Rozdział 17

676 28 16
                                    

Obudziłam się u boku Jorge. Spędziliśmy razem noc. Nie wiem czy to dobrze czy źle, ale.. zostałam jego dziewczyną. Nie wiem co będzie dalej, ale wiem że nadal wiele kobiet, które są w wojsku czekają aż Jorge da im jakiś znak. Skąd to wiem? One nawet się nie kryją z tym, że rozbierają go wzrokiem, ale cóż.. Przepraszam, ale już jest mój.

Przyglądałam się jego twarzy badając każdy milimetr. Z delikatnym zarostem wygląda tak bosko, chyba poznałam ideał. Podniosłam swoją dłoń i opuszkiem kciuka zaczęłam jeździć po jego policzku. Przypominając sobie wczorajszą noc na mojej twarzy pojawił się uśmiech. Nie żałuję tego co się stało chociaż kto wie co może być kiedyś.. Nie wiem i jak na ten moment nie chcę tego wiedzieć. W końcu zamruczał coś pod nosem i otworzył oczy.

- Dzień Dobry - odezwałam się z uśmiechem na co spojrzał na mnie zaspanymi oczami.

- Dzień Dobry Kochanie - odpowiedział, a w moim brzuchu zaczęło latać tysiące motylków.

"Kochanie" to tak niesamowicie brzmi. Dopiero teraz zauważam ile to przyjemności sprawia.

- Jak się spało? - spytałam palcami wjeżdżając w jego i tak już rozwalone włosy.

Uśmiechnął się i odpowiedział:

- Nie mogło być lepiej - zaśmiałam się na jego słowa - Ale muszę już wstawać

- Już? - podniosłam brwi do góry

- Nie mam tak jak Ty, muszę zająć się swoimi obowiązkami skarbie - pocałował mnie w czoło i podniósł się do pozycji siedzącej

- I kiedy skończysz? - zrobiłam to samo podnosząc się do pozycji siedzącej

- Uh.. nie mam pojęcia, mam sporo spraw do załatwienia. - Przytaknęłam na jego słowa odkrywając się kołdrą i powoli wstając.

Lekarz powiedział, że po 3 tygodniach mogę zacząć już normalnie chodzić, a więc z chęcią się do tego przystosuje.

- Tini - odezwał się Jorge kiedy ubierałam czystą bieliznę. Spojrzałam na niego dając tym samym znak aby kontynuował.

- Wieczorem się przecież zobaczymy - wstał i podszedł do mnie

- Nie rozumiesz mnie - odwróciłam się od niego i sięgnęłam po koszulkę. Westchnął:

- Więc o co chodzi?

- Naprawdę nie widzisz jak tamte dziewczyny Cię pożerają wzrokiem? - Uśmiechnął się ukazując swój szereg białych zębów.

- Jesteś zazdrosna - przyznał. Spojrzałam na niego i odpowiedziałam:

- Nie

- Tak - zaczął się ze mną droczyć

- Nie - przygryzłam wargę delikatnie uderzając go w pierś

- Tak i nie drocz się ze mną - powiedział rozbawiony

- Mówię Ci, że nie - zaśmiałam się i zrobiłam na niego zamach poduszką jednak był szybszy i złapał mnie za rękę

Pokręcił głową z uśmiechem po czym zbliżył się do mnie i pocałował. Z uśmiechem odwzajemniłam pocałunek i upuściłam poduszkę, którą trzymałam w ręku. Brunet jednak musiał przerwać ta przyjemną chwilę odsuwając się ode mnie.

- Z chęcią bym to kontynuował jednak obowiązki wzywają - wziął swoje rzeczy i się ubrał

- Kiedy będziesz miał dzień wolny? - spytałam siadając na krześle. Podrapał się po karku i odparł:

- Zakładam, że gdzieś za dwa, góra trzy dni. - Wydałam z siebie odgłos niezadowolenia.

- Będę przecież przychodził wieczorami - spojrzał na mnie błagalnym wzrokiem

- Wiem, ale zabija mnie to, że będę Cię widzieć tak mało - odparłam

- Jeszcze trochę i będziemy stu procentowo spędzać razem każdy dzień - uśmiechnął się szczerze.Przygryzłam wargę i odpowiedziałam:

- Masz rację - westchnęłam i dodałam - Ale obiecaj, że na nie nie spojrzysz - podniosłam brwi do góry. Zaśmiał się.

- Obiecuje - podszedł do mnie i złożył na moich ustach szybki pocałunek - Do zobaczenia

- Do zobaczenia - odpowiedziałam i spojrzałam jak zamyka za sobą drzwi.

To będą ciężkie dni.

***

- O jesteście już - Spostrzegłam gotując jajecznice kiedy do mieszkania wszedli Ruggero, Diego i Mercedes. W tym samym momencie usłyszałam jak uruchomili węch

- Co tam gotujesz? - podszedł do mnie ze świecącymi się oczami Ruggero

- Jajecznicę - odpowiedziałam rozbawiona

- Widzę noc z Blanco Ci posłużyła - zaśmiała się Lambre. Przewróciłam oczami.

- Jesteście razem? - spytał Diego. Przygryzłam wargę przymykając oczy

- Tak - od razu usłyszałam pisk Mechi

- Mówiłam, że to prawda! - spojrzałam na nią nie rozumiejąc o co chodzi

- Co? - spytałam nadal patrząc na nią jak na idiotkę

- Ktoś zauważył jak Jorge wychodzi z naszego mieszkania, a widzieli, że jesteśmy już w wojsku, a tylko ty zostałaś w mieszkaniu więc ktoś puścił plotkę, że jesteście razem, a kiedy ona doszła do Jorge bez zastanowienia potwierdził ją. Teraz całe wojsko wie, że jesteście razem - kiedy to powiedziała zabrakło mi powietrza

- Przecież one teraz mnie pozabijają - odpowiedziałam przypominając sobie twarze tych wszystkich kobiet, które patrzyły na mojego chłopaka jak na zdobycz.

- Kto? - spytał rozbawiony Dominguez

- Te wszystkie dziewczyny, które dosłownie rozbierają Jorge wzrokiem

- Olej je. Masz tutaj teraz pozycję. Jesteś dziewczyną dowódcy - odparł

Właściwie to tak. Jestem dziewczyną dowódcy całego wojska.

***

802 słowa!

Hej!

Jak tam kolejny tydzień szkoły? Macie już zaplanowane jakieś sprawdziany?

Na piątek mam zaplanowany sprawdzian eh i mam bardzo dużo do nauczenia.

Jak wam się podobał rozdział? Jak myślicie, czy tamte dziewczyny będą się mścić na Tini? To zagadka :D

Dziękuje za przeczytanie rozdziału, zostaw po sobie gwiazdkę i komentarz będzie mi bardzo miło :)

my stupid heart | jortiniOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz