Nie jestem dziwką

635 31 2
                                    

-Tak się bałam...-płakała Alice.

-Ja też się o was bałam, naprawdę.-nie wytrzymałam mimowolnie łzy pociekły po moich policzkach. Przytuliłam dziewczyny jeszcze mocniej.

-Czego on od nas chce Caro?-mówiła łamiącym głosem Sara.

-Dokładnie nie wiem, wydaje mi się że chce żebyśmy dla niego pracowały. Byłam dziś na jednej akcji, zmusił mnie. Zagroził że was zabije, nie miałam wyjścia.-spuściłam wzrok i wbiłam go w moje buty.

-Boże Caro! Przecież mogło ci się coś stać!-w tym momencie wyrwała się Alice.-Ciesze się że jesteś cała i zdrowa.-uściskała mnie mocno.

Wszystkie trzy usiadłyśmy na łóżku, długo rozmawiałyśmy. W większości o tym czy jest stąd jakaś droga ucieczki, opowiedziałam o Deadshocie o sytuacji w łazience. No i o sytuacji w "gabinecie" z Jokerem.

-A jak zrobi krzywdę którejś z nas?-mówiła zmartwiona Sara.

-Raczej wątpię, jeśli będziemy się go słuchać to nie powinno nam się oberwać.-z trudem przeszło mi to przez gardło.

-A tobie zrobił coś więcej?-Alice mówiła szeptem.

-Nie! Oczywiście że nie!-wrzasnęłam zmieszana.-Gdy tylko nadarzy się okazja uciekniemy stąd.

Do naszej celi wszedł wysoki mężczyzna. -Koniec odwiedzin. Zapraszam panie ze sobą, oczywiście bez sztuczek.

Dziewczyny posłusznie wstały i ruszyły za facetem. Kilka razy odwracając się w moją stronę, w ich twarzach widoczny był smutek, czyżby one też już się poddały? Ja wewnętrznie nie miałam siły, chciałam żeby ten koszmar się skończył. Wolała bym nawet żeby Joker po prostu mnie zabił.

Kilka sekund później w moim pokoju stał Joker, super a ten tu czego chce się jeszcze poznęcać nade mną? Świetnie mu to wychodzi, potrafi odebrać chęć do życia.

Stał opierając się o swoją czarną laskę i wpatrywał się we mnie nie wiem z jakiego powodu. Czułam się niemniej dziwnie. Postanowiłam go ignorować, nie chciałam by namieszał mi w głowie bardziej niż dotychczas.

Zbliżał się do mnie szybkim krokiem, zdążył zdjąć swój fioletowy płaszcz i razem ze swoją czarną laską odrzucił w kąt. Siedziałam przerażona na łóżku już chciałam wstać gdy nagle całym ciężarem rzucił mnie na łóżko. Patrzałam z paniką w jego oczy, a w nich czyste szaleństwo.

-Co ty wyprawiasz?!-wrzasnęłam, szarpałam się jednak zielonowłosy ściskał moje nadgarstki nad moją głową przygwożdżone do łóżka, leżąc na mnie nie miałam szans na ucieczkę.

-Mam na ciebie ochotę...-mruknął swoim szorstkim głosem prosto w moje ucho, podgryzając je delikatnie.

-Nie rób mi krzywdy błagam...-po moich policzkach ciekły łzy.-Proszę Joker przestań...-tak bardzo go nienawidzę, dlaczego ja? Joker w tym czasie składał mokre pocałunki w okolicach szyi i dekoltu.

Czułam jak jego każdy mięsień się napina z kolejnym ruchem. Także poczułam lekkie wybrzuszenie które znajdowało się pomiędzy jego nogami, ocierał się o mnie nim.

Dlaczego nie krzyczałam? Nie wiem... Dla mnie już umarłam w środku, nie miałam siły. Ledwo słowa przechodziły mi przez zaciśnięte gardło. Podjęłam kolejną próbę błagania psychopaty, jego ręka błądziła już po moim ciele.

-Jeśli będę chciał będziesz moja. Ja mogę wszystko.-mruczał nie przestając całować mojego ciała.

-Joker błagam...Nie chce tego....Błagam...-szarpałam się z całych sił. Zaniosłam się głośnym płaczem.

Nagle poczułam że uścisk zniknął, Joker patrzał na mnie jakby był w szoku zaistniałą sytuacją. Nie mogłam przestać płakać, szybko uwolniłam się spod jego ciała i podkulając nogi usiadłam na samym końcu łóżka byle jak najdalej od niego. Patrzałam na niego przez łzy.

-Nienawidzę cię...-schowałam twarz w dłoniach.

Joker stał jeszcze chwilę wpatrując się we mnie, jego oddech był płytki i szybki. Pośpiesznie zabrał swój płaszcz i przekręcił zamek w kratach. A ja? Ja siedziałam jak sierota, bałam się. Po raz pierwszy bałam się o siebie samą.

Nienawidzę go, zajebie bydlaka. Chciał mnie zgwałcić? Co on sobie myśli? Że to że mnie tu trzyma i jeszcze wysyła na akcje to że będę jego dziwką?! Niech pieprzy się ze swoją Harley, nie odpuszczę mu. A jeśli on chciał też skrzywdzić dziewczyny?

Postanowiłam że nikomu o tym nie powiem o zaistniałej sytuacji, wstyd mi było. Ha śmieszne, mi było wstyd... Jednak chciałam zachować to dla siebie i przysięgam że się na nim zemszczę, obiecuje że go to zaboli.

Rozmyślając jeszcze jakiś czas w takiej pozycji opierając się o ścianę i trzymając kurczowo nogi zasnęłam...









What do you want Joker?  Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz