- Mogę się dosiąść?- zapytał głos, który dobrze znałam
- Baekhyun?- spytałam podnosząc głowę- Nie masz lekcji?- tak, utrwalam się z lekcji, miałam już dość, a poza tym była to już przed ostatnie zajęcia, więc miałam na to wywalone.
- Tak, nie dawałem już rady cały czas słuchając na lekcji od Chana tego jak bardzo jest dla niego irytujący Sehun, a od Huna tego, że Yeol go wkurza i mam się z nim nie zadawać...- powiedział Baekki i opadł na ławkę na, której siedziałam wypuszczając powietrze.- A ty? Co tu robisz?
- Przyszłam pomyśleć... Trochę już minęło czasu... Wszytko się strasznie zagmatwało. Szkoda, że nie udało wam się zadebiutować... Chanyeol i Huni się strasznie zmienili...- zamyśliłam się, mam teraz szansę, wykorzystam ją- Słuchaj... Mogę cię o coś zapytać?
- Jasne- odpowiedzial patrząc w dal
- Co jest Sehunowi? Jest na coś chory?- spytałam delikatnie
- Ym... Ja... Znaczy... Wie...- zaczął plącząc się w słowach, ale przerwał nam mój telefon. Na wyświetlaczu widniał numer Jin'a, ciekawe o co chodzi
-Halo?- spytałam
- Halo, Taeyeon? Słuchaj, musisz przyjechać do naszej wytwórni, zdążył się wypadek i... Kookie ucierpiał...- mówił wyraźnie zestresowany
- Co, ale jak to? Co sie stało? Jest jakaś pomoc? - pytałam w natłoku najczarniejszych myśli. Jungkookie jest dla mnie naprawdę wazny. Jest moim bratem i martwię się o niego.
- Po prostu przyjedź- rzucił i zakończył rozmowę.
-TaeyTaey?- spytał Baek- Wszytko okej?
- Mój brat miał wypadek, muszę jechać do Big Hit'u, wybacz muszę już iść- powiedziałam szybko i wstałam z ławki w celu pobiegnięcia, ale brunet uniemożliwił mi to, więc popatrzyłam raz to na mój nadgarstek, który trzyma, a raz na twarz chłopaka
- Chyba nie myślałaś, że cię puszczę samą, nie moja droga. A teraz chodź, musimy iść.
***
Góra 20 minut później byliśmy na miejscu. Wpadłam do budynku jak burza, a chłopak za mną.
- Przepraszam- chciałam zapytać sekretarkę, ale uprzedził mnie Taehyung, który podbiegł do mnie i złapał za rękę nic nie mówiąc i idąc w nieznanym kierunku.
Po chwili znaleźliśmy się w jakieś dużej sali, chyba tanecznej. Na środku leżał Kookie, a gdzieś dalej Suga i Jimin, wszyscy byli we krwi i mieli posiniaczone twarze.
Bez słowa podbiegłam do Jungkooka i objęłam dłońmi jego policzki, gładząc go po skroniach.
- Kookie? Kroliczku? Odezwij się, proszę- mówiłam - Co tu się stało?
- Lekko się pokłóciliśmy i... Skończyło się na tym, że Suga Hyung przy fasolił Kookie'mu, porządnie, więc Jimin za to zaczął się bić z Hyung'iem no i... Tak, my byliśmy gdzie indziej... Suga i Jimin się trzymaja, ale ciastek stracił przytomność- wyjaśnił smutno Tae
- To czemu nie wezwaliście pomocy, tylko mnie?- spytałam patrząc na nich jak na ostatnich debili
- Bo... Szef nam powiedział, że zadebiutujemy tylko wtedy, kiedy będziemy dla siebie mili i posłuszni. I nie będzie, żadnych sprzeczek- odparł spuszczając wzrok J-Hope
- Aha, czyli mam rozumieć, że ważniejszy jest dla was debiut niż zdrowie waszego przyjaciela?- krzyknęłam a odpowiedziała mi cisza- Okej, to może wam cos uświadomie dekle. Bez jednego członka też nie zadebiutujecie!!- wrzasnęłam i obserwowałam jak każdy spuszcza głowę- Jin, przynieś wodę i apteczkę- poprosiłam cicho a chłopak odrazu spełnił moja prośbę i po chwili znalazł się przy mnie podjąć mi dane rzeczy.
Wytarłam ostrożnie twarz brata z krwi. Był takim niewinnym dzieckiem, czy oni tego nie widzą? Następnie przewiazalam mu głowę bandażem, bo z tego co jeszcze mówili Suga zadał mu cios w nos, brzuch i popchnął tak, że uderzył tyłem głowy w stół.
- Kookie?- spytała, gdy jego oczy zaczęły się powoli otwierać- Króliczku, jak się czujesz?
- Nie wiem... Wymiotować mi sie chce... I mam mroczki- chciał wstać, ale uniemożliwiłam mu to
- Leżysz tu dopóki nie poczujesz się lepiej jasne?- zapytałam a chłopak posłusznie pokiwał głową.
***
Po jakimś czasie zdecydowaliśmy, że zaniesiemy Kooka do domu.Zadeklarowali sie oczywiście wszyscy, ale ja poprosiłam Baek'a. Tak więc już niedługo Kookie smacznie spał sobie na kanapie w mieszkaniu, a ja poszłam do kuchni po tabletki przeciwbólowe i lód.
- Ładnie ich ustawiłaś - powiedział Baekhyun, gdy szukałam leków.
- Napływ emocji- Zaśmiałam się
- Zależy ci na nim co?- spytał, a ja uniosłam na niego wzrok
- To raczej oczywiste, jest dla mnie bratem, a poza tym to tylko małe słodkie dziecko, jakbyś go tam zostawił na pastwę losu, to równie dobrze mógłbyś kopnąć malutkiego króliczka prosto w żołądek.
Oczywiście jestem mądra i zapomniałam dać notatki 👏
Tak więc, chciałam podziękować, za tak dużo wyświetleń i gwiazdek, bardzo mi miło 😊
Okej, więc jak zwykle- Powodzenia :*PS. Gwiazdki k komentarze miło widziane 😂😘
CZYTASZ
If you want to help me in fraud || exo ✓
أدب الهواة" Czułam no sobie wzrok wszystkich, powiem tyle, nie było to zbyt przyjemne. Po pięciu minutach lekcji stwierdziłam, że Sehun generalnie ma mnie gdzieś i coś tam sobie bazgroli na kartce. Zastanawiałam się czemu siedzi sam, myślałam, że jest tym t...