Rozdział 5

702 31 3
                                    

5 miesięcy później

Ostatnie miesiące były dosyć dziwne. W skrócie powiem, że trafiłam do szpitala ze zwichniętym nadgarstkiem i pare razy miałam omdlenia. Co do dziewczyn to Lodovica razem z Candelarią wypisały się bo dostawaliśmy za dużo ich zdaniem popalić. Zostałam ja, Mercedes i Clara. Z Jorge relacja bez zmian, chociaż nie. Jesteśmy przyjaciółmi. Najlepsze jest w tym wszystkim to, że Jorge jeszcze nie zrozumiał, że znamy się z liceum. Trochę przykre, ale jest ogólnie w porządku.

- Tini rusz tą dupę! - Mechi próbuje mnie obudzić od jakiś 5 minut.

Dzisiaj jest sobota i mamy wolne, a że w piątek mamy egzaminy to staram się wypocząć na ile jest to możliwe.

- Odwal się! - Zakryłam się kołdrą

- Daj jej spokój - Odezwała się Clara, która akurat wychodziła z łazienki.

- No jedyna mądra kobieta w tym pomieszczeniu - rzuciłam i zamknęłam oczy próbując dalej zasnąć, ale nie było mi to dane. Do pokoju wparował jakiś żołnierz, który wyglądał na.. przestraszonego? Nie wiem jak to ująć.

- Co się stało? - Spytała Clara, a ja zerwałam się z łóżka.

- Oxy są tutaj - powiedział i wyszedł, a z zewnątrz usłyszeliśmy postrzały. Przerażona ubrałam szybko ciuchy i na szczęście już suchy strój żołnierski. Nigdy nie miałam styczności z tym oddziałem, ale mniej więcej jest on niebezpieczny. O tyle w tym wszystkim jest dobrego, że to nie są damary bo chyba sama wolałabym skoczyć w przepaść.

Wyszłyśmy drzwiami ewakuacyjnymi.
W każdym budynku są takie drzwi na wypadek jakiegoś ataku, bądź wojny. Cokolwiek. W oddali zobaczyliśmy czołgi, wyrzutnie, Jorge i innych żołnierzy i wtedy.. Poleciała bomba, która leciała centralnie w naszą stronę.

Już myślałam, że mogę się pożegnać z życiem kiedy nagle zobaczyłam sporą dziurę. Szarpnęłam dziewczyny i kiedy skoczyliśmy do niej wybuchła bomba.
Clara cała drżała. Mercedes płakała.
A ja? A ja siedziałam i nie mogłam nic powiedzieć. Byłam przerażona. Dzieliły mnie sekundy od stracenia życia. Wypuściłam z siebie drżące westchnięcie.Kiedy już miałam wstać usłyszałam kroki.

- Tini? - usłyszałam głos Jorge

- Tak - Wyszeptałam. Nie byłam w stanie mówić głośniej. Po chwili przed sobą zobaczyłam Jorge i innych żołnierzy.

- Wszystko w porządku? - Spytał, a ja tylko patrzałam w jego oczy i widziałam strach.

O kogo się bał?

- Nic nie jest w porządku - odparła załamanym głosem Mercedes

- Gdyby nie Tini nie byłoby nas już tutaj - odparła Clara, a ja tylko zamknęłam oczy.

- Dzielna dziewczyna - poczułam ciepłą dłoń na swoim policzku i automatycznie otworzyłam oczy. Jorge patrzał na mnie z uśmiechem i jedną dłonią na moim policzku. Po chwili znów dało się usłyszeć strzały. Powróciłam do życia i wstałam z miejsca

- Pomożemy wam - powiedziałam przełykając ślinę

- Nie możecie - odpowiedział

- Dlaczego? Bo nie mamy zaliczonych egzaminów? Od czego tu jesteśmy? Od siedzenia? Nie. - dodałam - dziewczyny - Te tylko pokiwały przecząco głową. Prychnęłam i wyszłam z dziury.

Boją się? Strach ma wielkie oczy.

Też się boję, ale muszę im pomóc.

Muszę.

Podeszłam do wozu naszej armii i wyciągnęłam broń. Podeszłam do drzewa. Jako że byłam drobna zmieściłam się za nim. Przyłożyłam oko do dziurki i zaczęłam strzelać.

Jeden
Dwa
Trzy
Łza popłynęła mi po policzku.

Cztery
Pięć
Sześć
Druga łza popłynęła mi po policzku.

Siedem
Osiem
Dziewięć

..

Kiedy miałam dać już dziesiąty strzał poczułam jak ktoś mnie popycha na ziemię i tym samym ta osoba ląduje centralnie na mnie.

- Jorge co ty do cholery wyprawiasz?! - Spytałam podniesionym głosem

- Mógłbym Cię o to samo spytać - powiedział wstając ze mnie

- Pomagam nie widać? - Powiedziałam z irytacją

- Idź do dziewczyn - powiedział

- Nie ma mowy - założyłam ręce na wysokości piersi

- Tini nie dyskutuj ze mną - spojrzał mi w oczy

- Bo? - Spytałam wstając i czekając na odpowiedź. Zielonooki wstał i podszedł do mnie niebezpiecznie blisko. Przyciągnął mnie w tali i złożył na ustach pocałunek. Oddałam go.

Co ja do cholery wyprawiam?

Odsunęłam się od szatyna i poszłam do dziewczyn. Martina Stoessel pierwszy raz kogoś tutaj posłuchała, brawo.

Usiadłam na krześle w jakimś schronie? Czymkolwiek to jest.Rozejrzałam się dookoła i zobaczyłam, że Mechi z Clarą mnie obserwują.

Człowieka nie widziały?

Podeszłam do ku mojemu zaskoczeniu okna. Zauważyłam Jorge, który biegł przez pole "bitwy" do przeciwników .
Zatrzymałam wdech i mówiłam do siebie szeptem

Wróć
Biegł dalej
Wróć proszę
biegł dalej

- Wróć do cholery! - Wykrzyczałam i wybiegłam z budynku. Biegłam za Jorge, jednak on był dalej.

- Jorge! - Krzyczałam, ale przez postrzały, które leciały też w moją stronę, nie słyszał.

Po moim policzku spłynęła łza, ale się nie poddałam i biegłam dalej. W końcu się odwrócił, a w jego oczach były iskierki strachu i złości.

- Tini - i wtedy jego brzuch zaczął krwawić Złapałam go, tym samym prawie upadając.

- Jorge do cholery co Ty odwalasz? - Spytałam załamanym głosem

- Pamiętam Cię z liceum. To wtedy w Tobie się zakochałem. - dodał, upadając a ja razem z nim - żadna się dla mnie nie liczyła, ale bałem się się podejść i zagadać. Kiedy ja skończyłem liceum już przestałem wierzyć, że kiedykolwiek kogoś pokocham. I wtedy znów Ciebie spotkałem. To uczucie odżyło. Starałem się to przez te cholernie 5 miesięcy zwalczyć na marne. - jego powieki zaczęły się zamykać

- Nie zamykaj oczu - po moim policzku spłynęła łza, którą szybko otarłam. Uśmiechnął się i zamknął te cholerne oczy.

- POMOCY! - Wydarłam się załamanym głosem na tyle ile potrafiłam.

Po chwili przybiegło 2 żołnierzy i w szybkim tempie zabrali Jorge do schronu. Chciałam biegnąć za nimi, ale w schronie zatrzymał mnie żołnierz, który odnosił tutaj Jorge.

- Dostaniesz upomnienie.

- Za co? - Spytałam zła i zdziwiona

- Za wybieganie ze schronu na pole "bitwy"

- Gdyby nie ja, Jorge by już nie żył. Więc uważaj na to co mówisz - spojrzałam na niego ze złością i go wyminęłam. Co jeszcze mnie tu czeka?

***

954 słowa! C:

Rozdział 5 już za nami :D

Szczerze? Nawet mi się podoba ten rozdział.

Miłej majówki i miłego czytania! :)

my stupid heart | jortiniOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz