~kolejny poranek
*Nur
(Można włączyć muzykę)Gruba warstwa mroku spogląda w me oczy, zasłaniając resztę świata. Dookoła mnie jest tylko ciemność. Wtem dostrzegam ledwo przewidujące światło, które z sekundy na sekundę zastępuje ciemność.
"Czy to koniec? Umarłam dla dobra swej rodziny bez pożegnania?" Czy zabierasz Boże?"
Powoli siadam na jakiejś warstwie materaca, lecz po chwili orientuję się, iż to łóżko szpitale, łoże mej śmierci.
Nagle światło okryło całe pomieszczenie. Dostrzegalne stały się okna, ściany i stojące otworem drzwi przez które jasność ogarnęła ten pokój."Idź w kierunku światła Nur"- tak podpowiada mi rozum, ale serce mówi bym tu została. Którego z nich teraz posłuchać? Za radą którego mam dalej iść? Wybrać serce czy rozum? O Najwyższy, pomóż mi wybrać ścieżkę najlepszą dla wszystkich. Jedyne czego teraz pragnę, to dać Yiğitowi oraz rodzinie spokój i szczęście. Ale czy decyzja o śmierci była dobrą decyzją? Czy nie będą po mnie rozpaczać? Nie wahaj się Nur, idź w stronę drzwi, by już nikt więcej nie musiał przez ciebie cierpieć"
Jednym ruchem postawiłam obie bose stopy na ziemi, mimo, że płytki nie były zbyt ciepłe. W końcu dalej wahając się, czy dobrze robię wstałam z łóżka i powolnym krokiem ruszyłam w stronę jasnych drzwi.W momencie, gdy przekroczyłam ich próg gwałtownie zasłoniłam oczy ręką. Szłam teraz wśród bijących światłem korytarzami, aż w końcu natrafiłam na kolejne drzwi. Bez wachania chwyciłam za klamkę i otworzyłam drzwi. Zobaczyłam swojego ukochanego, swojego męża, swoją duszę, ojca mojej córeczki, swoją pociechę za dnia i ukojenie w nocy- Yiğita.
Nie patrzył na mnie, a leżał z zamkniętymi oczami. W pomieszczeniu, w jedym momencie nastały normalne barwy. Zaczęłam czuć lekki oraz chłodny powiew wiatru, a moje włosy zaczęły się unosić. Powolnym krokiem zbliżyłam się do męża i przysiadłam przy nim zatapiając rękę w jego ciemnych włosach. Usiadłam i zaczęłam myśleć, o tym, że właściwie sama nie wiem, co ja robię.
"Och mój najdroższy skarbie, moja podporo każdego dnia, ja tego nie chciałam najdroższy. Nie chciałam, byś przeze mnie znowu musiał leżeć w łóżku, po prostu nie chciałam, byście cierpieli. Ostatnio wszystkie kataklizmy pojawiały się z właśnie mojej winy, nie chcę byście więcej musieli cierpieć. Zrobiłam to z myślą o Was, ukochany. Bóg mi świadkiem, że chciałam być z Wami dużą, szczęśliwą rodziną, ale te wszystkie wydarzenia...Ja nie wytrzymałam. Żegnaj Yiğitcie Kozan, ojcu mego zaginionego dziecka, mój mężu, mój ukochany na zawsze. Pamiętaj o mnie i gdy odnajdziesz naszą Szeherezadę Meryem Kozan, opowiadaj jej o mnie oraz całuj na noc od mamusi. Niech wie, że jej matką, była Twoja ukochana kobieta, która tyle wycierpiała. Nie zaniedbuj naszego skarba, nie pozwól jej zapomnieć o jej rodzicielce, a Twej ukochanej żonie- Nur Demira-Kozan"- mówiłam przejeżdzając głowią po czole ukochanego, aż w końcu pochyliłam się nad nim i musnęłam jego usta. Złożyłam głowę na jego piersi i leżałam tak dopóki ktoś nie pociągnął mnie za rękę.
-Nur, sama jej to wszystko powiesz. Nie odchodź od Nas ukochana. Bez ciebie nie będzie życia na Tym ułudnym świecie. Jesteś moim skarbem, moją ukochaną, moją upartą, moją kochanką, częścią mej duszy, moją Panią, moją cudowną, moją Haseki Hürrem, moją Damą, moją sułtanką, moją ukochaną, moim fundamentem, moją żoną, moim słońcem i księżycem, moją Nur. Moja miłość do ciebie jest tak wielka, jak miłość Sułtana Sulejmana Wspaniałego do jego ukochanej sułtanki Haseki Hürrem. Dzięki tobie nauczyłem się kochać i marzyć. Nie zostawiaj mnie aniołku.
-Yiğitcie, mój najdroższy mężu. To jest moja ostateczna decyzja- powiedziałam gwałtownie się podnosząc na nogi.Brunet wstał zaraz za mną, i złapał mnie za dłoń. Odwróciłam się w jego stronę i załapałam jego drugą dłoń. Spojrzałam z nieśmiałością w jego zielonkawe oczy i na nowo się w nich zatopiłam. Może nie powinnam odchodzić od tych oczu, tylko zawsze trzymać go za rękę? Nie chcę odejść, ale powinnam to zrobić dla dobra rodziny. Przynajmniej będą mniej cierpieć.
Nasze głowy się do siebie zbliżały, aż w końcu dotknęły się czołami. Przypomniał mi się Nasz drugi ślub, który już miała rozłączyć tylko śmierć. Właśnie to robię, zabijam naszą miłość, nasze uczucie od chwili poznania.Nasze oddechy się wreszcie złączyły, a moje usta dotykały ust ukochanego. Ostatni raz oddychaliśmy tym samym powietrzem, żyliśmy w tym samym miejscu. Serca biły jednocześnie, a zapach Yiğita odbierał mi zmysły. Kochaliśmy się do szaleństwa, aż w końcu oszalałam z miłości. Tracę życie, by najbliżsi mieli lepszą przyszłość.
Jedym ruchem przerwałam nasz pocałunek i odsunełam się od jeszcze męża.
-Żegnaj najdroższy. Oby życie teraz było dla Was lepsze- rzekłam i skierowałam się w stronę drzwi, zza których było widać raj.
-Nur, bez Ciebie nigdy mi będzie lepiej. Nie odchodź, nie zostawiaj- krzyczał wylewając łzy oraz szarpiąc mnie za rękę.
Lecz ja go nie słuchałam tylko stanęłam w progu drzwi.
Posłałam mu ostanie spojrzenie i przebiegłam do raju.
To koniec. Zrobiłam to dla lepszej przyszłości rodziny!---------------------------------------------------
Elo,
Rozdział krótki, a za treść szykuję się na śmierć jak Nur. Sama nie chciałam, ale jakoś to napisałam (Pozdrawiam soundtrack w Ws😂)
Generalnie to jest rozdział przed kolejną przerwą, gdyż wyjeżdżam do braku neta.
Mam nadzieję, że jednak nadal będziecie czytać, to opowiadanie, mimo dziesiejszego rozdziału💗
Selamlar,
hurrem_kozan_17
CZYTASZ
Asla Vazgeçmem- ciąg dalszy [Zakończone]
FanficJest to opowiadanie o dalszym ciągu serialu ,,Tylko z Tobą" opierające się na historiach Nur i Yiğit'a oraz ich bliskich. Jednak pewna osoba chce zniszczyć szczęście pary Kozan. Jak się potoczą losy Yiğita i Nur? 14.04.2017r. 144 miejsce w Fanfictio...