Alice kolejny dzień siedziała z Matthem, ostatnio mało co ze sobą rozmawiamy. Trochę mi przykro ale jakby nie patrzeć przyjaźń nie na tym polega żeby codziennie spędzać ze sobą mnóstwo czasu i codziennie zdawać raport z dnia. Owszem są takie przypadki przyjaciółek jednak my jesteśmy inne, jesteśmy prawie jak siostry.
Sara zacięcie rozmawiała z Edwardem w kuchni, jest to jeden z "załogi " Jokera. Myślę że oni także sobie przypadli do gustu, Ed jest średniego wzrostu blondynem. Ma niebieskie oczy, bardzo mocne rysy twarzy no muszę przyznać że jest bardzo przystojny. Po kilku rozmowach z nim mogę śmiało stwierdzić że jest również inteligentny. Nie dziwię się Sarze że na niego leci, ha! Kolejna parka w naszym składzie, ciekawe czy to spodoba się Jokerowi.
Strasznie mi się nudziło więc postanowiłam posprzątać w moim i tak czystym pokoju, gdy błyszczał on postanowiłam spełnić swoje słowa i jechać na zakupy. Ubrałam czerwona koszule z dość dużym dekoltem, do tego czarne spodnie. Włosy związałam w niesforny kucyk, na noc ubrałam cemne okulary. Przecież nikt nie mógł mnie poznać , byłam martwa...
Po zakończeniu przygotowywania swojej stylizacji chwyciłam za kluczyki i ruszyłam w stronę wyjścia uprzednio zabierając gotówkę z torebki. Można było by się zastanawiać skąd mam pieniądze? Joker mi daje? Ależ skądże... Przed moją "śmiercią" Joker wybrał wszystkie pieniądze z mojego konta, miałam dość sporo oszczędności. Zamierzałam kupić mieszkanie razem z Thomasem. Zrobił to ponieważ po śmierci gdy nikt nie jest upoważniony pieniądze znikają z konta a one zostaje zablokowane.
Nawet się nie zastanawiałam skąd znał mój kod pin do karty, ale skoro wypłacił pieniądze a suma się zgadzała myślę że nie warto zawracać sobie tym głowy. Stałam przed domem i uświadomiłam sobie że nie wiem jak auto które dostałam od Jokera wygląda.
Ruszyłam do czegoś co imitowalo garaż, tak mi się wydawało. Po otworzeniu z trudem wielkich drzwi, ujrzałam wielką hale w której stało kilka całkiem nowych aut. W tym oczywiście auto Jokera z którym się nie rozstawał, fioletowe Lamborghini. Nie wiedząc które auto jest moje wcisnęłam guzik na kluczykach, do moich uszu dobiegł standardowy dźwięk otwieranego auta któremu towarzyszyło pikanie i miganie świateł. Podeszłam do auta i nie mogłam w to uwierzyć...
Czy on naprawdę jest tak lekkomyślny? Przede mną stało auto o którym nawet nie marzyłam, moje nogi zrobiły się jak z waty a w głowie zaczęło mi się kręcić. Przycisnęłam do swojego ciała swoje ręce, nie mogłam powstrzymać ich drżenia. Niepewnie otworzyłam drzwi od strony kierowcy, na moją twarz wkradł się szeroki uśmiech. Czułam się jak w jakimś filmie, dokładnie oglądałam wnętrze samochodu.
Piękna biała audi R8, wnętrze było jeszcze piękniejsze niż na zewnątrz. Fotele obite w czarną skórę z białymi elementami. Gdzieniegdzie pojawiały się elementy imitujące złoto.
-Podoba się?-Na ten głos aż podskoczyłam.
-Ja...Nie...Wiem...-Nie mogłam z siebie wydusić słowa, nawet nie spojrzałam na mojego rozmówcę.
-Ha!Ha!Ha! Widzę że tak. Przejdźmy się.-Śmiejąc się głośno wsiadł do auta od strony pasażera. Patrzałam na niego jak idiotka.
Powoli usiadłam za kierownicą, niepewnie spojrzałam na Jokera czekając aż coś powie żeby wyrwać mnie z tego snu jednak nie usłyszałam odpowiedzi a on nie przestając się uśmiechać kiwnął głową w kierunku kierownicy. Odszukując odpowiedni przyrząd, przysunęłam fotel bliżej kierownicy, ustawiłam odpowiednio lusterko i po wsadzeniu kluczyka w stacyjkę odpaliłam silnik który wydawał z siebie najpiękniejszy dźwięk jaki można usłyszeć. Podczas gdy Joker rozsiadł się wygodnie na fotelu powoli wyjechałam z garażu, skierowałam się na główną drogę i dałam upust swojemu pragnieniu.
Nigdy prędkość mnie nie przerażała , nawet ją kochałam. Ta adrenalina, gdy wrzuciłam już 5 bieg Joker zaczął śmiać się głośno. Byłam tak szczęśliwa że zrobiłam to samo, ktoś by pomyślał że zwariowałam. Być może to prawda? Ale tylko i wyłącznie za sprawą samochodu tak się stało. Jechaliśmy bez celu, nie mieliśmy konkretnego, gdy opuściliśmy obrzeża miasta i dostaliśmy się na bardziej zapełnione ulice nie wiedziałam za bardzo co mam zrobić. Zawrócić?
-Zawrócić?-zapytałam nie patrząc na Jokera.
-Chciałaś jechać na zakupy więc jedziemy.-kątem oka widziałam jego szalony uśmiech.
-No tak tylko że jest dzień... Jeśli ktoś cię zobaczy?-teraz spojrzałam na rozbawionego J.
-To będą się bać. Staraj się omijać komisariat sunshine.-uśmiechnął się zadziornie.
-Gdzie jechać?-Zapytałam nie wiedząc gdzie mam się kierować. No przecież jak on to sobie wyobraża? Że tak sobie wejdzie do centrum handlowego? Niezauważony?
-Kieruj się wall street. Jest tam małe centrum handlowe.-właśnie wykonywał telefon do kogoś.
-Witaj pingwinie, musisz coś dla mnie zrobić.
...
-Potrzebuje trochę przestrzeni w centrum handlowym na wall street.
...
-Wiem że masz tam ludzi. Nie będę dłuży. Zamierzam zabrać moja gwiazdę na zakupy.
...
-Nie kretynie, nie Harley.
...
-Okej, mniejsza. Za 10 min niech ewakuują wszystkich z budynku.
...
-Do usłyszenia.Po tej rozmowie joker przewrócił teatralnie oczami i uśmiechnął się do mnie.
-Widzisz gwiazdko będziesz miała sklepy na wyłączność.
-Ciesze się.-powiedziałam ze sztucznym uśmiechem na twarzy.
Po 10 minutach tak jak mówił Joker byliśmy już pod centrum handlowym. Staliśmy na tyłach budynku, przez wejście dla pracowników zostaliśmy wpuszczeni przez ludzi pingwina. Po wejściu do opustoszałej galerii Joker skierował się w stronę sklepu z bronią.
-Idz i wybierz sobie co chcesz. Powiedzmy że na koszt firmy. -zaśmiał się gorzko i znikał w jednym ze sklepów.
Niepewnym krokiem skierowałam się do mojego ulubionego butiku z ubraniami. Wybrałam te rzeczy które mi się podobały a było ich dość sporo. Jednak nie po to chciałam jechać na zakupy. Bo odwiedzeniu jeszcze kilku innych butików i zabraniu ciuchów które na mnie pasowały i podobały ruszyłam do drogerii. Wybrałam najdroższe kosmetyki do makijażu, trzy farby do włosów i kilka perfumów. Co chwilę przychodził do mnie ochroniarz pingwina i zanosiło wybrane rzeczy do naszego auta.
Wychodząc zauważyłam zielona farbę do włosów. Pomyślałam że będzie dość wesoło jeśli pofarbowała bym sobie włosy jak Joker. Farby zmywały się po jednym myciu także nie płakała bym za bardzo i nie miałam nic do stracenia.
Gdy miałam już dość "zakupów" poszłam do auta gdzie czekałam na Jokera. Gdy tylko się zjawił się swoimi upominkami ruszyłam w kierunku domu.
CZYTASZ
What do you want Joker?
FanfictionJest to opowiadanie o Caroline oraz jej dwóch przyjaciółkach Alice i Sarze, które od zawsze trzymają się razem. Dziewczyny mają za sobą nieciekawą przeszłość, nie boją się niczego są pewne siebie i aroganckie. Jedno wydarzenie zmienia ich dotychczas...