- Niedługo powinniśmy dolecieć do Sarycji. – Poinformował ją Natsu. Jednak nie zareagowała. Siedziała skulona, wciąż nie mogąc do końca zrozumieć, co się wydarzyło. Wciąż siedziała zamknięta w kajucie, rozmyślając nad słowami Acnologii.
- Natsu? – niespodziewanie odezwała się. – Więc to było oszustwo?
- Na to wygląda. – nie wiedział, co ma innego jej odpowiedzieć. – Musisz być silna! – podszedł do niej i chwycił ją za dłoń – Jestem tu z tobą i zawsze ci pomogę, gdy będziesz w potrzeba.
- Dzięki. – Uśmiechnęła się delikatnie, następnie wstała i po raz pierwszy od długiego czasu wyszła na słońce. – Wiesz ... chyba muszę się przyzwyczaić do takich niespodzianek...
- To, co? Miałaś za mało czasu na to? – zapytał złośliwie. Uderzyła go lekko w bok, a potem razem poszli do stołówki.
- Co dzisiaj jemy? – zapytała na głos. Nagle drzwi od kuchni zastawili Musica, Kurtis i Tamaki.
- Lucy! – krzyknęli równocześnie ze szczęścia. Dziewczyna podeszła do nich uśmiechnięta, chwyciła za fraki i wbiła w najbliższą ścianę.
- Wystarczy wam kilka dni żeby tak zmasakrować kuchnię? Co? Wy w niej robicie bombę biologiczną? – wrzasnęła, z hukiem wchodząc do środka i robiąc po raz drugi anielskie porządki.
- Boginiiiiiii!!!! – wznieśli dłonie ku górze, dziękując Panu za Lucy.
Godzinę później
Dziewczyna wyszła, cała zmęczona od roboty. Podeszła do Natsu i położyła się na jego kolanach.
- Zmęczyłam się! – obwieściła wszystkim.
- No... nic dziwnego, skoro posprzątałaś TĘ KUCHNIĘ. – Stwierdził jej mąż, który delikatnie zaczął głaskać jej głowę.
- Od kiedy wy jesteście ...? – zaczął zadawać pytanie Musica.
- He? – Natsu nie za bardzo wiedział, o co mu chodzi.
- ... po tym etapie? – zapytała się nagle cała załoga.
- Po tym etapie? – Natsu i Lucy równocześnie popatrzyli się na siebie, myśląc, że drugie rozumie sposób myślenia tamtych ludzi.
- Możecie jaśniej? – zaproponowała Lucy.
- No! Zachowujecie się, jak małżeństwo po TYM. – Sprecyzował Musica.
- NIE DOŚĆ, ŻE WAM WYSPRZĄTAŁAM KUCHNIĘ.... TO WY JESZCZE.... – była wściekła. Nikt nie miał, co do tego żadnych wątpliwości. – I jeszcze ...
- LĄDUJEMY!!! – usłyszeli nagle wołanie.
- Dziękujemy za ratunek! - Musica wzniósł ręce ku górze, a następnie wyszedł na pokład statku.
- Kiedyś ich zabije! – obiecała sobie dziewczyna. – A teraz idziemy! – pociągnęła za sobą Natsu, który nie był niczemu winien.
- LUCY!!! – usłyszała znajomy głos. – I co? Zostałam ciocią?
- Wypchaj się! – odpowiedziała Amelii, Lucy, cały czas machając do niej.
- Okrutni. – Księżniczka przykucnęła i oddała się depresji. – A ja myślałam, że wszystko się uda! Taki cudowny plan i nie wypalił.
- Nie płacz. Mają jeszcze czas. Są młodzi. – Próbował ją pocieszyć król. – I jak podróż? – Zapytał się bandytów, którzy zdążyli już zacumować i zejść na port.
![](https://img.wattpad.com/cover/103995922-288-k579683.jpg)
CZYTASZ
Nowe życie, które od Was otrzymaliśmy ✔
FanfictionW skrócie: Jest to wcześniejsza/ niby zakończona wersja Smoczego Królestwa. Jeśli ktoś czyta regularnie SK, to nie dostanie żadnego spoileru, jeśli ktoś zaczyna SK, to coś tam to opowiadanie może zdradzić.