16

3.1K 102 5
                                    

Budzić się codziennie w jego ramionach, to było to czego mi brakowało i czego potrzebowałam. Widząc jego uśmiechniętą przez sen buzię nie miałam serca go budzić. Powoli wygrzebałam się z jego uścisku. Zamówiłam nam śniadanie do pokoju, bo raczej nie zdążylibyśmy na nie do restauracji.
Zanim przeniesiono nam posiłek zdążyłam się umyć. Kiedy mężczyzna ułożył nam wszystko na stole, dałam mu napiwek i grzecznie podziękowałam.
Nie wiem jak to możliwe, ale Neymar ciągle spał. Zdjęłam z niego kołdrę przez co coś zamruczał i spał dalej.

-Jak zaraz nie wstaniesz to pójdę na basen sama i jakiś szejk weźmie mnie na własność.

-Co, co, co? Jaki szejk? -zerwał się nagle. -Nikomu cię nie oddam.

-A zrobisz dla mnie wszystko?

-Wszystko. Jestem gotów oddać za ciebie życie. -złapał mnie za ręce i je ucałował.

-To zjedz śniadanko, potem się przebierz i idziemy na basen. Chcę się trochę poopalać.

Neymar wzruszył ramionami i udał się do stołu gdzie czekało na nas jedzenie. Brazylijczyk nie trzymał się za bardzo swojej diety, ale raczej się tym nie przejmował.
Po upływie jakiś dwóch godzin, w końcu poszliśmy na basen. Zajęliśmy sobie dwa leżaki. Rozebrałam się do bikini i zaczęłam smarować się olejkiem do opalania.

-Myślę, że z plecami trzeba ci pomóc. -nie było mi dane odpowiedzieć, bo chłopak zabrał mi buteleczke i wylał trochę płynu na swoje ręce, które potem położył na moich plecach. Rozsmarowywał substancję powoli i dokładnie. Zatrzymał ręce na moich biodrach i lekko je ścisnął przez co cicho pisnęłam. Nie byłam szkieletem, cieszyło mnie to, bo zawsze uważałam, że kobieta musi mieć trochę ciałka. Kiedy nareszcie skończył swoje 'zadanie' uczyniłam to co on, a następnie położyłam się na brzuchu i zaczęłam się opalać. Żeby nie zasnąć zaczęłam przeglądać portale społecznościowe i inne strony. Nawet nie wiem, co wtedy robił mój chłopak. Po jakimś czasie obróciłam się na plecy i zasnęłem.

***

Poczułam na sobie zimną wodę i ogromny ciężar. Gwałtownie otworzyłam oczy i próbowałam podnieść się do pozycji siedzącej, ale ten ciężar, którym był Neymar uniemożliwiał mi to.

-Nie wolno spać na słońcu.

-Dobrze, że mam ciebie i mnie pilnujesz. -pocałowałam go szybko. Już chciałam oderwać od siebie nasze usta, ale Ney przedłużył pocałunek.

-Musisz się schłodzić.

Miał rację. Usiadłam na brzegu basenu i zaczęłam moczyć nogi. Niczego złego bym się nie spodziewała, ale piłkarz postanowił wepchnąć mnie do wody. Zanurzyłam się w wodzie, ale szybko wypłynęłam na powierzchnię.

-Jesteś głupi. Teraz pomóż mi wyjść. -chłopak podał mi rękę a ja pociągnęłam ją do siebie. Takim sposobem oboje byliśmy w wodzie.

-Też jesteś głupia.

-No widzisz, to się dobrze dobraliśmy.

Do pokoju wróciliśmy przed kolacją. W sumie ten dzień nie był zbyt ciekawy. Ale najlepsze było to, że przez cały dzień nie używalismy telefonów (oprócz chwili na basenie). Ta kilku godzinna przerwa dobrze nam zrobiła. Ale mój blog potrzebował jakiś nowych zdjęć. Oświadczyłam o tym ukochanemu zaraz po wejściu na pokład samolotu. Od kiedy Marc zabrał mnie na sesję przekonałam się do swojej buzi na fotografiach.

Na kolacji zdarzyło się, że ktoś nas zaczepił i zrobił sobie zdjęcie z Neymarem. Ciężko było znaleźć spokój i zjeść spokojnie posiłek. Jak nie paparazzi to po prostu zwykli ludzie, którzy robili nam zdjęcia z ukrycia.

-Od jutra wszystkie posiłki jemy w pokoju.

-Kochanie musisz się przyzwyczaić, nasze życie już zawsze będzie tak wyglądać.

-Wiem, ale na tych wakacjach chcę odpocząć.

-Dobrze, dla ciebie wszystko, ale basenu dla nas nie zarezerwuje.

-Wiem, ale tam nie było tak źle.

Po kolacji okazało się, że o 21 zaczyna się wieczorek z karaoke. Neymar lubił śpiewać, ale definitywnie nie potrafił, a kiedy dowiedział się o dzisiejszym wydarzeniu w jego oczach od razu pojawiły się iskierki. Wiedziałam jak to się skończy. Chłopak zaczął mnie ciągnąc do sali, w której juz było pełno o ludzi. Zajęłam nam stolik kiedy Brazylijczyk poszedł się zapisać na listę osób chętnych do występu. Wrócił do mnie z drinkami.

-Zapisałeś się?

-Nas. -na jego odpowiedź wybałuszyłam oczy.

-Nie będę śpiewać. Nie ma mowy.

-Zobaczymy.

Byłam zła na Neymara. Nikt oprócz mojej najbliższej rodziny nie wiedział jak śpiewam. I raczej nie śpiewała publicznie. Ograniczałam się tylko do grupowego 'sto lat'. Mojego śpiewu pod prysznicem też raczej nikt nie słyszał.

W końcu pogodziłam się z faktem, że będę musiała wystąpić przed publicznością. Miałam nadzieję, że niewielka ilość alkoholu trochę mnie rozluźni, w końcu to tylko zabawa i nie było się czego wstydzić. Przede mną wystąpiło kilka osób i Neymar. Obserwując ludzi zauważyłam, że nie tylko ja nie mogłam znieść jego fałszu, ale mimo to wszyscy gwizdali i klaskali na jego widok.

-A teraz powitajmy brawami Carmen. Oby była lepsza niż jej poprzednik. -powiedział prezenter kiedy Neymar schodził ze sceny. Przytuliłam go mocno i szepnęłam, że go nienawidzę za to. Weszłam na scenę i przywitałam się nieśmiało. Piosenkę, która wybrał wcześniej dla mnie Ney było 'Say Something'. Szukałam punktu, na którym mogę zawiesić oko. Uznałam, że będę patrzeć na ścianę na końcu pokoju. I zaczęło się. Na początku stanowczo mi nie wychodziło, ale z kolejnymi słowami rozkrecałam się. Spojrzałam na Neymara i uśmiechnęłam się. Śpiewałam prawie czysto. Słuch muzyczny miałam. Jak byłam mniejsza, to uczyłam się grać na pianinie. Sprawiało mi to wtedy ogromną radość.

Po skończeniu piosenki odepchnęłam z ulgą. Spojrzałam na tłum widzów, którzy wstali z krzeseł i krzyczeli moje imię. Z tego wszystkiego wywnioskowałam, że musiało się im podobać. Po zejściu ze sceny od razu pobiegłam do ukochanego, który mocno mnie przytulił.

-Powiedz mi teraz, że ci się nie podobało. -szepnął mi do ucha.

Miał rację, podobało mi się, a spodobało mi się jeszcze bardziej, kiedy okazało się, że wygrałam cały konkurs.

____
Zaczynam ferie, więc mam czas na małe poprawki w starych rozdziałach.
Pozdrawiam miśki.

Misterio | Neymar Jr |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz