- Natsu ... - zaczęła mówić, gdy nagle przed jej oczyma pojawił się mrok, a po chwili ujrzała kobietę o blond włosach, w białej, długiej sukience, która leżała nad brzegiem rzeki, za którą rozciągał się piękny las ...
Lucy zaczęła się rozglądać wokół siebie, próbując zrozumieć, gdzie się znajduje. Lecz im dokładniej się przyglądała widziała pustkę, którą zapełniał tylko mały kawałek polany, z malutką rzeczką i kilkoma drzewami stojącymi za nią. Tajemnicza kobieta leżała na trawie delikatnie maczając nogi w płynącej wodzie.
- Kim jesteś ? – zapytała się Lucy, powoli podchodząc do kobiety. Spojrzała na nią z góry, oczy miała zamknięte, a twarz niesamowicie spokojną. Wyglądała tak, jakby spała. Nagle otworzyła szeroko oczy, spoglądając na dziewczynę. Lucy przeraziła się, przez co przewróciła się, opadając na miękką trawę. Tajemnicza kobieta wstała, po czym podeszła do Lucy. Uśmiechała się do niej słodko, tak jakby cieszyła się z jej przybycia.
- Kim jesteś ? – zapytała tym razem tajemnicza osoba.
- Niedawno ja zadałam ci to pytanie... - szepnęła cicho dziewczyna, lecz gdy tylko spojrzała na radosną twarz kobiety, postanowiła odpowiedzieć. – Lucy, a ty ?
- Ja ... - okręciła się wokół siebie, powodując uniesienie się sukienki i jej lekkie falowanie. Jej złociste włosy tańczyły razem z nią. Po chwili zatrzymała się. – Lucy. – Pani Dragon zdziwiła się słysząc to. – A dokładniej Layled Ulysen Cecylin Yelnal.
- Wolę Lucy. – Zdecydowała dziewczyna. Druga Lucy uśmiechnęła się szeroko, po czym znowu zaczęła tańczyć.
- Wiesz, kto mnie tak nazwał? – zapytała się dziewczyny, nie przerywając czynności jaką wykonywała.
- Nie wiem. – odpowiedziała jej Lucy, która powoli zaczęła wstawał.
- Natsu. – Gdy Lucy usłyszała to imię, równie mocno zszokowała się. Wiedziała, że nie chodzi o jej Natsu, tylko o jego ojca. – Natsu Dragon. Pierwszy król, pierwszy władca, pierwszy mąż...
- Zaraz! – przerwała jej dziewczyna, która przestała rozumieć słowa tajemniczej kobiety i zaczęła się powoli gubić. – Czy przypadkiem żona Natsu Dragona nie miała na imię Eleonora ? – kobieta zatrzymała się i spojrzała groźnym wzrokiem na Lucy. – Czy coś źle powiedziałam ? – zapytała się niewinnie.
- To nie twoja wina ! – wyjaśniła jej. Nagle skupiła się i zaczęła płakać. – Ja wszystko ! Ja wszystko oddałam !!! I co z tego miałam ?!?!?!?!?!?!?!?! Zapomnienie...
- Eeeee, przepraszam ? – Lucy nie wiedziała co ma powiedzieć, chciała pocieszyć kobietę, jednak nie wiedziała jak. Nagle tamta wstała i podeszła do Lucy chwytając ją za ramiona. – He? Co?
- Czy chcesz mnie wysłuchać ?! – krzyknęła głośno, cały czas nie oszczędzając łez. Lucy nie wiedziała co ma zrobić, jedyne co jej pozostało, to jej wysłuchać.
- Tak. – kiwnęła głową, tajemnicza kobieta odetchnęła z ulgą, a po chwili westchnęła. Powoli odwróciła się, a po chwili przekręciła głowę spoglądając na Lucy. - Dziwna. – pomyślała Lucy.
- Pokażę ci ... - zaczęła cicho mówić - ... co wydarzyło się 400 lat temu, gdy Natsu był już królem. - Zanim Lucy się zorientowała, nagle obraz przed jej oczyma zmienił się. Spojrzała na dół.
- Lewituje? – zapytała się niedowierzając. – Co to za miejsce?
- Wspomnienia... - nagle obok niej znalazła się Ona – Patrz i słuchaj, jak było kiedyś ...
CZYTASZ
Nowe życie, które od Was otrzymaliśmy ✔
ФанфикW skrócie: Jest to wcześniejsza/ niby zakończona wersja Smoczego Królestwa. Jeśli ktoś czyta regularnie SK, to nie dostanie żadnego spoileru, jeśli ktoś zaczyna SK, to coś tam to opowiadanie może zdradzić.