40.~Z czterema mężczyznami przy boku?

136 13 1
                                    

- Nie boli cię głowa?- spytał czyjś rozbawiony głos stając w progu mojego pokoju.

- Nie- odparłam patrząc na przybysza leżąc na łóżku do góry nogami.- Od kiedy tu stoisz?

- Wystarczająco długo, żeby wiedzieć jak twoja twarz etapowo zmienia się w buraka- zaśmiał się- Nad czym myślisz młoda?- spytał rozsiadając się na moim łóżku- Sehun?

- Co? Dlaczego miałabym o nim myśleć?- oburzyłam się lekko i podniosłam się do siadu koło bruneta.

- Bo to Sehun, wszytsko się musi wokół niego kręcić- odparł ze śmiechem na co ja popatrzyłam w koniec pokoju i głęboko westchnęłam, ale chłopak mimo iż wiedział, że obecnie wolałabym, aby opuścił pokój a najlepiej usunął się z mojego życia na najbliższe pięć miesięcy, kontynuował- Masz zamiar wyjść z tego pokoju w tym stuleciu? Twoja mama mówiła, że nic nie jesz tylko gapisz się całe dnie w ścianę i...

- Czy zdarzyło się coś o czym powinnam pamiętać?- spytałam nagle wcinając mu się w słowo

- To chyba ja powinienem o to spytać- rozbawił się na co dostał ode mnie w ramie

- Chanyeol, serio pytam

- Więc, skoro cię to tak męczy, to zapytaj osobę, która ci zaprząta tę twoja blond główkę- odparł z uśmiechem- Wyjdźmy gdzieś, musisz się przewietrzyć

- Mi jest dobrze, nigdzie się nie ruszam- zapewniłam odsuwając się w bezpiecznej odległości ponieważ podejrzewałam jakie brunet ma plany, ale jak się niedługo później przekonałam to mi nic nie dało, ponieważ chłopak przerzucił mnie przez swoje ramię i wyszedł z pokoju

- Chan!!!!- krzyczałam na cały głos, ale w odpowiedzi dostałam śmiech- Ja jestem w dresach! I bez butów, daj mi się chociaż...

- Okej, masz trzy minuty, na przebranie się i założenie butów- powiedział poważnie, po czym odstawił mnie na ziemię

- Nienawidzę cie- mruknęłam i ruszyłam w stronę pokoju

- Co tu się dzieje?- usłyszałam zza siebie głos mamy, więc tylko się zasmialam i zostawiłam chłopaka na pastwę pytań.

Co prawda miał naprawdę dobry kontakt z moją rodzicielką, ale nie zmienia to faktu, że kobieta jest zaborcza, i uwielbia wszytko wiedzieć.
***

-Chyba będzie padać- mruknął chłopak lekko mrużąc oczy i spoglądając w niebo

- Tak...- odparłam bez emocji na co Chan popatrzył na mnie chytrze. Nie miałam teraz ochoty na nic, myślałam tylko o jednym... Sehun.

Ten człowiek doprowadza mnie do szewskiej pasji nawet jak go nie widzę, czy to jest w ogóle możliwe?

- Widzisz tego jednorożeca? Jest bardzo ładny- zapewnił

- Też tak sądzę...- mruknęłam tępo nie zwracając zbytnio uwagi na to co pokazuje.

- O patrz! Feniks odradza się z popiołów! Ale czad!- krzyknął chłopak wskazując gdzieś placem, po czym spojrzał na mnie

- Ta...- odparłam dalej gapiąc się w jeden punkt

- TAEYEON!- wrzasnął wreszcie

- Co?!- odkrzyknełam budząc się z transu

- Spotkaj się z nim- zarządził

- Z kim?- spytałam jakby nigdy nic

- Z Barakiem Obamą- powiedział a gdy zmarszczyłam brwi chłopak wybuchł- Z Sehun'em! Z Oh Sehun'em!

- Nie... To nie jest dobry pomysł...- mówiłam, podczas gdy chłopak sięgnął po mój telefon, który znajdował się w moich spodniach- Chan... Co ty...?- zdziwiłam się, ale chłopak nie odpowiadał, tylko po chwili grzebal coś w urządzeniu i bez słowa przycisnął mi telefon do ucha.

If you want to help me in fraud || exo ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz