Kolejny poranek. Leżałam sama w łóżku, a zegarek na szafce nocnej pokazywał 10. Leniwie przyciągnęłam się i chciałam już wstać, kiedy drzwi do sypialni uchyliły się, a zaraz za nimi pojawił się Neymar z tacką, na której było śniadanko.
-To dla mnie? -zapytałam siadając na łóżku w wygodnej pozycji.
-Tak księżniczko. -mój ukochany położył tacke na moich udach. -Może cię nakarmić?
-Nie ma takiej potrzeby. -powiedziałam wkładając do buzi rogalika z czekoladą.
W tamtej chwili kompletnie nie miałam ochoty wstawać z łóżka, ale na 14 byłam umówiona razem z Neymarem na jakiś wywiad i krótką sesję zdjęciową. Miałam nadzieję, że nie będą chcieli przebierać mnie w jakieś obcisłe koszulki. Ciąża miała zostać w tajemnicy przed ludźmi jak najdłużej.
Nigdy nie lubiłam gdy ktoś patrzył jak jem, ale Ney jakoś mi nie przeszkadzał. Delikatnie głaskał mnie po włosach, co wcale mnie nie rozpraszało.
-Wczoraj napisałaś mi wiadomość, że masz dla mnie jakąś niespodziankę, to co z nią? -zapytał zabierając ode mnie tackę. Swoją drogą, to było jedno z najsłodszych śniadań jakie kiedykolwiek dostałam.
-Niespodziankę musimy przełożyć na wieczór.
-Czyżby to była taka niespodzianka, o której myślę?
Chłopak usiadł bliżej mnie i delikatnie zgarnął włosy z mojej szyi. Uwielbiał martretować moja skórę na szyi, a przy okazji mocno zaciskać ręce na moich pośladkach, ale tym razem nie miał jak.
-Przez niespodziankę taką jak ta, urodzi się nasze dzieciątko. -szepnęłam mu do ucha i po chwili odepchnęłam go od siebie. -Ale to dopiero wieczorem.
Poranek był tak miły, że nie chciałam poruszać tematu Messiego, uznałam, że zapytam o to później.
***
W studiu, siedziałam na wygodnej sofie, a jakieś dwie kobiety robiły mi fryzurę i makijaż. Obok mnie siedział Neymar. Dostaliśmy kartki z pytaniami, więc mieliśmy trochę czasu by móc się do nich chociaż trochę przygotować, chociaż ponoć miały pojawić się też jakiś pytania 'niespodzianki'.
Na początku myślałam, że wywiad odbędzie się bez kamer, ale potem okazało się, że to dla jakiegoś pisma, które ma też swój kanał na YouTube.
Dla mnie to wszystko było nowe, może i prowadziłam bloga, współpracowałam z różnymi markami odzieżowymi, ale nigdy nie udzielałam wywiadów czy też nie pokazywałam się w różnych filmikach.
Swoją małą popularność zdobywałam sama, dopiero po wyjściu na jaw kim jestem, wszystko się rozkręciło i przybrało tempa.
Starałam się nie narzekać i zaakceptować fakt, że teraz wszystko się zmieni.
Pojawią się sponsorzy, którzy będą mi płacić za reklamę ich produktów i może dzięki temu będę mogła nazwać swoją pasję pracą.Za parę minut mieliśmy zacząć nagrywanie. Dawno się tak nie stresowałam, ogólnie w moim życiu było mało stresujących sytuacji.
Neymar, by dodać mi otuchy złapał mnie za rękę i delikatnie zaczął robić kółka swoim kciukiem po jej zewnętrznej części.
W końcu rozpoczął się wywiad. Pierwsze pytania dotyczyły naszych karier, więc każde z nas wypowiadało się za siebie. Oczywiście później nadeszło jedno z bardziej oczywistych pytań, chodziło o nasze pierwsze spotkanie. Nie było powodu by kłamać, więc zgodnie odpowiedzieliśmy, że w Brazylii. Nie chcieliśmy dzielić się całą naszą historią i robić z tego sensacji. Trzeba wiedzieć, gdzie jest granica między życiem prywatnym, a tym publicznym.
-Kiedy ślub? -zapytała dziennikarka, po czym z naszych ust wydobył się trochę nerwowy śmiech.
Ślub byłby spełnieniem moich marzeń, ale o tym mówiłam już wiele razy. Z powodu, że byłam trochę nieśmiała pozwoliłam Neyowi odpowiedzieć na to pytanie.
-Kiedyś na pewno, nie mogę powiedzieć kiedy, bo wtedy nie będzie niespodzianki z oświadczynami dla Carmen.
-A nie przeszkadza pani, że nasza piłkarska gwiazda w przeszłości miała dość...interesujące życie towarzyskie?
-To co było kiedyś jest nieważne, liczy się to co jest teraz. Neymar jest naprawdę wiernym mężczyzna. Jak sie zakocha to na zabój.
-Tak, jak teraz. Na zabój i na zawsze. -wtrącił Brazylijczyk chcąc dodać mi trochę otuchy. Czułam się naprawdę dobrze mogąc otwarcie mówić o naszej miłości.
-A co z Bruną Maquezine? Byliście najgorętszą parą minionych lat. Ponoć stara miłość nie rdzewieje.
-Ponoć nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki i ja nie zamierzam.
Neymar był widocznie zdenerwowany tym pytaniem. Dobrze wiedziałam kim jest Bruna, wiedziałam co ich łączyło i jakie mieli plany na przyszłość. Złamała Neyowi serce, ale najwidoczniej coś w tym było, że o starej miłości się nie zapomina. Miałam ogromną nadzieję, że Brazylijka nie pojawi się nagle na naszej drodze.
Wierzyłam, że piłkarz kocha tylko mnie, okazywał to na każdym kroku. Skoczyłby za mną w ogień, gdyby była taka potrzeba. Oddałby swoje życie za naszą dwójkę. Z ciąży cieszył się jak nie jeden mąż, planujący z żoną od dłuższego czasu dziecko. Rezygnował z własnych przyjemności dla mnie.
Kiedy wywiad w końcu się zakończył, zrobiona nam kilka zdjęć na kanapie i nareszcie mogliśmy wrócić do domu.
Byłam bardzo zmęczona, mimo że spędziliśmy tak około 4 godziny.***
Już myślałam, że podczas drogi powrotnej do domu zasne w samochodzie, ale na szczęście dałam radę.
W domu Neymar do razu usadził mnie na kanapie i zaczął masować mi plecy. Nie powiem, ale było to odprężające, jednak zanim całkiem zatraciłam się w tej przyjemności musiałam z nim porozmawiać.
-Messi wie.
Chłopak przerwał masowanie mojego karku i oparł swoją głowę o moje plecy.
-Wiem...powiedział, że teraz jestem odpowiedzialny za ciebie i dziecko, i że jeśli coś wam się stanie, to już po mnie. Ja naprawdę was kocham.
Odwróciłam się do niego przodem i przytuliłam go. Znałam Messiego i wiedziałam jaki jest. Jego zachowanie wcale mnie nie zdziwiło.
-On się po prostu o mnie martwi.

CZYTASZ
Misterio | Neymar Jr |
Fiksi PenggemarCarmen straciła rodziców gdy miała 8 lat. Zamieszkała wtedy z Messim i jego rodzicami, to oni stali się dla niej pierwszą rodziną. Nigdy nie lubiła błysku fleszy, nie lubiła pokazywać się publicznie. Omijała mecze swojego kuzyna, bo nie chciała by ś...