Wszystkie dni mijały tak samo. Po prostu rutyna: wstanie, poranne czynności, ćwiczenia, wieczór, spanie. Nic szczególnie ciekawego. Od ostatniego incydentu Jorge utrzymuje mnie na dystans co mnie ciekawi niezmiernie, dlaczego pierw przyznaje się do uczuć, a potem od tego ucieka. W tym wszystkim chyba nawet nie wspomniałam o moich uczuciach. Jeśli nie to powiem teraz. Lubię go, bardzo lubię, ale nie wiem jak to dalej może wyglądać. To zależy od niego i jego decyzji.
Przemyłam twarz wodą, patrząc w lustro. Jestem typem wraka człowieka.
Nie chodzi mi tu o jakiś ciągły stres czy jakieś zaburzenia psychiczne.
To z wysiłku. Z jednej strony się cieszę, z drugiej boję się, że mogę mieć niedowagę.
Zawsze moja waga była w normie. Nie mam na myśli tego, że byłam jakoś gruba, tylko zawsze miałam ok wagę, nie byłam aż tak chuda żeby mieć niedowagę. Można nazwać to "idealnie"
- Dziewczyny wstawajcie! - Krzyknęłam z łazienki, wycierając twarz
Dzisiaj jest piątek = dzień egzaminów.
Tak serio to.. nie wiem co się stanie jeśli zdam ten egzamin.Pójdę bronić kraj i co dalej? Zabiją mnie?
Marny los, ale skoro tego chcę.. Czy ja jestem normalna? Kiedy już byłam ogarnięta, wyszłam z łazienki i spojrzałam na Clarę i Mechi, które dalej sobie smacznie spały. A potem jak będą biegać jak dzikie konie to będzie oczywiście moja wina.
Obydwóm ściągnęłam kołdry. Jak na rozkaz się obudziły
- Co ty do cholery Tini wyprawiasz? - spytała zaspanym głosem Clara Westchnęłam
- Halo, śpiące księżniczki, a wiecie, że dzisiaj egzaminy? - podniosłam brew
Spojrzały na siebie i jak torpedy wyleciały z łóżka.A nie mówiłam?
***
- Gotowe? - Spojrzałam na Mechi, a potem na Clarę. Przytaknęły. Przełknęłam ślinę i wyszłyśmy z budynku.
Ruszyłyśmy na miejsce zbiórki. Wokół oczywiście zebrała się widownia, w tym Diego. Ahh no i oczywiście zapomniałam o nim. Z Diego zostaliśmy dobrymi kolegami? Nie wiem jak to nazwać. Bynajmniej świetnie się dogadujemy i miło spędzamy czas. Podeszłam do szatyna
- Witam witam, co pan tu robi? - uśmiechnęłam się. Odwzajemnił i przytulił mnie
- Dobry, przyszedłem sobie poobserwować - wskazał na "plac egzaminów"
- Między innymi mnie? - uśmiechnęłam się, podnosząc jedną brew do góry
- Całkiem możliwe - zaśmiał się. Odwzajemniłam.
- Muszę lecieć - dodałam - życz mi powodzenia!
- Trzymam kciuki! - pokazał kciuka w górę. Uśmiechnęłam się promiennie i ruszyłam w stronę dziewczyn
- Kiedy zaczynamy? - spytałam, siadając obok
- Teraz - odezwała się Clara, patrząc na Jorge, który w tym momencie do nas podszedł.
Cholera...
***
- Jesy, więcej energii! W takim tempie do żółw szybciej dojdzie do mety - rzucił jakiś egzaminator. Jedyny Jorge niekiedy się odzywał.
Szczerze gdyby mnie tak poganiali to prędzej bym się odwróciła i tego egzaminatora z całej siły uderzyła. Na zbyt wiele sobie niekiedy pozwalają.
- Martina Stoessel - rzekł egzaminator
Oczy o mało mi nie wyszły. Uśmiechnęłam się nerwowo i zaczęłam wykonywać ćwiczenia, które po przedniejsze dziewczyny wykonywały.
![](https://img.wattpad.com/cover/105750350-288-k24098.jpg)
CZYTASZ
my stupid heart | jortini
FanfictionMartina od małego marzyła, aby przystąpić do wojska i stać na czele obrony kraju. Jej rodzice nie podzielali jej radości do tego, ale zgodzili się. Po skończeniu liceum dziewczyna udała się do wojska dla początkujących. Czy to co ją tam spotka jest...