40 dni później
Minęły długie dni spędzone na treningu, nauce i wspólnym spędzaniu czasu. Coraz bardziej się zbliżali do celu. Natsu i Lucy stali przy barierce wciąż czekając, aż wylądują.
- Niesamowite! – krzyknęła Lucy- Pierwszy raz tak się cieszę! Nie wiedziałam, że tak się będę czuła.
- Wiem o czym mówisz! – zgodził się chłopak – Może kogoś spotkamy ? Poznamy nowych ludzi.
- A język ? Przecież nie mówimy po ... amertisku ? Czy jaki to język ... - Natsu chwilę się zastanowił, nagle podszedł do nich od tyłu.
- To jest kraj militarny. – zaczął mówić – Tutaj nie musimy się martwić o język, gdyż wszystkie te kraje leżały do jednego państwa, dlatego tutejsze języki są bardzo do siebie podobne. A nie zaciekawiło was dlaczego potrafimy się ze sobą rozmawiać ? – popatrzył na nich z chytrym uśmieszkiem na twarzy.
- Ja po prostu mówię, a nie się zastanawiam ... - odpowiedziała Lucy.
- LĄDUJEMY!!! – krzyknął Kurtis. Lucy i Natsu z cierpliwością czekali, aż zeskoczą na ląd i rozpoczną zwiedzanie nowego kraju. Gdy tylko zacumowali, małżeństwo z Musicą czekali na tę jedną chwilę. Zatrzymali się i od razu ruszyli. Jako pierwszy nową ziemię zbadał Natsu, ale Lucy nie była słaba i trzymała się na drugiej pozycji, a Musica ... to on. Do momentu, gdy je ujrzał. Przepiękne pasaże z wystawami najlepszych protetycznych cudów. Od razu przybyło mu nowych sił i po chwili objął prowadzenie, zostawiając za sobą tylko kurz.
- JAKIE KAWAIIIIIII!!! – krzyczał podziwiając ramię najlepszej kategorii.
- Cudowne. – powiedziała dziewczyna stojąca obok niego. Chwycili się za policzki w tym samym momencie i westchnęli z podniecenia.
- Jakby co to go nie znamy. – szepnęła Lucy.
- A kto to ? – zapytał się złośliwie Natsu.
- Ten namolny staruch to wasz przyjaciel ? – usłyszeli nagle pytanie. Oboje popatrzyli się w prawo, na młodego mężczyznę, opartego o płot. – Bo wiecie, ta blondynka to nasza przyjaciółka ... Na pewno kobiety się tak zachowują?
- Ed cicho, co Winry usłyszy i skończy się twoje krótkie życie. – do chłopaka podbiegł ... Osobnic w zbroi.
- Al nie martw się! – uspokoił go – Ona za bardzo się podnieca kupą złomu, by nas usłyszeć. A! – nagle go olśniło.-Jestem Edward Erlic, a to jest mój brat Alphonce. – przedstawił się, podając metalową rękę.-Oj...-nagle ją odsunął
- Witam! – Natsu zdjął ze swojej ręki „rękawiczkę" ukazując swoją pamiątkę po ucieczce. – Też tak mam...
- O no to witaj kolego po fachu ! – Edward szeroko uśmiechnął się w jego kierunku.
- Jestem Natsu Dragon, a to moja żona Lucy. – przedstawił się.
- Żona?! – zapytali równocześnie zaskoczeni –Witamy, witamy...- mówili kłaniając się
- Zawstydzasz mnie.- lekko zarumieniła się. Nagle Edward przybliżył się do jej twarzy, a następnie spojrzał na Natsu.
- Natsu i Lucy...- powiedział cicho Ed
- Zaraz Edziu, ty chyba nie myślisz, że oni ! – zaprotestował Al. Małżeństwo popatrzyło się na siebie, nie mogąc zrozumieć, co się dzieje.
- Czy to wy jesteście tymi ludźmi, którzy zamordowali jakąś szychę i uciekli z Fiore ? – zapytał wprost alchemik.
- Co?! – zapytali równocześnie Natsu i Lucy.
CZYTASZ
Nowe życie, które od Was otrzymaliśmy ✔
FanficW skrócie: Jest to wcześniejsza/ niby zakończona wersja Smoczego Królestwa. Jeśli ktoś czyta regularnie SK, to nie dostanie żadnego spoileru, jeśli ktoś zaczyna SK, to coś tam to opowiadanie może zdradzić.