31

2.4K 102 8
                                        

Nie wyobrażałam sobie wcześniej jak będą wyglądać oświadczyny, ale jestem pewna, że te były idealne.

Kiedy Ney założył mi pierścionek na palec, to było coś niezwykłego. Przyjęłabym jego oświadczyny nawet bez tego.

Zaangażował Sergiego, aby upamiętnić te chwilę. Musiał to juz wcześniej zaplanować.
Niestety miałam przeczucie, że zrobił to nie tylko z miłości do mnie, ale także chciał jeszcze bardziej denerwować ojca i Brunę.

Było już naprawdę późno, więc nie zamierzałam puścić naszego kolegi do domu, mimo że zapewniał mnie, że wróci bezpiecznie do domu i zadzwoni gdy będzie na miejscu.

Przygotowałam nam herbatę i znowu wylądowaliśmy w salonie.
Wzięłam od Sergiego telefon, który okazało się, że jest Neymara i zaczęłam oglądać nasze zdjęcia.

-Opublikuj któreś.

Czyli miałam racje, Ney chciał jak najszybciej pochwalić się kolejną dobra wiadomością. Byłam na niego zła, a jednocześnie bardzo się cieszyłam. Chciałam tych oświadczyn można powiedzieć, że od zawsze. Już gdy poznałam go w Brazyli marzyłam o oświadczynach.
Byłam młoda i wierzyłam, że on jest miłością mojego życia, a jednak okazała się być to prawdą.

Kiwnęłam zaprzeczenie głową i odłożyłam telefon. Potrzebowałam snu, bardzo długiego snu.

-Jutro coś dodamy, a teraz przepraszam was, ale muszę iść spać, a ty Sergi masz zostać u nas w domu, jak cię jutro nie będzie to wszystko powiem twojej dziewczynie, ona też pewnie wolałaby abyś spędził tę noc w bezpiecznym miejscu. Nie wiesz jacy szalańcy jeżdżą po drogach w nocy.

Posłałam chłopcom buziaka i poszłam spać do sypialni. Czułam, że przez emocje długo nie zasnę, a jak w koncu mi sie to uda, to następnego dnia wstanę popołudniu.

***

Piłkarze pojechali na trening, dzięki czemu miałam szansę na spacer z Valerią.
Ledwo spotkałam się z nią na miejscu, a ona już zdążyła się na mnie rzucić i pogratulować mi zaręczyn.
Jej krzyk był chyba słyszalny na Camp Nou.

-Boże, Boże jaki piękny! Ney się postarał. To kiedy wielkie ślub i wesele?

-Val dopiero się zaręczyłam, do ślubu jeszcze daleko. Muszę urodzić, potem jakoś wrócić do stanu sprzed ciąży. Mamy dużo czasu. Twój ślub będzie szybciej.

-Możliwe, że tak, ale będę twoją druhną, prawda?

-Oczywiście, że tak.

-A zabierzesz mnie jak będziesz wybierać suknię ślubną?

-Zabiorę, pod warunkiem, że ty mnie też, kiedy ty będziesz wybierać swoją suknię.

Usiadłyśmy na kocu na plaży. Tu nawet w dni robocze było dużo ludzi. Nie miałam planu kąpać się w morzu, za to Valeria  przerwsze co zrobiła po rozebraniu się to pobiegła do wody. Czasami zachowywała się jak dziecko, ale nie przeszkadzało mi to, bo pewnie zrobiłabym to samo.

Udało mi się zrobić jej kilka zdjęć. Oczywiście nasze wyjścia nie mogły się odbyć bez obecności aparatu którejś z nas. Nie fotografowałyśmy tylko i wyłącznie siebie, lubiłam robić zdjęcia krajobrazom, zwierzętom. Nie ma rzeczy której nie dałoby się uwiecznić na zdjęciu. Jednak zdjecia nie przekażą nam emocji, które w danej chwili nam towarzyszyły, możemy tylko spekulować, co działo się między dwójką osób uchwyconych na zdjęciu w danej chwili.
Zdjęcia przywołują wspomnienia, a ja bardzo lubię wspominać. Najgorzej jednak przeżywam oglądanie starych zdjęć, na których jestem ja z moimi rodzicami. W takich chwilach nie potrafię powstrzymać się od płaczu. Po rodzicach zostały mi tylko zdjęcia.

Kiedy moja przyjaciółka wróciła na koc, musiała się do mnie przytulić, żeby trochę mnie ochłodzić.
Dopiero koło godziny siedemnastej zaczęłyśmy się zbierać. Czas upłynął nam na gadaniu i wpominaniu. Raz tylko Val wspomniała o wideo z Neyem, które obiegło cały świat. Nie mówiła mi, że źle postąpiłam, bo dobrze wiedziała, jak bardzo kocham Brazylijczyka, z resztą wszystko jak narazie szło bardzo dobrze.

***

Pod domem stał znajomy mi samochód ojca Neymara. Bałam się wejść do domu, bo nie wiedziałam, co może mnie tam czekać.
Liczyłam, że Neymar powie ojcu, co o nim sądzi, a ten da mu spokój.
Pani Nadine na pewno nie była z nimi. Jej mąż bywał dla niej okrutny, zabraniał jej wtrącać się w sprawy między nim, a ich synem.

W końcu minęła próg domu, a w środku było więcej osób niż się spodziewałam, Leo i Bruna również tam byli. Wszyscy stali w salonie.

-Przyszła ta, co manipuluje moim synem na każdym kroku.

Nie odezwałam się, bo nie miałam zamiaru kłócić się o nic. Przytuliłam kuzyna i Neymara na powitanie.

-Myślisz, że Neymar chce z tobą być? Caroline zostawił, a mają razem dziecko, ciebie też może porzucić. On potrzebuje rozrywki, a taka dziewczyna z brzuchem mu tego nie zapewni.

Ledwo weszłam, a oni już coś do mnie mieli.
Starałam się panować nad sobą, nawet chłopcy stali koło mnie i szeptali, abym jej nie słuchała, ale nie dałam rady. Obraziła mnie i moje dziecko.

Podeszłam do nie i złapałam ja za kucyka zrobionego na czubki głowy, a następnie, zanim zdążyła złapać mnie za nadgarstek mocno za niego pociągnęłam.

-Posluchaj gwiazdwczko porno, ty kompletnie nie znasz Neymara. Jakby liczył się dla niego tylko seks to chodziłby do burdelu, w którym zapewne pracujesz. Zastanawiam się, czy wiesz jak się rodzą dzieci, bo po twoim zachowaniu wnioskuje, że tego nie wiesz. Zauważ, że mimo twoich i jego ojca sztuczek, on ciągle jest ze mną.

Odepchnęłam ją, przez co prawie się wywróciła, ale na jej szczęście Neymar Senior zdążył ja złapać.
Wszyscy byli w szoku mojego zachowania i żaden z mężczyzn ani drgął.

-Uważaj na nóżki, bo chyba w tych szpileczkach nie umiesz utrzymać równowagi.

Potrzebowałam takiego wyładowania, w końcu mogłam pokazać tamtej dziewczynie, że nie jest najważniejsza i nic już nie znaczy dla Neymara. 

Zbliżyłam się do ukochanego i pocałowałam go czule w usta obejmując go za szyję.
Nie było mi głupio całować się z piłkarzem na oczach jego ojca i Bruny, chciałam ich w ten sposób jeszcze bardziej zdenerwować.
Teraz rozumiałam czemu Ney też chciał zdenerwować tatę.

Misterio | Neymar Jr |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz