(nie) zaproszona

582 30 0
                                    

Ze snu wybudził mnie dziwny hałas, obok mojego łóżka leżał telefon. Ale to nie był mój telefon, niepewnie podniosłam się i zabrałam telefon nie wychodząc z łóżka. Położyłam się i zaczęłam go oglądać, przeciągnęłam palcem po ekranie w celu odblokowania komórki. Na tapecie znajdowała się czerwona karta ze wzorem karo. Zaśmiałam się do telefonu, ciekawe co dziewczyny mają na tapecie.

W górnym pasku widniała ikonka sms, otworzyłam odpowiednią aplikację i odczytałam wiadomość od osoby która zapiała się jako "Mr. J" przewróciłam oczami widząc tą nazwę, otworzyłam wiadomość:" Jak się spało?". Pomyślałam że to jakaś pomyłka, przejrzałam listę kontaktów które znajdowały się w telefonie. Widniały tam moje przyjaciółki Sara i Alice, chłopak Alice, Deadshot, Joker jako "Mr.J" , Harley, oraz kilka innych których nie znałam. Domyśliłam się że to pewnie ważni ludzi Jokera. Odłożyłam telefon na szafkę i niechętnie wstałam z łóżka. podeszłam do mojej nowej szafy i wyciągnęłam z niej bordowe legginsy i szary luźny sweterek, oraz czystą bieliznę. Po założeniu nowego ubrania udałam się do łazienki z zamiarem wykonania makijażu.

Cały czas wracałam do mojego snu, śniło mi się że Joker przyszedł do mojej sypialni i spał ze mną. Po prostu przyszedł i się położył a ja nawet nie zaprotestowałam, było mi tak przyjemnie jego dotyk był tak samo przyjemny jak wtedy gdy niósł mnie na rękach z domku porywaczy. Nie myślałam wtedy o niczym innym jak tylko wtulić się do niego, sen był strasznie realny. Czułam się jakbym śniła na jawie, jednak wiedziałam że to nie możliwe. Skarciłam się w myślach, dlaczego ja o nim myślę, boże Caro przestań.

Gdy byłam już gotowa poczułam że mój żołądek domaga się jedzenia, bez większych przeszkód pokierowałam się do kuchni gdzie wstawiłam wodę na kawę i po odszukaniu wszystkich niezbędnych składników zrobiłam tosty. Na szczęście byłam jedyną osobą w kuchni, wszyscy widocznie jeszcze spali, starałam zachowywać się jak najciszej by nikogo nie obudzić.

Z gotowym posiłkiem i kawą usiadłam przy stole, upiłam łyk kawy i zamknęłam oczy. Było mi tak dobrze, czułam się prawie jak w domu w tym momencie. Po skończonym posiłku wsadziłam naczynia do zmywarki, zabrałam kubek do połowy pełny kawy i podeszłam do okna.

Usłyszałam że ktoś wchodzi do kuchni jednak ja byłam zbyt zapatrzona w krajobraz za oknem, widać było miasto Gotham.

-Dzień Dobry Caroline.-usłyszałam głos zielonowłosego, byłam pewna że uśmiecha się do mnie.

Uśmiechnęłam się do Jokera, mimowolnie. Od wczorajszej nocy i mojego snu inaczej na niego patrze, nie widzę w nim już mordercy i porywacza. W moim śnie był taki czuły a sen tak realny że nie mogę teraz przestać o tym myśleć.

-Zobaczymy czy będzie dobry.-odparłam, próbowałam przywrócić wczorajszy obraz Jokera, tego delikatnego spokojnego.

-Dziś znajdą wasze ciała w twoim aucie, od dziś jesteście martwe dla społeczeństwa.-zaśmiał się.

-Co za miła wiadomość z samego rana.-rzuciłam w jego stronę sztuczny uśmiech, zrobiłam to specjalnie.

Joker podszedł do mnie i zabrał z mojej dłoni kubek z kawą i upił łyk przyglądałam się dokładnie jego twarzy, próbowałam zapamiętać jej każda część, każda blizne i każdy kawałek tuszu.

J to zauważył uśmiechnął się szeroko do mnie i oddał mi kubek.

-Dlaczego wróciłeś po mnie? Mogłeś mnie tam zostawić i tak nie powiedziała bym im nic, bo nic nie wiedziałam.-przechyliłam głowę na bok i spojrzałam pytająco na niebieskookiego.

Joker spojrzał na mnie i wybuchnął głośnym śmiechem. Byłam pewna że reszta "domowników " w tej chwili się obudziła. Podszedł do mnie złapał moją głowę mocno w ręce i patrzał głęboko w oczy. -Caro, Caro, Caro... Jak sądzisz? Ratowałem Ciebie czy twoje umiejętności których potrzebuje? Hm...?

W tej chwili w mojej głowie zapanował chaos. Nie wiedziałam co mam myśleć, cały czas przecież miałam przed oczami ten sen, to jak mnie pobił, jak później opatrywał moje rany. Tą scenę gdy wynosił mnie z drewnianego domku i był tak delikatny.

-Wydaje mi się że mnie, mnie ratowałeś.-palnełam spuszczając wzrok na podłogę. Poczułam że moje policzki zalewają się rumieńcem.

Zielonowłosy puścił moją głowę i kolejny raz ogarnął go śmiech. W tym momencie zrobiłam z siebie idiotkę, jeju co ja sobie wyobrażałam. Głupia Caro...

Joker podszedł do jednej z szafek w kuchni i wyciągnął z niej cała butelkę whisky. Nie patrząc na mnie opuścił kuchnię, stałam tak jeszcze chwilę zmieszana gdyby do pomieszczenia wszedł Floyd.
- Cześć Caro jak się spało?- zapytał z wielkim uśmiechem na twarzy.

- Byłoby dobrze gdyby nie obudził mnie telefon który nawet nie wiem skąd posiadam.- rzuciłam do uśmiechniętego Floyda, widocznie był bardzo dobrym humorze.

-Telefon to prezent od Jokera, dał wam byście mogły się kontaktować z resztą ekipy oraz zapisał wam kilka ważnych kontaktów do ludzi których prawdopodobnie poznacie.- mówił do mnie z pełną buzią ,wyglądało to tak śmiesznie że nie mogłam powstrzymać śmiechu.

- To bardzo miło z jego strony, chociaż się zastanawiam czy będziemy tutaj więzione tak jak w tamtym miejscu. -Rzuciłam sztuczny uśmiech do Floyda.

Odłożyłam kubek do zmywarki i wróciłam do swojego pokoju, usiadłam na łóżku i zaczęłam bawić się nowym prezentem od Jokera. Do mojego pokoju wpadła Wesoła Alice oraz Sara. Odłożyłam telefon na bok a obie dziewczyny wskoczyły na moje łóżko.

-Co ubierzesz dzisiaj Caro?- zapytała Alice z wielkim uśmiechem.

- No właśnie może byś mi coś pożyczyła Caro? Nie mam w co się ubrać a chcę wyglądać idealnie, może kogoś uda mi się poderwać.- Sara zrobiła w moją stronę smutnego szczeniaczka.

-Ale o czym wy w ogóle mówicie dziewczyny?- nic nie rozumiałam z tej całej sytuacji.

- No jak to Joker robi dzisiaj imprezę z okazji tego że wstąpiliśmy w jego szeregi, jesteśmy teraz jego ludźmi.- spojrzała na mnie zdziwiona Alice.

-Aha Widocznie nie jestem zaproszona ale życzę wam miłej zabawy a tobie Sara na pewno coś pożyczę.- powiedziałam do dziewczyn z udawanym smutkiem. Chociaż z jednej strony było mi trochę smutno.

-Nie wygłupiaj się Caroline musisz tam być razem z nami to jest nasz wieczór.- skarciła mnie Sara.

Opadłam na łóżko patrząc się w sufit a raczej baldachim zastanawiałam się jak to jest być Martwym ,przecież już za kilka godzin ktoś odkryje nasze ciała a raczej jakieś inne i wszyscy dowiedzą się że nie żyjemy. Dziewczyny jeszcze długo dyskutował y o tym w co się ubiorą i nie mogły się doczekać wieczoru.


What do you want Joker?  Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz