21.~ Prosto w żoładek

167 18 1
                                    

- Mogę się dosiąść?- zapytał głos, który dobrze znałam

- Baekhyun?- spytałam podnosząc głowę- Nie masz lekcji?- tak, utrwalam się z lekcji, miałam już dość, a poza tym była to już przed ostatnie zajęcia, więc miałam na to wywalone.

- Tak, nie dawałem już rady cały czas słuchając na lekcji od Chana tego jak bardzo jest dla niego irytujący Sehun, a od Huna tego, że Yeol go wkurza i mam się z nim nie zadawać...- powiedział Baekki i opadł na ławkę na, której siedziałam wypuszczając powietrze.- A ty? Co tu robisz?

- Przyszłam pomyśleć... Trochę już minęło czasu... Wszytko się strasznie zagmatwało. Szkoda, że nie udało wam się zadebiutować... Chanyeol i Huni się strasznie zmienili...- zamyśliłam się, mam teraz szansę, wykorzystam ją- Słuchaj... Mogę cię o coś zapytać?

- Jasne- odpowiedzial patrząc w dal

- Co jest Sehunowi? Jest na coś chory?- spytałam delikatnie

- Ym... Ja... Znaczy... Wie...- zaczął plącząc się w słowach, ale przerwał nam mój telefon. Na wyświetlaczu widniał numer Jin'a, ciekawe o co chodzi

-Halo?- spytałam

- Halo, Taeyeon? Słuchaj, musisz przyjechać do naszej wytwórni, zdążył się wypadek i... Kookie ucierpiał...- mówił wyraźnie zestresowany

- Co, ale jak to? Co sie stało? Jest jakaś pomoc? - pytałam w natłoku najczarniejszych myśli. Jungkookie jest dla mnie naprawdę wazny. Jest moim bratem i martwię się o niego.

- Po prostu przyjedź- rzucił i zakończył rozmowę.

-TaeyTaey?- spytał Baek- Wszytko okej?

- Mój brat miał wypadek, muszę jechać do Big Hit'u, wybacz muszę już iść- powiedziałam szybko i wstałam z ławki w celu pobiegnięcia, ale brunet uniemożliwił mi to, więc popatrzyłam raz to na mój nadgarstek, który trzyma, a raz na twarz chłopaka

- Chyba nie myślałaś, że cię puszczę samą, nie moja droga. A teraz chodź, musimy iść.

***

Góra 20 minut później byliśmy na miejscu. Wpadłam do budynku jak burza, a chłopak za mną.

- Przepraszam- chciałam zapytać sekretarkę, ale uprzedził mnie Taehyung, który podbiegł do mnie i złapał za rękę nic nie mówiąc i idąc w nieznanym kierunku.

Po chwili znaleźliśmy się w jakieś dużej sali, chyba tanecznej. Na środku leżał Kookie, a gdzieś dalej Suga i Jimin, wszyscy byli we krwi i mieli posiniaczone twarze.

Bez słowa podbiegłam do Jungkooka i objęłam dłońmi jego policzki, gładząc go po skroniach.

- Kookie? Kroliczku? Odezwij się, proszę- mówiłam - Co tu się stało?

- Lekko się pokłóciliśmy i... Skończyło się na tym, że Suga Hyung przy fasolił Kookie'mu, porządnie, więc Jimin za to zaczął się bić z Hyung'iem no i... Tak, my byliśmy gdzie indziej... Suga i Jimin się trzymaja, ale ciastek stracił przytomność- wyjaśnił smutno Tae

- To czemu nie wezwaliście pomocy, tylko mnie?- spytałam patrząc na nich jak na ostatnich debili

- Bo... Szef nam powiedział, że zadebiutujemy tylko wtedy, kiedy będziemy dla siebie mili i posłuszni. I nie będzie, żadnych sprzeczek- odparł spuszczając wzrok J-Hope

- Aha, czyli mam rozumieć, że ważniejszy jest dla was debiut niż zdrowie waszego przyjaciela?- krzyknęłam a odpowiedziała mi cisza- Okej, to może wam cos uświadomie dekle. Bez jednego członka też nie zadebiutujecie!!- wrzasnęłam i obserwowałam jak każdy spuszcza głowę- Jin, przynieś wodę i apteczkę- poprosiłam cicho a chłopak odrazu spełnił moja prośbę i po chwili znalazł się przy mnie podjąć mi dane rzeczy.

Wytarłam ostrożnie twarz brata z krwi. Był takim niewinnym dzieckiem, czy oni tego nie widzą? Następnie przewiazalam mu głowę bandażem, bo z tego co jeszcze mówili Suga zadał mu cios w nos, brzuch i popchnął tak, że uderzył tyłem głowy w stół.

- Kookie?- spytała, gdy jego oczy zaczęły się powoli otwierać- Króliczku, jak się czujesz?

- Nie wiem... Wymiotować mi sie chce... I mam mroczki- chciał wstać, ale uniemożliwiłam mu to

- Leżysz tu dopóki nie poczujesz się lepiej jasne?- zapytałam a chłopak posłusznie pokiwał głową.

***
Po jakimś czasie zdecydowaliśmy, że zaniesiemy Kooka do domu.

Zadeklarowali sie oczywiście wszyscy, ale ja poprosiłam Baek'a. Tak więc już niedługo Kookie smacznie spał sobie na kanapie w mieszkaniu, a ja poszłam do kuchni po tabletki przeciwbólowe i lód.

- Ładnie ich ustawiłaś - powiedział Baekhyun, gdy szukałam leków.

- Napływ emocji- Zaśmiałam się

- Zależy ci na nim co?- spytał, a ja uniosłam na niego wzrok

- To raczej oczywiste, jest dla mnie bratem, a poza tym to tylko małe słodkie dziecko, jakbyś go tam zostawił na pastwę losu, to równie dobrze mógłbyś kopnąć malutkiego króliczka prosto w żołądek.

- To raczej oczywiste, jest dla mnie bratem, a poza tym to tylko małe słodkie dziecko, jakbyś go tam zostawił na pastwę losu, to równie dobrze mógłbyś kopnąć malutkiego króliczka prosto w żołądek

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Oczywiście jestem mądra i zapomniałam dać notatki 👏
Tak więc, chciałam podziękować, za tak dużo wyświetleń i gwiazdek, bardzo mi miło 😊
Okej, więc jak zwykle- Powodzenia :*

PS. Gwiazdki k komentarze miło widziane 😂😘

If you want to help me in fraud || exo ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz