- KŁAMCA! – Lucy wstała uderzając rękoma o stół – KŁAMCA! - krzyknęła jeszcze raz. Wszyscy w szoku patrzyli na dziewczynę. – KŁAMCA! – w jej oczach pojawiły się łzy, a jej całe ciało zaczęło drżeć. – Kłamcy ...
- Lucy ? – zapytał niepewnie Natsu, dziewczyna spiorunowała go wzrokiem, wstała i wyszła z sali. – Co się stało ?
- Nie wiemy to twoja żona, zrób coś z tym! – powiedzieli równocześnie Amelia i Ustan, popijając poranną herbatę.
- Ale co?! - krzyknął na cały pałac.
- Może usłyszała naszą rozmowę ? – szepnął mu na ucho Musica.
- Możliwe, ale ... - Natsu wstał i pobiegł za Lucy. Gdy doszedł do „ich" pokoju, zapukał.
- IDŹ SOBIE!!! – usłyszał zaa drzwi. Zapukał jeszcze raz, ale tym razem nie usłyszał odpowiedzi. Nacisnął klamkę i wszedł do środka. Lucy spojrzała na niego ze łzami w oczach. Siedziała na podłodze, oparta o brzeg łóżka. – Idź stąd!
- A jak nie chcę! – podszedł do niej i przykucnął. – Przepraszam ... Chyba nie ...
- Ten ślub to był jednak zły pomysł ... - dokończyła za niego dziewczyna.
- Chyba masz rację. – zgodził się z nią – Myślałem, że dzięki temu będzie nam łatwiej, a przez to jest tylko coraz trudniej. – westchnął – Zamierzam wyruszyć z Musicą, by znaleźć Święte Bronie i tym samym odpowiedzi na moje pytanie. Jeśli to wszystko, co do tej pory mnie spotkało, jest prawdą ... to muszę wiedzieć!
- Rozumiem. – odpowiedziała szybko Lucy – Ale mogłeś mi o tym powiedzieć... Nie jesteśmy prawdziwym małżeństwem, ale i pomimo tego, jesteśmy tu tylko dwoje, nie ma Fairy Tail. Dlatego proszę ... mów mi o wszystkim.
- Dobrze – przytulił ją. – Obiecuję. – Lucy uśmiechnęła się, po czym objęła go. – Chyba będzie lepiej jeśli zostaniemy w sferze „przyjacielskiej".
- Chyba tak. – dziewczyna odsunęła się – A teraz masz mi wszystko powiedzieć !
- A myślałem, że zapomniałaś. – po tych słowach Lucy uderzyła go w ramię.
- Auuu! – krzyknęła – Twarde.
- Czasami warto mieć smoczą protezę! – usiadł obok niej – Musica ... - opowiedział jej dokładnie, wszystko co tylko wiedział. Dziewczyna wysłuchała go z uwagą, po czym westchnęła i wstała.
- Czyli dzisiaj wieczorem ? – zapytała, idąc w stronę drzwi.
- Tak, dlatego proszę cię o pomoc przy odnalezieniu wskazówki na temat położenia Świętych Broni! – Lucy oparła się o framugę, chwilę pomyślała i rzekła :
- Dobrze... - i wyszła. – I jeszcze muszę się spotkać z tym dupkiem. Dobrze, że Natsu już nie będzie. – pomyślała. Nagle obok niej pojawiła się postać.
- Zmiana planów, dzisiaj godzina 17, chcę kupić szybciej prezent. – odsunął się od niej.
- Ty ... - odwróciła się, ale nikogo już nie było. – Co on chce przez to osiągnąć?! – uderzyła pięścią o ścianę. – Dlaczego ?! – gdy spojrzała na swoją rękę, przeraziła się, gdyż była ona wbita w ścianę. Wyjęła ją i zobaczyła, że nie ma na niej ani jednej rany, jednak sam ślad, który pozostawiła po sobie, świadczył, że zrobiła coś niezwykłego. Szybko rozejrzała się wokół, by sprawdzić, czy nikt tego nie widział, po czym szybko uciekła. Gdy skręcała, biegnąc przez korytarz, poczuła, że w kogoś uderza. Zachwiała się, po czym upadła na posadzkę. – Przepraszam.- powiedziała szybko.
CZYTASZ
Nowe życie, które od Was otrzymaliśmy ✔
FanficW skrócie: Jest to wcześniejsza/ niby zakończona wersja Smoczego Królestwa. Jeśli ktoś czyta regularnie SK, to nie dostanie żadnego spoileru, jeśli ktoś zaczyna SK, to coś tam to opowiadanie może zdradzić.