39.~Coś nie tak

131 9 2
                                    

Proszę, przeczytaj notatkę na dole 😊 ;)

- Bez sensu- mruknął Baek zakładając dłonie na klatce  piersiowej

- Co jest znów bez sensu?- załamał się Kai, który obecnie siedział za kierownicą pojazdu i szarżował na drodze

- No to, że wracamy! Przecież... Ah... I tak mnie nikt nie rozumie- żachnął się Byun i przycisnął policzek do szyby

- Baeks przestań się zachowywać jak zbuntowana nastolatka, wrócimy tu za rok- pouczył go Chan i dźgnął palcem w brzuch

- Aish, Yeolli ty nic nie rozumiesz!- wyrzucił dłonie w górę- Tu chodzi o czas! Jakim cudem już minęły cztery tygodnie?!- spojrzałam na chłopaka i coś mnie ukuło w środku.

W sumie, miał rację. Jak to się stało, że minęły już te cztery tygodnie? Jak to się stało, że minął już rok odkąd znam tych wariatów? Jak to wszystko się stało?

Czuję, się jakby dopiero co był początek przedszkola, kiedy poznałam Chana.
Jakby dopiero co te wszystkie chwilę, które razem przeżyliśmy miały miejsce...

Czyli to chyba prawda, że im człowiek starszy tym szybciej to wszystko umyka ci przez palce...

- Tak, to prawda- odparł nagle Sehun a ja wręcz poderwałam się z miejsca przez co wszystkie pary oczu skierowały się na mnie

- Sehun! Możesz przestać?!- krzyknęłam

- Ale co ja ci robię?!- oburzył się
- Bawisz się w wróżkę! Jak zwykle- mówiłam zła, a chłopak przyglądał mi się z lekka irytacja w oczach po czym prychnął i opadł na fotel

- Czy to moja wina, że myślisz na głos? Ogarnij się, świat nie kręci się wokół ciebie Pani Wielka Taeyeon- mruknął a ja odrazu przybrałam barwę dorodnego buraczka. Już miałam coś powiedzieć, gdy niespodziewanie ktoś przyciągnął mnie do siebie, a był tym kimś nikt inny jak Luhan

- Ym... Lu? Co robisz?- spytałam patrząc od dołu na chłopaka, który gładził mnie po włosach

- Już ci, nie dyskutuj z nim, wiesz, że to nie ma sensu prawda?- pytał niczym matka swoje dziecię

- No wiem, ale...- chciałam się lekko podnieść, lecz blondyn unię uniemozliwil mi to przyciskając mnie do siebie mocniej.

- Ciiii- nakazał chińczyk. Tak też do końca drogi siedziałam w taki sposób bojąc się zrobić jaki kolwiek gwałtowniejszy ruch w obawie o bulwers Han'a.

***

-Czesc!- Krzyknął jeszcze za dziewczyną Jongin- No to co, zostały nam dwa ostatnie ogniwa, które mieszka bliżej?- spytał  patrząc na mnie i Sehuna.

Bez słowa dyskusji od razu wyrwałam się z okrzykiem, oznajmującym, że to mnie powinien pierwsza odwieść.

To nie tak, że jestem chamska, czy egoistyczna, po prostu nie chciałam zostawać z Jonginem sam na sam.

Wiem, wiem. Tamten incydent był tylko snem, ale mimo to, od niego bije na kilometr aura zboczoności, jeśli można to tak nazwać. A ja wolę nie ryzykować.

Od momentu, gdy ruszyliśmy spod domu Irene nie minęło pięć minut, gdy nagle odezwał się Sehun

- Słuchaj Taey- zaczął- Gdzie będziesz mieszkać na studiach?

- A co cię to?- spytałam a chłopak zmierzył mnie lodowatym spojrzeniem

- Niby gówno, ale jednak trochę mam w tym interes

If you want to help me in fraud || exo ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz