Nowe układy

693 32 0
                                    

Było mi błogo, czułam się jak w innej galaktyce. Jednak coś sprawiało że czułam ból w okolicach pleców. Ból stawał się coraz większy, wszystko zniknęło wszystko co sprawiało że czułam się jak na chmurce. Leżałam na czymś twardszym niepewnie otworzyłam oczy, nie wiedziałam gdzie się znajduję. Rozejrzałam się powoli po pomieszczeniu, jednak nic nie przychodziło mi do głowy.

Wstałam cicho z łóżka na którym leżałam, znajdowałam się w małym pokoju ściany były w kolorach bladego różu. Nie było tu nic oprócz małej komody w kolorze białym, zauważyłam małe okienko w którym były grube kraty. Zamiast jednej ściany były wstawione długie kraty wyglądało to jakbym siedziała w więzieniu podeszłam do nich i od razu rozpoznałam hale z poprzedniego wieczoru, ten sam kolor ścian jednak ja stałam po drugiej stronie krat szarpnęłam za nie i nic, były zakluczone.

Zauważyłam drzwi, niepewnie je otworzyłam nie wiedziałam czego mogę się za nimi spodziewać po zapaleniu światła okazało się że znajdowała się tam malutka toaleta. Wyszłam z malutkiego pomieszczenia znajdowałam się znowu w pokoju.

Usiadłam na łóżku i próbowałam sobie przypomnieć co się takiego stało, gdzie są dziewczyny. Z zamyśleń wyrwał mnie czyjś głos.

-Żarcie księżniczko.-Młody mężczyzna podszedł do krat, drugi stał z karabinem i celował w moją stronę.-Idź pod ścianę i nie próbuj sztuczek bo kolega nigdy nie spudłował.

Nie miałam siły by z nimi walczyć odpuściłam, czułam się jakby cała determinacja uszła ze mnie. Zrobiłam posłusznie co mi kazał, stanęłam pod ścianą plecami do nich, ręce położyłam na karku. Usłyszałam przekręcany klucz w zamku, skrzypnięcie i jak rzuca tace na ziemię. Trzask krat i znowu przekręcanie kluczyka.

-Grzeczna dziewczynka, smacznego.-rzucił mi jeden oddalając się w nieznanym mi kierunku.

Powoli odwróciłam się w stronę tacy, podeszłam i podniosłam ją z ziemi. Na tacy znajdował się talerz pełny ziemniaków oraz piersi z kurczaka, wyglądało na dość zjadalne. Do tego jabłko i sok pomarańczowy, chcąc nie chcąc zaczęłam jeść mój żołądek już dawał o sobie znaki.

Po skończonym posiłku odłożyłam tace wraz z talerzem na ziemię, położyłam się na łóżku i zaczęłam rozmyślać wiedziałam że nie wydostanę się stąd prędko, nagle usłyszałam głos na który aż podskoczyłam z łóżka.

-Widzę że się już rozgościłaś.-uśmiechał się zielonowłosy podchodząc do krat. Miał ubrany Fioletowy płaszcz, pod spodem miał białą koszulę którą miał rozpiętą na tyle by zobaczyć jego tatuaże.

Postanowiłam nie wdawać się z nim w gadki. Leżałam na łóżku patrząc się w sufit.

-Hm, nie chcesz ze mną rozmawiać? Nie jesteś ciekawa co z twoimi przyjaciółkami?-na te słowa z moich ust wydobyły się imiona przyjaciółek.

Usiadłam na łóżku krzyżując nogi, przyglądałam się Jokerowi.-Co z nimi?-wymamrotałam.

-Żyją i mają się świetnie!-zaniósł się śmiechem, przykładając swoją dłoń z tatuażem który przedstawiał uśmiech do swoich ust.

-Dlaczego to robisz?-Wstałam i podeszłam do niego wolnym krokiem.

-Dlaczego to robisz Joker? Nie krzywdź mojej przyjaciółki, błagam. Joker...-przedrzeźniał się zielonowłosy. Zrezygnowana usiadłam z powrotem na łóżko wpatrując się w ścianę.

-A gdzie twoja pewność siebie Caroline? Gdzie twoja wybuchowa natura? Twój niewyparzony język?-zażartował.-nie chcesz ze mną rozmawiać? Szkoda, wiesz posiedzisz tu trochę a myślałem że się zaprzyjaźnimy.

Poczułam przypływ energii, gdyby nie te kraty rzuciła bym się na niego. Wstałam z łóżka i podbiegłam do krat.

-Postaram się by mój pobyt tutaj był dla ciebie piekłem, zrobię wszystko byś tego pożałował! Rozumiesz?!

Joker ułożył usta w grymasie, szybo zastąpił je uśmiech. Popatrzał jeszcze chwilę na mnie i oddalił się.

-Co za palant...-warknęłam sama do siebie i wróciłam na łóżko.

Leżąc chwilę na łóżku pomyślałam że nie wiem co znajduje się w komodzie, ku mojemu zdziwieniu były tam moje ciuchy. Postanowiłam się przebrać w coś luźniejszego, wyciągnęłam czarne spodnie z dziurami do tego zwykłą białą bokserkę.

Przebrałam się szybko wchodząc do małej ubikacji, pomieszczenie było na tyle małe że praktycznie poobijałam sobie każdą część ciała. Dobrze że chociaż nikt nie będzie musiał oglądać jak załatwiam swoje potrzeby.

Przed moją "celą" stał ciemno skóry mężczyzna przyglądał mi się uważnie. -Cześć słonko.-uśmiechnął się szyderczo.

-A ty to...?-włożyłam resztę ciuchów do szuflady.

-Deadshot.-trzymał w ręce karabin, na sobie miał dziwny czerwony kombinezon. -Chociaż przyjaciele mówią do mnie Floyd.

-Nie jestem twoją przyjaciółką.-rzuciłam obojętnie.Podeszłam do krat i wyciągnęłam rękę w stronę mężczyzny.-Caroline.-uśmiechnęłam się widząc zmieszanie na twarzy Deadshota.

Chwilę zastanawiał się ale wolną ręką uścisnął moją dłoń i posłał mi szeroki uśmiech.

-Dlaczego tutaj się znalazłaś?

-Sama nie wiem, zaczęło się od bójki w klubie Jokera. A później dwa pościgi i o proszę jestem.-rozłożyłam ręce i uśmiechnęłam się szeroko.

-Widocznie Joker ma wobec ciebie plany i twoich przyjaciółek, Joker ma wszystko zaplanowane nie działa pod presją.

-Ale myślisz że nas skrzywdzi?-zwróciłam się do Floyda.

-Nie sądzę , chociaż po nim można się spodziewać wszystkiego. Jest szaleńcom, gdyby chciał zabił by was od razu widocznie jesteście mu do czegoś potrzebne.-zamyślił się na chwilę.

-Niby do czego... Nie jesteśmy złoczyńcami.

-Nie wiem co ma w głowie ale to będzie pewnie szalone tak jak on i Harley.-zaśmiał się Floyd.

Chwilę jeszcze porozmawiałam z Deadshotem, jedyny "normalny" człowiek, opowiadał mi jak on się tutaj znalazł. Czym się zajmuje, zaproponował że jeśli nadarzy się okazja to nauczy mnie strzelać. Moglibyśmy rozmawiać godzinami bo i tak nie miałam co robić a jemu przydzielono pilnowanie mnie bym nie narozrabiała.

Jednak przyszła pora i na niego, musiał się iść położyć do spania a zmienił go jakiś dobrze zbudowany mężczyzna, stwierdziłam że nie będę z nim rozmawiać. Położyłam się na łóżku i postanowiłam iść spać, jutro Floyd będzie od rana mnie pilnował to dokończymy naszą rozmowę. Cały czas byłam myślami z dziewczynami, ciekawe jak one się mają. Czy też się zastanawiają czy każda z nas przeżyła. Czy przydzielono im także tak "fajnego" ochroniarza. CZy nie dzieje im się krzywda.

Przez ilość pytań które zadawałam sobie w mojej głowie zasypiałam...




What do you want Joker?  Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz