Niewyparzony język

708 34 2
                                    

Jechaliśmy w ciszy, słyszałam jedynie cichy płacz mojej przyjaciółki Sary nie lubiłam gdy ona płacze. Sara stała się bardziej uczuciowa po odejściu ze świata kryminalistów, kiedyś była najbardziej nieobliczalna ale odejście i powrót do normalnego życia było u niej przełomem. Razem z Alice nie raz się o nią strasznie martwiłyśmy, baliśmy się że sobie nie poradzi bywały takie dni że Sara nie wychodziła z mieszkania całymi dniami oglądała seriale których główną fabuła były zabójstwa. Na szczęście to nie trwało długo, każda z nas musiała pogodzić życie prywatne z życiem kryminalisty. Nie wiem czy to było szczęściem i szansą od losu ale nigdy nas nie złapano, nikt nie podejrzewał nawet nas o to że któraś z nas mogła by skrzywdzić człowieka czy uczestniczyć w napadzie na bank czy w porwaniu.

Cała wina szła na mafię której "pomagaliśmy", jednak gdy pewnego dnia złapano człowieka owej mafii i ten wyśpiewał jednemu policjantowi nasze imiona miałyśmy kłopoty. Byłyśmy podejrzane o napad na bank, już nawet szykowałyśmy ucieczkę z kraju jednak nasz przyjaciel Shawn dzięki swoim znajomością usunął nasze dane z całej sprawy a policja uznała naszą obecność w kartotece sprawy za czysty przypadek.

Wszystkie jesteśmy wdzięczne naszemu przyjacielowi, ale już wtedy wiedziałyśmy że zaszło to za daleko dłużej nie damy rady żyć za dnia jak normalne ułożone dziewczyny a w nocy napadać na banki czy porywać ludzi. Długo zastanawiałyśmy się czy po prostu nie przejść na "ciemną stronę Gotham" czy żyć normalnie, gdybym wtedy nie poznała Thoma i nie zakochała się w nim na zabój teraz bym razem z resztą ukrywała się przed policją.

Zastanawiałam się czemu Joker nas nie zabił, bałam się że będzie nas torturował. Nie wytrzymała bym widoku jak Joker torturuje moje przyjaciółki one są moim całym światem, poczułam jak narasta we mnie furia na tą myśl.

-Gdzie my kurwa jedziemy.-syczałam przez zęby.

Nie uzyskałam odpowiedzi, Joker nieźle tresuje te swoje pieski... Boją się go dlatego pewnie nie chcą mu podpaść, przecież on jest nieobliczalny.

-Caro boję się.-łkała Sara.

-Będzie dobrze.-wysiliłam się by zabrzmiało to łatwowiernie. Chociaż sama nie wiedziałam co teraz będzie.

Chciałam obmyślić plan ucieczki jednak w głowie miałam pustkę, jedne co to przypominały mi się akcje z dziewczynami w których brałyśmy udział. Auto stanęło i silniki zgasły, poczułam że ktoś kto siedział obok mnie wstał, chwilę później poczułam szarpnięcie za ramię gdyby nie to że ten facet mnie trzymał wyleciała bym z auta na twarz, nie widziałam nic.

Próbowałam się szarpać choć wiedziałam że to nic nie da, mam zawiązane oczy i zawiązane ręce. -Uspokój się!-wrzasnął mężczyzna szarpiąc mnie jeszcze bardziej.

Syknęłam z bólu, wszystko mnie bardzo bolało nadgarstki najbardziej. Nie wiedziałam gdzie mnie prowadzą stąpałam niepewnie a raczej byłam ciągnięta przez tego faceta. Próbowałam wsłuchać się w otoczenie, ale dookoła panowała cisza po za naszymi krokami i oddechami nie słychać było nic. Czyli znajdowaliśmy się daleko od miasta.

Moje serce waliło tak że bałam się że zaraz wyskoczy mi z klatki piersiowej, próbowałam się uspokoić biorąc duże wdechy i wydechy. Jednak nawet to nie pomagało, usłyszałam skrzypnięcie. Musiał ktoś otworzyć duże drzwi , za chwilę uderzyła mnie fala ciepła byliśmy w jakimś pomieszczeniu było to nawet słyszalne bo nasze kroki odbijały się echem.

Poczułam że ktoś mnie pcha, myślałam że upadnę na ziemie jednak poczułam moce uderzenie w plecy, sekundę później siedziałam na twardym krześle usłyszałam głos dziewczyn w tym Alice, krzyczały żeby ich zostawili. Poczułam ulgę gdy usłyszałam że obie żyją, chwilę później poczułam szturchnięcie dziewczyny też musiały siedzieć obok mnie.

What do you want Joker?  Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz