Cześć Aleks

553 29 0
                                    

Otworzyłam niepewnie oczy, pierwsze co zobaczyłam to stary ciemny drewniany sufit. Niepewnie przekręciłam głowę w prawo, znajdowałam się w małym pokoiku. Wszystkie ściany były z ciemnego drewna. Próbowałam wstać jednak poczułam opór na nadgarstkach byłam przywiązana do łóżka na którym leżałam.

Nie rozumiałam jak się tu znalazłam jedynie co pamiętam to strzelaninę przed posiadłością, później ból i ukłucie w szyje. Wydawało się to jak sen który próbuje sobie przypomnieć dalej ciemność. Spojrzałam na moją nogę, była cała w krwi jedynie biały bandaż kontrastował z czerwienią.

Kolejny raz próbowałam sobie przypomnieć kto mnie tu przywiózł i dlaczego jednak na marne. Podjęłam próbę wydostania moich rąk z uwięzi jednak na nic, sznury były zbyt mocno i dobrze związane nie miałam szans.

Zamknęłam oczy wiedziałam że jedynie co mi pozostało to czekać na mojego oprawcę, wtedy usłyszałam skrzypnięcie drzwi i czyjeś kroki. Otworzyłam oczy i spojrzałam na mojego porywacza. No pięknie zostałam porwana od porywacza dość zabawna sytuacja, tylko że wiedziałam że Joker utrzyma mnie przy życiu do puki będę mogła pomagać mu w napaściach.

Już miałam nawet szansę na ucieczkę z jego dziupli z dziewczynami, nie znałam intencji mojego drugiego porywacza. Nie wiedziałam czego ode mnie chce? Może to właściciel okradzionej posesji? Chciał zemsty na mnie?

Spojrzałam na wysokiego bruneta, uśmiechał się zadziornie w moją stronę pokazując przy tym rządek białych zębów.

-Kim jesteś?-mówiłam niepewnie przyglądając się brunetowi. Nie uzyskałam odpowiedzi, podszedł do jednego z krzeseł i postawił koło mojego łóżka po czym usiadł na nim.-Czego chcesz ode mnie?

-Pracujesz dla Jokera?-jego męski głos wywołał u mnie przyjemny dreszcz. Przyglądał mi się studiując rysy mojej twarzy.

-Nie do końca.-przecież byłam jego zakładniczką zostałam zmuszona do pracy z nim.

-Jestem Aleks, musisz mi powiedzieć wszystko co wiesz o Jokerze. I albo zrobisz to po dobroci albo będzie bolało. -mówiąc nachylił się w moją stronę patrząc w moje oczy.

-Ale ja nic nie wiem...-odpowiedziałam z przerażeniem.

-Mów!-poderwał się w krzesła i uderzył mnie w twarz.

Zaniosłam się głośnym płaczem, teraz już chyba bolało mnie wszystko, postrzelone ramię i noga oraz policzek po którym spływały łzy.-Ja naprawdę nic nie wiem.

-Skoro tak to inaczej sobie pogadasz z moim znajomym. Ricki!-wrzasnął w kierunki drzwi. W ciągu chwili do pokoju wszedł olbrzymi mężczyzna, uśmiechał się jak psychopata.

-Poznaj naszego gościa Rick, ta młoda dama nie chce nic powiedzieć o naszym przyjacielu Jokerze więc mam nadzieje że pomożesz jej trochę złapać klimat i stała się bardziej rozmowna.-brunet uśmiechnął się w moją stronę i wyszedł z pomieszczenia.

Rzekomy Ricki podszedł do szafki i wyciągnął nóż, kierował się w moją stronę. Gdy stał już nade mną rozwiązał bandaż na moim udzie. Krzyczałam i próbowałam się wyrywać jednak to nic nie dało. W jednym momencie olbrzym zanurzył w mojej ranie po postrzale ostrze. Krzyczałam tak głośno że czułam nieprzyjemny ból w gardle.

-Mów ździro!-miał niski głęboki głos.

-Ja nic kurwa nie wiem!-wbił mocniej ostrze. -Nie wiem nic!-krzyczałam głośno.

Odwinął moją ranę na ramieniu i także wbił w nią ostrze. Krzyczałam bardzo głośno jednak to na nic nikt nie przychodził mnie uratować wiedziałam że umrę w tym miejscu. Rzucałam się na każdą stronę jednak nic nie poprawiało mojej sytuacji.

-Dalej nic nie wiesz? Okej.-powiedział spokojnie. -Jesteś wierna Jokerowi? To cię zgubi ślicznotko.

Mężczyzna podszedł do szafki i wyciągnął dziwne narzędzie. Usłyszałam dźwięk, był dziwny nie mogłam skojarzyć go. Dopiero zrozumiałam gdy Ricki odwrócił się w moją stronę i trzymał rozżarzony kawałek metalu, wyglądał jak ołówek. Szybkim krokiem znalazł się koło mnie.

-Mówisz czy nie?

-Ja naprawdę nic nie wiem.-płakałam.

Mężczyzna pokręcił głową ścisnął moje udo i przyłożył rozżarzony metal do mojej skóry na brzuchu, poczułam silny ból. Moja skóra płonęła a on kilkoma ruchami wykonał dziwny rysunek. Płakałam, okolice brzucha i miejsca które właśnie zostało potraktowane żarem szczypało.

-Błagam zostaw mnie, ja nic nie wiem jestem jego zakładniczką.-szeptałam z wykończenia.

Mężczyzna odsunął się odłożył narzędzia na półkę i wyszedł z pomieszczenia, nie mogłam się uspokoić. Moje rany krwawiły, a ja czułam że płynę powoli przed moimi oczami robiło się ciemno. Nie mogłam utrzymać swoich powiek.

Usłyszałam głośną krzątaninę za drzwiami, krzyki chyba nawet strzały. Gdy byłam na granicy zemdlenia usłyszałam znowu kroki, bałam się że to znowu ten brutal. Czekałam na najgorsze ale zamiast tego poczułam że uścisk na nadgarstkach ustępuje. Chwilę później poczułam czyjeś ręce pod moimi plecami i nogami.

Nie miałam siły przez utratę dużej ilości krwi, nie miałam siły się szarpać. Oddałam się człowiekowi który niósł mnie w nieznanym mi kierunku, po chwili poczułam jak zimne powietrze uderza w moje ciało. Niepewnie otworzyłam oczy, to co zobaczyłam sprawiło że moje serce przyśpieszyło.

Przed moimi oczami zauważyłam bladą skórę, która była częściowo zasłonięta przez bordowy materiał. Czarne rysunki a raczej tatuaże kontrastowały z bielą skóry, niepewnie dotknęłam jednego z nich była to czaszka z czapką arlekina. Na mój dotyk mięśnie mojego wybawcy napięły się, a ja palcami studiowałam każdą część czarnego wzoru.

Delikatnie umiejscowił mnie na miękkim fotelu auta, teraz gdy odsunął się ode mnie zobaczyłam że jest cały ubrudzony krwią. Jego twarz nie wyrażała żadnych emocji, unikając mojego wzroku zatrzasnął drzwi i usiadł obok odpalając auto.

Oparłam głowę o szybę auta, Joker pędził z dużą prędkością. Nie rozpoznawałam okolicy, nawet nie pamiętałam jak tu mnie przywieźli. Patrzałam za szybę na której zbierały się małe kropelki wody. Wpatrywałam się w ciemność za szybą, nie mogłam zawiesić wzroku choćby na sekundę ponieważ prędkość na to nie pozwalała.

Ciszę przerwał głos Jokera.

-Czego chcieli od ciebie ?-spytał swoim szorstkim głosem.

-Chcieli się dowiedzieć czegoś o tobie.-odpowiedziałam patrząc nadal na szybę.

Joker popadł w śmiech, już zdążyłam się przyzwyczaić. Jechaliśmy później w ciszy, byłam wykończona poczułam że odlatuje, nie walczyłam z tym. Przed oczami pojawiała się ciemność, moje powieki opadły a ja nie czułam już żadnego bólu pozwoliłam moim myślą odpłynąć.




What do you want Joker?  Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz