Cenne rady Mr. Floyd

579 32 3
                                    

Właśnie wstałam , rozejrzałam się po pokoju ale nikogo tutaj nie było. Jedynie ja leżałam na łóżku sama. Zamknęłam oczy próbując przywołać wspomnienie wczorajszej nocy, próbowałam wyobrazić sobie dotyk Zielonowłosego na moim ciele, jego spokojna twarz. Po jakimś czasie postanowiłam wstać i zająć się czymś żeby zabić czas. Po szybkim prysznicu nałożyłam delikatny make-up i ubrałam się w czarne spodenki do tego bokserka w tym samym kolorze, postanowiłam do tego dobrać czarne podkolanówki z białymi paskami, były niemalże jak długie skarpety. Rozpuściłam włosy i ruszyłam do kuchni.

W kuchni wszyscy siedzieli przy stole, nie rozmawiali ze sobą panowała grobowa cisza nawet nikt na mnie nie spojrzał, nie bardzo rozumiałam zaistniałą sytuację jednak kac wygrał z ciekawością, podeszłam do zlewu uprzednio zabierając szklankę i nalałam do niej zimną wodę.

-Ktoś umarł?-zapytałam upijając kolejny łyk. W tej chwili do pomieszczenia wszedł Deadshot.

-Zabawne że o tym mówisz Caro, od wczoraj to wy jesteście martwe. Sprawdź wiadomości.-zaśmiał się.

Podeszłam do wyspy kuchennej i złapałam za pilot odpowiednim przyciskiem włączyłam telewizor, wrzuciłam na kanał gdzie podawali informacje 24h/24h. Pojawiła się kobieta w średnim wieku i opowiadała o czymś by lepiej usłyszeć zwiększyłam głośność wszyscy byli wpatrzeni w blondynkę która czytała informację na ekranie.

"Wczoraj w nocy w okolicach Orchard Street znaleziono trzy ciała młodych kobiet, ciała są na tyle zmasakrowane że nie można było ustalić ich tożsamości, jednak po kilku godzinnej obserwacji miejsca zbrodni policjanci natrafili na trzy dowody osobiste należące do kobiet. Nie wiadomo w jaki sposób zostały zamordowane kobiety, prokuratura nie chce ujawniać żadnych informacji na temat śledztwa. Czy Batman nie mógł zapobiec tej tragedii? Dlaczego nie zjawił się na czas?"

Wyłączyłam pośpiesznie telewizor, nie miałam ochoty tego oglądać po minach dziewczyn wiedziałam że one także nie były w najlepszych humorach, no tak pewnie nasze rodziny już wiedzą o śmierci, pewnie są załamani... Miałam ochotę zadzwonić do mojej matki i powiedzieć że wszystko jest w porządku, że nic mi nie jest jednak wiedziałam że jeśli to zrobię Joker zabił by mnie i moich rodziców.

Te uczucie zżerało mnie od środka, zrobiłam sobie posiłek i chciałam zamknąć się w swoim pokoju, odciąć się od świata. Z jednej strony byłam przecież wolna, tak jak chciałam jednak z drugiej za jaką cenę. Nie wiedziałam co mnie jeszcze czeka, czy ci ludzie którzy są tak samo zepsuci jak ja i moje przyjaciółki będą teraz moją rodzinką? A Joker i Harley będą bawić się w mamę i tatę? Zaśmiałam się na tą myśl, z zamyśleń wyrwał mnie głos Floyda który przytulił mnie gdy smażyłam sobie jajecznicę.

-Hej mała, wszystko okej?-W jego głosie była wyczuwalna troska, jakby martwił się o swoją córkę.

-Tak Floyd, wiesz dla mnie to zupełnie nowa sytuacja, potrzebuje czasu...-miałam ochotę się rozpłakać, ale nie chciałam tego robić w kuchni przy nich wszystkich, chciałam poczekać aż będę sama w pokoju.

-Jeśli chcesz mogę ci dziś dotrzymać towarzystwa, możemy obejrzeć jakiś film?-uśmiechnął się do mnie delikatnie, Floyd ma coś w sobie co zawsze podnosi mnie na duchu.

-Wiesz, wolę nie oglądać telewizji dzisiaj. Może porostu pójdziemy do mnie i pogadamy? Potrzebuję się wygadać a widzę że dziewczyny nie są w najlepszym stanie, nie chce ich bardziej obarczać.-mówiłam szeptem, głos mi się łamał czułam że zaraz zaniosę się płaczem więc szybko zajęłam się robieniem tej pieprzonej jajecznicy.

-Pewnie.-uśmiechnął się szeroko, dał mi szybkiego całusa w czoło i zabrał się za przygotowanie dwóch dużych kaw dla nas. Odwzajemniłam uśmiech, był on szczery jednak wyglądał bardzo sztucznie.

What do you want Joker?  Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz