Rozdział 3

322 15 0
                                    

Czerwona aura zaczęła otaczać rękę, a następnie całego Natsu. Białe światło oślepiło Dragon Slayera, kiedy znikło zrozumiał, że nie znajduje się już w pałacu. Zaczął się rozglądać, jednak jedyną rzeczą jak mógł dojrzeć, to biała, niekończąca się przestrzeń.

- Witaj, Natsu ...- usłyszał za sobą głos. Odwrócił się. Nie mogąc uwierzyć własnym oczom zapytał ...

- Kim ty jesteś ? – jeszcze raz dokładnie przyjrzał się mężczyźnie. Różowe włosy, długi warkocz, spleciony z tyłu głowy i ten promienny uśmiech.

- Przecież wiesz, jestem ...twoim ojcem. – odpowiedział mężczyzna – Mam na imię Natsu, razem z twoją matką postanowiliśmy dać ci takie samo imię.

- Czy to jakiś żart ? Aż tak głupi nie jestem! Przecież wiem, żyłeś 400 lat temu ! – Natsu nie wytrzymał. Zacisną pięści, a zęby zgrzytały mu pod wpływem nacisku. Ale mężczyzna spokojnie podszedł do niego i przytulił go delikatnie.

- Nie mam teraz zbyt dużo czasu, a szkoda... Nie było nam dane się poznać, a chciałbym. Wiedz synku, że zawsze będę z tobą. – jego postać zaczęła się coraz bardziej rozmywać. Natsu poczuł, że coraz mniej czuje dotyk mężczyzny – Obecny Król ci wszystko wytłumaczy i wiedz, że pomimo iż wszystko jest legendą, to w rzeczywistości jest prawdą. – puścił go, spojrzał prosto w oczy Natsu, delikatnie się uśmiechając. Prawą dłonią chwycił Natsu, za protezę i położył mu na dłoni zegarek. – A teraz posiadając moc Świętej Broni. Ja Natsu I, Założyć i Pierwszy Król Sarycji, Wojownik Świętej Broni, Obrońca Złotego Smoka i Dragon Slayer Ognia, przekazuję, tobie, mój SYNU, całą moją wiedzę i moc. Korzystaj z niej mądrze...

- CZEKAJ! – krzyknął Natsu, próbując chwycić mężczyznę, jednak jedynie okrył go złoty pył.

- NATSU! – usłyszał nad sobą głos. Powoli otworzył oczy, a kiedy przyzwyczaił się do światła, ujrzał twarz Lucy.

- Cos się stało ? – zapytał się łapiąc się za głowę.

- Kiedy chwyciłeś zegarek, nagle zemdlałeś, wiesz jak się wystraszyłam ! – przytuliła go do siebie.

- Piękne! – podsumowała Amelia.

- Co?! – krzyknęli równocześnie Natsu i Lucy

- Nie przejmujcie się, księżniczka wszędzie widzi zakochanych ludzi, więc trzeba do jej uwag się po prostu przyzwyczaić. – wszyscy się odwrócili w kierunku ogromnego stołu, przy którym siedział, z założonymi nogami, Musica.

- Natsu możesz wstać ? – do chłopaka podszedł król, podając mu rękę.

-Tak ! – odpowiedział stanowczo stając na nogi.

- Dobrze... Usiądźmy przy stole, poważnie porozmawiać. – rzekł król, który zaczął się kierować, na swoje miejsce przy stole. Wszyscy zrobili to samo i po chwili wszyscy siedzieli przy stole, czekając na wyjaśnienia. – A, więc Natsu... Powiem ci wszystko, ale chciałbym najpierw usłyszeć waszą historię, twoją i Lucy.- Natsu popatrzył na Lucy, czekając na jej odpowiedź. Kiwnęła głową, Natsu westchnął i z powrotem patrzył na króla.

- Powiem, ale musi król obiecać, że nas nie wyda! – rzekł stanowczo Natsu, wypowiadając swój warunek rozmowy. Król podniósł filiżankę z herbatą i wypił łyk.

- Posłuchaj chłopcze, obok ciebie siedzi człowiek, który jest poszukiwanym na połowie kontynentu piratem i złodziejem. – Natsu spojrzał ze zdziwieniem na Mulicę, który tylko wzruszył ramionami. – Teraz masz pewność, że was nie wydam ?

Nowe życie, które od Was otrzymaliśmy ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz