25.~Mam 48 godzin

130 15 3
                                    

-Jesteś głupi- stwierdziłam

-Bo?- zapytał brązowowłosy

-Zgubiłeś nas- warknęłam

-Jakbyś mi nie narzekała na to, że pada i masz wszystko mokre to bym nas nie zgubił. Nie mogłem się skupić- mruknął i wrócił do studiowania mapy miasta

-Sehun! Jesteś niemożliwy! Może lepiej będzie jak damy sobie spokój- powiedziałam siadając na mokrym krawężniku

-Ale w jakim sensie?- zapytał opadając ciężko koło mnie.

-Ty pójdziesz w swoją drogę a ja w swoją, razem zwiedzanie nie ma sensu- odparłam chowając twarz w dłoniach. Ten człowiek doprowadza mnie dziś do szału, zresztą w inne wszystkie dni też

-I co zrobisz? Pojedziesz do domu? Przypominam ci, że jesteśmy w Chinach i na dodatek się zgubiliśmy- powiedział chłopak i ponownie zaczął obracać mapę w każdy możliwy sposób

- Może zapytamy kogoś o drogę?- zaproponowałam

-Okej, to pytaj- uśmiechnął promiennie się w moją stronę w miną typu Pan Król władzca nie podołał więc ty też nie

-Ja? Ty mnie tu zaciągnąłeś, ty pytasz- złożyłam ręce w buntowniczym geście, na co Sehun tylko mruknął coś nie zrozumiale i rzucił mi mapę, a później skierował się do jakiejś kobiety. Średniego wzrostu, na oko 24 lata

- 你能帮助我吗?( Nǐ néng bāngzhù wǒ ma? = Czy możesz mi pomóc?)- zaczął chłopak

- 当然 ( Dāngrán= Oczywiście)- odparła uśmiechnięta kobieta, na co Hun przełknął ślinę i zaczął

-我迷路了,你不知道,我的儿子是什么?( Wǒ mílùle, nǐ bù zhīdào, wǒ de érzi shì shénme?= Zgubiłem się, nie wiesz gdzie jest mój syn?)- zapytał a kobieta popatrzyła na niego wielkimi oczyma, ja oczywiście zaczęłam się śmiać, ponieważ Sehun dalej żył w utwierdzeniu, że syn i dom to, to samo słowo.

-Sehun, ty nie masz syna, przynajmniej ona ani ja nic o tym nie wiemy- krzyknęłam do chłopaka a ten natychmiast zrozumiał swój błąd

-我的意思是,厨房(Wǒ de yìsi shì, chúfáng= Miałem na myśli kuchnię)- zapewnił chłopak, a kobieta otworzyła jeszcze szerzej oczy. Nie wiem ile on ma z Chińskiego, ale jeżeli mylisz Dom z Synem i kuchnią to wiedz, że coś jest nie tak. Przez następne pięć minut Hunni powiedział każe możliwe słowo prócz zwykłego słowa „dom/hotel".

Oczywiście musiałam wkroczyć do akcji i dogadałam się z dziewczyną po Angielsku, bo nie ukrywam, Chiński to nie jest moja dobra strona. Okazało się, że jesteśmy w zupełnie innej dzielnicy niż nasz hotel. Ale po około 2 godzinach przeprawy pociagiem, nareszcie znaleźliśmy się w naszym regionie, a następnie w hotelu.

-Padam na twarz- stwierdziłam podchodząc do okna, żeby je zasłonić

-Ale mimo to dalej zamiast się przebrać i iść spać mi narzekasz, kobiety... Nigdy ich nie zrozumiem- powiedział a ja tylko przewróciłam oczami i skierowałam się do mojej walizki. Za trzy dni wyjeżdżamy a do tej pory udało nam się więcej razy zgubić niż dotrzeć tam gdzie faktycznie chcieliśmy.

-Wiesz, jutro się stąd nie ruszam- oznajmiłam i wzięłam do ręki piżamę i bieliznę, ale nie dostałam żadnej odpowiedzi od chłopaka- Czyli mam rozumieć, że ty też?- obróciłam się a moim oczą ukazał się słodko śpiący Sehun- I kto tu jest zmeczony- prychnęłam i poszłam wziąć prysznic.

Gdy tylko wyszłam z łazienki poczułam mocny chłód, podeszłam do okna. Oczywiście, otwarte, no i jakby inaczej, nie można go zamknąć. Extra! No to poszukamy bluzy. A tak, zapomniałam, jestem na tyle mądra, że nie wzięłam żadnych ciepłych rzeczy na ten wyjazd. No bo przecież halo, w Chinach jest przecież ciepło... Nie, zaraz to nie Malediwy, ale Pani Taeyeon nie myśli przyszłościowo, ani realistycznie. Liczy się tu i teraz. W dupę z tym tu i teraz, tu i teraz jest mi zimno i nie mam co ubrać.

If you want to help me in fraud || exo ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz