Rozdział 9

182 17 2
                                    

Nad Magnolią świeciło piękne wiosenne słońce. W siedzibie Fairy Tail, po pół rocznej żałobie zaczęło się robić coraz głośniej i radośniej. Prawie tak jak kiedyś.

- Cicho tu... - powiedział do siebie samego Gray.

- Gray-sama Juvia jest przy panu! – niebieskowłosa dziewczyna położyła rękę na jego ramieniu, próbując go pocieszyć.

- PRZESTAŃ!!! – rozległ się krzyk Erzy, która stojąc od dłuższego czasu pod tablicą ogłoszeń, nie mogła wybrać odpowiedniego dla siebie.

- Dlaczego mam przestać?! – Gray wstał i podszedł do szkarłatnowłosej

- Ich tu nie ma, więc po cholerę robisz to wszystko, by pogorszyć sytuację i tak cierpimy!!! – odwróciła się w jego stronę

- Wiem, że każdy cierpi, wiem, że wielu z was po prostu idzie dalej, ale ... ja tak nie potrafię! Zbyt wiele osób straciłem w moim życiu!!! – krzyknął jej prosto w twarz

- Ja ... - Erza nie potrafiła znaleźć odpowiednich słów

- ZAMKNĄĆ SIĘ!!!!! – wszyscy spojrzeli na Lisannę, która stanęła na stół, wrzeszcząc na całą Magnolię

- Lisanno ... - szepnęła Mirajene

- A ja coś wam powiem ! – po jej policzkach spłynęły łzy – Już pół roku! Już pół cholernego roku minęło od ich śmierci. Nie możemy się zemścić, boimy się pamiętać i ... Nie kłóćcie się! Ja... - popatrzyła na swoje dłonie – Ja go kochałam. Miałam być jego żoną, miałam plany, a wy jeszcze bardziej sprawiacie, że cierpię.

- Przepraszamy. – powiedzieli cicho Erza i Gray

- Dziękuję. – zeszła do stołu i podeszła do barku. Erza chwyciła pierwsze zadanie z brzegu i wyszła. Gray popatrzył się na Juvię, potem objął wzrokiem Gajeela i Levy, Evergreen i Elfmana, Mirajene i Laxusa ...

- To boli... - zaczął mówić Gray – Juvio ... - uśmiechnął się lekko, podszedł do niej i chwycił ją za dłoń – Może pójdziemy razem na misję ?

- Tak Gray-sama ! – krzyknęła pełna radośni. Cała gildia patrząc się na nich w osłupieniu nie powiedziała ani jednego słowa.

- Natsu i Lucy ... a raczej ich śmierć nauczyła nas jednego. – popatrzył na swoich towarzyszy – Nie warto tracić czas. – wszyscy opuścili głowy, delikatnie się uśmiechając.

***

Natsu wszedł na pokład statku nawet nie oglądając się za siebie. Wszyscy członkowie załogi patrzyli się na niego z dziwnym osłupieniem.

- Twoja piękna dama nie jedzie ? – podszedł do niego Tamaki

- Nie jedzie. – odpowiedział konkretnie – Gdzie jest Musica ?

- A szef jak zawsze przed przygodą, sprawdza czy statek nam się nie rozwali w połowie drogi! – Natsu odwrócił się. Zobaczył, że mówi do niego mężczyzna, którego widzi po raz pierwszy

- A ty kim jesteś ? – zapytał chłopak

- No tak ... o mnie to już nikt nie pamięta ... - oparł się o statek zrozpaczony.

- Mnie też nie zna ! – próbował go pocieszyć Tamaki

- Ciebie skądś kojarzę. – wyjaśnił Natsu, pogłębiając depresję Hughes. – Masz na imię Martin ?

Nowe życie, które od Was otrzymaliśmy ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz