Rozdział 14

184 14 0
                                    

Natsu, Lucy i Musica doszli do wskazanego miejsca i się zatrzymali.

- Eeee, to gdzie teraz? – zapytał Natsu, widząc czternaście otworów, które mogły prowadzić w najróżniejsze miejsca.

- Ej, a może ten zegarek wskaże nam drogę ? – zapytała się Lucy – Motyw często wykorzystywany w publikacjach... - Musica dziwnie się na nią popatrzył

- Pisarka. – wyjaśnił mu Natsu

- Co?! To tak jak Amelia ... - łzy mu popłynęły po policzkach – Napisała o mnie książkę, w której zgadzało się tylko imię i to, że byłem na pewnej misji. – nagle odwrócił się – Wasz życiorys to też fajny materiał na książkę. Zobaczycie, jeszcze troszkę i będziecie kochankami tak wielkimi jak Romeo i Julia, tylko nie umierajcie proszę... - spojrzał na towarzyszy, których już nie było. – Gdzie idziecie?

- Tam! – wskazała palcem na trzecią jaskinię.

- Skąd wiesz? – zapytali równocześnie Natsu i Musica

- Nie wiem ... - powiedziała cicho, po chwili złapała się za głowę – Trzecia jaskinia, wejście po prawej, iść prosto, a gdy będzie ślepy zaułek pociągnij za stary drążek, otworzą się wrota, a za nimi ukaże się skarbiec, a w nim złoto i potęga.

- Co brałaś? – znowu powiedzieli równocześnie

- Ale sprawdźmy ... - zaproponował Natsu – I tak nie mamy zbyt dużego wyboru. – weszli do wskazanej przez Lucy i zaczęli podążać za wskazówkami, które im przekazała. Gdy dotarli do ślepego zaułku zaczęli się rozglądać za drążek, jednak takowego nie znaleźli.

- I co teraz? – zapytał się Musica – Ojejku musiałem nadaremno iść, więc teraz kto mnie poniesie? – rzekł głośnio i majestatycznie. Lucy jednak podeszła bliżej, pomacała chwilę podłogę w kącie i po chwili głaz się przesuną.

- Jezus ty jaki czy co? – zapytał Natsu

- I co już nogi nie bolą ? – Lucy popatrzyła się na Muiscę a ten szybko odwrócił się,, unikając kontaktu wzrokowego z szatanem. – Idziemy! – zarządziła dziewczyna.

Gdy weszli do środka ich oczom ukazały się najpiękniejsze skarby i majątki, jakie tylko mogły istnieć. Cała wnęka była wypełniona złotem, diamentami, broniami, naczyniami, klejnotami i innymi mniej znanymi przedmiotami. Musica nie wytrzymał, ugiął lekko kolana i wskoczył do morza złota.

- Jestem bogaty!!!! – krzyczał, co chwilę podrzucając to kielich, to talerz, to pająka....- Aaaaaaaaaaaaaaaaaa!!!! PAJĄKKKKKKKKKKKKKKK!!!!!! – wrzasnął, wyskakując ze środka.

- I to jest ten kozak, który się tylko boi iść pod twój skalpel ? – Lucy i Natsu mieli opuszczone ręce, załamując się zachowaniem odważnego, dorosłego mężczyzny.

- Ach! – westchnęli równocześnie

- Ej!!! – krzyknął Musica – Znalazłem świętą broń !

- To mężczyzna! – odpowiedziała Lucy, już po odzałamaniu się.

- Ap... apsikkkkk! – kichnął Elfma, wypluwając dane jedzenie na Gray'a.

- Ostrzegaj zanim, coś ci się ze chce. –skomentował lodowy mag

- Przepraszam, ale nawet mi się nie chciało ... tak nagle. - próbował się wytłumaczyć.

- Może ktoś o tobie mówi?- zaproponowała Mirajene, która dołożyła na talerz dokładkę potrawy, która wcześniej poleciała na Graya.

Nowe życie, które od Was otrzymaliśmy ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz