Obudziłam się w ubraniach więc zaraz po przebudzeniu wybrałam się do łazienki by się ogarnąć do życia. Codzienna rutyna która powtarza się co ranek, siku, szorowanie zębów prysznic a później makijaż i ubranie się. Po wykonaniu każdej z tych czynności opuściłam mój pokój by udać się do kuchni i zjeść jakieś śniadanie. Nie wiem kto robi zakupy do tej willi ale lodówka zawsze jest wypełniona po brzegi najlepszej jakości produktami.
Byłam pozytywnie zaskoczona gdy zauważyłam że w kuchni już wszyscy są, stół był już nakryty a śniadanie gotowe. Jedno puste miejsce czekało widocznie na mnie. Po przywitaniu się z wszystkimi usiadłam do stołu i zajęłam się jedzeniem przygotowanych potraw przez moich znajomych.
Podczas posiłku trwała zacięta dyskusja na temat kolejnego skoku podobno to ma pokazać mieszkańcom Gotham że Joker jest nieobliczalny.
-Zginie wielu ludzi!- wrzeszczała Sara.
-I to jest w tym najlepsze! Można poświęcić kilka marnych żyć dla mojej idei.-zaśmiał się Joker klaszcząc w dłonie.
-Nie biorę w tym udziału...- wysyczałam patrząc obojętnie w talerz.
-Jak to? Chyba zapomniałyście dla kogo pracujecie.- furknął zielonowłosy.
-Nie wysadzę budynku w którym będzie pełno ludzi dla twojej chorej ambicji.-dodałam bez emocji.
-To się przygotuj bo będziesz musiała.-dodał namiętnie po czym na jego twarzy zagościł wielki uśmiech po którym pojawił się ten jego maniakalny śmiech.
-Ani mi się śni.-uśmiechnęłam się zadziornie.
-Caroline...-upomniał mnie Floyd, spojrzałam na niego z uśmiechem. Miałam tak dobry humor że poprostu musiałam kogoś dziś zdenerwować.
W sumie znudziły mi się te potyczki słowne i fizyczne z Harley, przyszła pora na Jokera. W sumie mógł by mnie zabić pomimo tego że już dla człowieczeństwa jestem martwa, dla mnie było by to niczym zbawienie. Nie miałam ochoty i nawet nie była bym wstanie zabić tylu ludzi dla tego że on sam chciał zabić Harveya Denta.
Harvey Dent jest prokuratorem wsadził za kratki już dość sporo osób, wielu złoczyńców się go boi. Zamknął też wiele ludzi Jokera a samego Jokera umieścił kilka razy w Arkham. Zielonowłosy ma problemy z transakcjami między gangami przez właśnie Denta, dużo osób nie chce ryzykować bo nie chcę trafić do Arkham.
-Skoro chcesz go zabić zrób to porządnie. Coś bardziej spektakularnego, coś żeby wstąsnęło Gotham. By ludzie jeszcze bardziej bali się na dźwięk twojego imienia.-powiedziałam prowokując go uśmiechem.
Joker był nie do złamania, opuszczając stół podszedł do barku z wielkim uśmiechem. Nalał sobie whisky po czym wrócił ponownie i usiadł ze swoją szklanką.
-Co masz na myśli?- przykład jego uwagę , świdrował mnie wzrokiem.
-Nie wiem, to ty tu jesteś królem zbrodni.-zaśmiałam się. Joker intensywnie o czymś myślał.
Po zjedzonym posiłku szybko posprzataliśmy że stołu wkładając naczynia do zmywarki. Opuściłam kuchnię i udałam się do salonu gdzie miałam zamiar oglądać telewizję. Od wczorajszego zdarzenia Floyd jakby mnie unikał. A ja sama czułam że wyleczyłam się z chwilowego zauroczenia w Jokerze. Byłam z jednej strony szczęśliwa bo przecież to i tak nie miało by racji bytu, on miał Harley. Chociaż jakąś część mnie nadal chciała go prowokować do jakich kolwiek działań by Joker zainteresował się moja osobą tak jak na początku.
CZYTASZ
What do you want Joker?
FanficJest to opowiadanie o Caroline oraz jej dwóch przyjaciółkach Alice i Sarze, które od zawsze trzymają się razem. Dziewczyny mają za sobą nieciekawą przeszłość, nie boją się niczego są pewne siebie i aroganckie. Jedno wydarzenie zmienia ich dotychczas...