30

2.5K 91 7
                                        

Uwielbiałam życie w Barcelonie, słoneczko i wysokie temperatury, to było coś co od razu poprawiało mi humor.
Chciałam by nasze problemy już się skończyły i pojawiły się nowe, które tak naprawdę nie będę mogła nazwać problemami.

Siedziałam na tarasie sama, bo Neymar w końcu zrozumiał, że jeszcze nie potrzebuje pomocy i dał mi trochę luzu. Przeglądałam na laptopie strony z sukniami ślubnymi, bardzo chciałam by to były teraz moje zagwostki, wybór sukni i sali weselnej, a Neymar nawet jeszcze mi się nie oświadczył. Fakt byliśmy razem może pół roku, jak nie więcej, ale jednak znaliśmy się już trochę dłużej niż sześć miesięcy.

Po treningu Brazylijczyka mieli przyjechać panowie z meblami do pokoju naszej małej księżniczki, nie mogłam się tego doczekać. Zamówiłam tyle ślicznych mebelków, że obawiałam się, że nie pomieszczą się w pokoju.
W głowie miałam pełno pomysłów na wystrój i masę dekoracyjnych elementów.
Nie chciałam by pokój był pstrokaty lub przesadzony, ale również nie chciałam by był poważny i smutny, w końcu miał to być pokój dziecięcy.
Oczywiście z powodu, że miała nam się urodzić dziewczynka nie mogło zabraknąć różowego.

Poranek minął mi naprawdę spokojnie, ale kiedy Neymar przyjechał ze swoją siostrą, a potem panowie przywieźli meble, zaczął panować haos.

Wszystko było robione na odwrót niż chciałam, przez co zaczęłam się trochę denerwować.

-Kochana, usiądź sobie i odpocznij, a ja z moim braciszkiem zajmiemy się rozmieszczeniem mebli, a gdy skończymy będziesz mogła zająć się dekoracjami. Dobrze?

Nie miałam co dyskutować, Rafaella była bardziej uparta od swojego brata, więc musiałam przystanąć na jej propozycję.

Położyłam się wygodnie w sypialni i zajęłam się sobą, jednak ciągłe hałasy z pokoju obok nie dawały mi się skupić.
Kiedy dostawcy wyszli różnica hałasu była minimalna, teraz słyszałam smiechy i bezsensowne kłótnie rodzeństwa.

Długo nie wytrzymałam, bo w końcu wstałam i się do nich udałam. 
Pokój był umeblowany i to naprawdę pięknie, wszystko było ustawione tak, jak ja bym ustawiła. Byłam pewna, że Rafa tutaj rządziła.

-Już skończone? -spytałam stojąc w progu pokoju.

-Tak. -powiedziła Rafaella kładąc pustą ramkę na półce. Jak widać dekoracjami też się zajęła.

-Ej dziewczyny, bo ja bym coś zjadł.

-To sobie zrób. -odpowiedziałyśmy niemal równocześnie, po czym zaczęłyśmy się śmiać.

Neymarowi chyba nie było do śmiechu, bo zrobił obrażoną minę i poszedł do kuchni, a my oczywiście za nim.

-Kochanie, mi też zrób coś dobrego.

-Sama sobie zrób.

-Czy ty właśnie odmówiłeś kobiecie w ciąży, a w dodatku swojej dziewczynie? -zwróciła mu uwagę jego siostra.

Neymar tylko wzruszył ramionami i zabrał się za robienie kanapek. Wiedziałam, że nas nie oleje i nam też  podaruje przygotowane przez siebie jedzonko.

-No dobrze, nie pozwoliłbym swoim dwóm cudownym kobietom, aby patrzyły jak jem.

-Prawie trzem. -wtrąciłam chichocząc.

Reszta dnia minęła nam bez zmartwień i nerwów.
Naprawdę cieszył mnie widok Neyai Rafy razem. Stanowczo mogę ich nazwać najlepszym rodzeństwem jakie dane mi było poznać. Nawet ja z Leo nie byliśmy tak zgrani.

Kiedy Rafaella opuściła nasz dom, rozłożyłam się wygodnie na kanapie i zamknęłam oczy.
Dobrze, że ten ciągły relaks jeszcze mi się nie znudził.
Brakowało mi jednej rzeczy, bycia księżniczką Neymara. Jednak podobało mi się gdy mi usługiwał, jedynym minusem było załatwianie mi nianki pod jego nieobecność.

-Ney! -krzyknęłam, przez co dosłownie po paru sekundach chłopak pojawił się przy mnie. -Pomasujesz mi stopy?

Jego miną mówiła wszystko. Pewnie myślał, że coś się stało, a ja tak naprawdę zawołała go o taką błahostkę.

W końcu jednak usiadł na kanapie i wziął moje nogi na swoje uda. Następnie zaczął delikatnie masować moje stopy.

-Tylko uważaj, wiesz, że mam łaskotki.

Miałam szczęście, bo nie wykorzystał tej wiedzy w praktyce, jednak zrobił coś czego w sumie mogłabym się spodziewać, w końcu po nim można się wszystkiego spodziewać.

Neymar, zaczął całować mnie po stopach, a potem podwinął moją sukienkę zaczął zmierzać coraz wyżej.
Nie powiem było to przyjmne.

-Ney co ty robisz? -zaśmiałam się kiedy już całkiem zdjął ze mnie ubranie i przytulił się do mojego brzucha.

- To może teraz dam mamusi trochę przyjemności? -szepnął całując mój brzuch.

Na początku bałam się stosunku w czasie ciąży, ale dużo osób (w tym Antonella) uspokoiło mnie i zapewniło, że jest to bezpieczne.

***

-Och gdyby mamusia tak zawsze szalała na tej kanapie. -dyszał Neymar leżąc pode mną. 

Zrobiłam niezadozwoloną minę i wygodniej usiadłam na jego brzuchu.
To był nasz pierwszy raz od pojawienia się seks taśmy w sieci. Obrzydzenie przeszło mi, w końcu to było kiedyś i nie miałam na to wpływu.

-Tatuś za to mógłby trochę popracować nad sobą i wytrzymać trochę dłużej. -musiałam mu dogryść.

Zrozumiał, że żartuję i razem ze mną zaśmiał się. To był naprawdę przyjemny dzień. Udało mi się zapomnieć o problemach i znowu zbliżyłam się do Neya.

Położyłam ręce na jego klatce piersiowej i delikatnie się uśmiechnęłam. Jego serce biło już spokojnie, oddech też był już unormowany.

Zegar nad telewizorem pokazywał godzinę dwudziestą drugą.
Nie powiem byłam trochę zmęczona nie tylko naszą zabawą, ale całym dniem.

Kiedy założyliśmy na siebie ubrania Neymar pociągnął mnie do ogrodu. Widok oświetlonego miasta był nieziemski. Byłam tak zapatrzona w krajobraz, że nawet nie zauważyłam kiedy Brazylijczyk zniknął.

Jednak kiedy odwróciłam się w stronę domu Neymar niespodziewanie pojawił się przede mną, a w dodatku klęczał na jednym kolanie.

-Nie wiem jak sobie to wyobrażałaś, ale mam nadzieję, że tak tez może być. I wybacz, że Sergi też tu jest, ale chciałem by ktoś to nagrał. -wskazał na kolegę, który tylko nam pomachał. -Wiem, że mieliśmy dużo wzlotów i upadków, ale kocham tylko ciebie, dlatego też muszę spytać. Zstaniesz moją żoną?

-Tak, tak, tak, tak. -powiedziałam rzucając się na jego szyję.

_______
Wyszedl z tego mega długi rozdział.
Chciałam te zaręczyny przełożyć na następny, ale wtedy ten wyszedłby krótszy.

Planuje niedługo zakończyć tę historię, bo nic nie może przecież wiecznie trwać, jak to mówią słowa piosenki.

Mam w planach jeszcze wiele opowiadań.

Misterio | Neymar Jr |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz