26.~Wyczytałem to z twoich oczu

144 15 2
                                    

-Wszystko?- spytałam gdy chłopak zamykał drzwi od naszego pokoju.
-Nie, robię sobie jaja i zostawiłem tam wszytskie twoje rzeczy- uśmiechnął się i ruszył z walizkami przez korytarz. Był zły, fakt, trochę moja wina. Ale bardziej jego! To on mnie tu zaciągnął podstępem, nie na odwrót. Udało nam się upolować akurat dwa bilety na lot do Seulu. Oczywiście nie obyło się bez sporów, ale wreszcie wszytsko było dopięte na ostatni guzik.
- Sehun- zaczęłam gdy znaleźliśmy się już w taksówce, po oddaniu kluczy w recepcji. Już miałam kontynuować, gdy chłopak nagle zaczął bardzo kaszlec, ale nie było to coś w stylu zakrztuszenia się ślina, tylko bardziej coś w gust gruźlicy- Wszytsko dobrze? Hunni!
Po chwili kaszel ustal a chłopak zaczerpnął łapczywie powietrza
- W najlepszym porządku- powiedział  i splunął krwią na podłogę.
- Ty sobie Żartujesz?!- wybuchłam- Cały czas mówisz, że wszytsko w porządku i żyjesz w utwierdzeniu, że choroby nie ma. I wsuztsko byłoby dobrze, gdyby nie to, że przed chwilą wyglądałeś jakbyś miał zejść na drugi świat! Sehun, nie możesz iść do lekarza? Serio, myślę że odpowiednie lekarstwa, jakiś zabieg i wszystko by się ułożyło. Ale nie, jesteś takim egoistką. Myślisz tylko o sobie! Martwię się o ciebie pabo, a nie umiem ci pomóc, bo nie wiem jak do ciebie dotrzeć. Wstretny, egosityczny dup... - nie zdążyłam dopowiedzieć słowa, bo widząc minę chłopaka odrazu przestałam mówić. Jego twarz wyrażała całą górę emocji na raz, od srogiej nienawiści do głębokiego smutku
- Wiem... Zdaje sobie sprawę z tego jakim dupkiem jestem. Jak bardzo cie skrzywdziłem, udając że nic się nie stało. O tym że zniszczyłem karierę chłopakom. Zdaje sobie z tego wszytskiego sprawę. Ale to nie jest takie proste jak myślisz. Biorę leki od 10 lat, i nic nie pomaga. Chodzę na zabiegi. Nic, gówno, więc dałem sobIE spokój, najzwyczajniej w świecie. I wiesz co? Chcę przeżyć życie tak jakby tej choroby nie było, jakbym mógł polecieć nawet na księżyc. Ja... Chciałem cię... Prze...- przełknął ślinę- Wiesz co?
-Co?
- Właśnie nic, nie jestem osobą która Przeprasza. Myśl sobie teraz co chcesz. Nie jestem ckliwy i... Wrażliwy. Zapomnij, nie było tematu- mruknął i wrócił do patrzenia przez szybę na przemijające ulice miasta.
- Aish, ty uroczy głupku- Zaśmiałam się- Mnie nie oszukasz, zgrywasz twardego, ale w środku jesteś miękki jak pluszowy misiaczek- zapiszczalam i złapałam go za policzki, przez co dostałam po ręce
- Jeszcze raz spróbujesz czegoś takiego, a te rączki ci wsadze w...
- Jesteśmy na miejscu!- krzyknęłam przerywając wypowiedź chłopaka zauważając że kierowca się zatrzymał.

~8 godzin później~

- Mój tyłek... Nie czuję go- jęknelam- Seeehun... Boli mnie
- To sobie pomasuj- mruknął i wystawił moje rzeczy z auta. Tak, się skończyła nasza wycieczka do Chin. Właśnie staliśmy pod moim domem i nastąpił ten niezręczny moment pożegnania.
- No więc..- zaczęłam- Miło było?
- Dla kogo miło, dlatego miło. Na przyszłość wiem, że wycieczki z tobą to jedno wielkie niepowdzenie- powiedział kąśliwie i wystawił rękę w celu porzegnania się
- Serio? Aż tak formalnie?- spytałam, ale chłopak nie cofnął ręki, więc uscinsnelam ja, wzięłam walizki i ruszyłam w stronę mieszkania. Z każdym schodkiem zbliżałam się w stronę mieszkania. Wiem co mnie zastanie. Wściekła matka, i to nie byle jak wściekła. Przez całe życie bylam grzeczną, nie pozorna dziewczynką.. Ta chyba mi trochę odwalilo ostatnimi czasy. Wreszcie wdrapalam się pod drzwi naszego mieszkania. Dobra, wdech i wydech. Hej? Co się może wstać, nie wyrzuci cię z domu, przecież cię kocha prawda?... Tak, tak kocha.

Zacisnęłam usta w wąską kreskę i nacisnelam klamkę, o dziwo drzwi ustąpiły a ja po sekundzie byłam już w przedsionku. Pierwsze do zobaczyłam to matkę oprajaca się o framuge drzwi od kuchni. Poczułam jak momentalnie robi mi się gorąco, czułam jak biją od niej wale wściekłości.

- Cześć mam..- nie dane mi było dokończyć, bo kobieta odrazu zaczęła
- Co ty sobie dziecko wyobrażasz?! Wiesz jak się o ciebie martwiłam Jak dostałam wiadomość ze szkoły, że nie ma cię w szkole i czy nie wiem o co chodzi?! Czy ty masz za grosz wyobraźni ?! Pojechałaś do Chin z jakimś obcym chłopakiem, którego nie znam. Gdyby to był Chanyeol, ale to nie był on. W ogóle co ci przyszło do głowy, żeby mnie tak okłamywać?! Cale życie byłaś zamknięta w sobie, nieśmiała grzeczna, posłuszna! A teraz? Nie wiem co ci się po przewracalo w głowie...- wykrzyczała i popatrzyła na mnie załzawionymi oczami- Aż tak masz mnie dość? Tak ci tu źle? Proszę, nikt nie nie trzyma. Możesz sobie żyć nawet na ulicy! Nie obchodzi mnie teraz nic co związane z tobą! Mam już dość twojego szczeniackiego zachowania! Gdyby nie to że zerwalaś z Chanyeolem, wszytsko było by dobrze, ale nie, jesteś strasznie zapatrzona w siebie! Nie myślisz o tym, żeby twoja matka się o ciebie nie martwi

If you want to help me in fraud || exo ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz