasza dziewczynka rosła prawidłowo , co sprawiało radość mi i Yiğitowi . Szybko zrobiłam sobie lekki makijaż i się ubrałam . Na śniadanie zjadłam jajecznicę i postanowiłam wyjść na spacer . Na dworze wszędzie było biało . Drzewa i trawy były pokryte grubą warstwą śniegu , który lekko połyskiwał od słońca . Po półtorej godziny wróciłam do domu , i nie wiedziałam co mam robić . Nagle zadzwonił Yiğit .
[Rozmowa telefoniczna]
Y : Co u mojej żoneczki ?
N : Wszystko w porządku . Dlaczego się wcześniej nie odzywałeś ?
Y : Wybacz , ale byłem zajęty . Jeśli się nudzisz , to możesz zacząć pakować walizki .
N : Co ? Mamy jakiś wyjazd ?
Y : A mamy . To ty powoli pakuj rzeczy , a ja wsiadam do auta . Dozobaczenia , całuski 😘.
N : Pa kochanie .
[Koniec rozmowy tel.]
Co ten mój Yiğit kombinuje ? No , ale skoro powiedział , że wyjeżdżamy , to idę zapakować walizki .
Po 15 minutach przyjechał Yiğit , pomógł mi dopakować torby i zchował je do bagażnika . Kierowliśmy się w stronę stambulskiego lotnistka .
- Gdzie wyjeżdzamy ? - zapytałam z ciekawością .
- To będzie niespodzianka , dowiesz się później - powiedział z uśmiechem na ustach i dodał - Jedziemy za granicę .

~~~30 minut późnej .
Po załatwieniu wszystkich formalności na lotnisku , rozsiedliśmy się w samolocie .
- Czy mój mąż raczy mi powiedzieć , gdzie podróżujemy ? - zapytałam udając coraz bardziej zrezygnowaną .
- Zaraz się dowiesz - odparł i puścił do mnie oczko .
Nagle w samolocie rozległ się głos ,,Witamy pasażerów ! Podróż do Polski , a dokładniej na lotnisko  w Balicach potrwa ok.3,5h . Życzymy udanego lotu"
- Zabierasz mnie do Polski ? - zapytałam zachwycona
- Tak . Zatrzymamy się w Bukowinie Tatrzańskiej przy ulicy Leśnej . Tuż obok mamy 3 stoki narciarskie .
- Jesteś kochany - powiedziałam i pocałowałam go , następnie złapaliśmy się za ręce , a samolot wystartował . W samolocie dało się odczuć turbulencje , których się bałam , więc mocniej ścisnęłam dłoń Yiğita . Mąż spojrzał na mnie , a w jego oczach wyczytałam , bym się nie bała  , bo przy nim mi nic nie grozi . Trochę się rozluźniłam i posłałam mu ciepły uśmiech , a potem złożyłam głowę na jego ramieniu i prawdopodobnie usnęłam .

~~3,5 godziny później
* Yiğit
Nie chciałem budzić Nur , ale musiałem , bo samolot podchodził do lądowania .
- Nur , moja słodka wstawaj - powiedziałem jej na ucho najciszej jak umiałem .
- Tak , już . Jesteśmy już w Polsce ? - spytała zaspanym głosem .
- Tak kochana perełko , samolot już podchodzi do lądowania .
~~45 minut później
Właśnie wniosłem ostatnią walizkę do apartamentu . Przy oknie stała Nur , która z lekkim uśmiechem na ustach , podziwiała krajobraz Tatr .
- Yiğitcie , tu jest przepięknie - powiedziała pierwsza - Będziemy jeździć na nartach ?
- Jeśli tylko będziesz chciała , ukochana . A teraz pomóż mi rozpakować walizki , ok - odpowiedziałem jej .
- Okey , a potem pójdziemy na spacer , zgoda ? - rzekła i zaczęła rozpakowywać swoją wlizkę .
- Dobrze , ale najpierw odpoczniemy - powiedziałem i pocałowałem ją w policzek .
Nagle w apartamencie zrobił się spory ruch . Niemalże wszędzie gdzie nie spojrzałem , widziałem Nur , układającą rzeczy . Po rozpakowaniu oboje położyliśmy się , i chyba na chwilę przysnęliśmy . Gdy się obudziliśmy w Polsce była godzina 15 , więc zgodnie z proźbą mojej żony poszliśmy na spacer , podczas którego poznawaliśmy okolicę . Nawet ja nie wiedziałem , że w Polskich Górach jest tak pięknie .

------------------------------------------------
Cześć 😘
Kolejny rozdział za Nami . Jak widzicie nasi bohaterowie przylecieli do naszej ojczyzny , ale czy są sami ?
Następny rozdział jeszcze nie wiem kiedy się pojawi 😉😉😉

Pozdrowienia , z Bukowiny T.(a dokładniej ze stoku Rusiński ) śle
hurrem_kozan_17 😘

Asla Vazgeçmem- ciąg dalszy [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz