Wojsko Petera powoli zaczęło się oddalać, ale nie przestawało atakować. W pewnym momencie podbiegł do mnie Damien
- Jason umiera - mówi, a ja od razu zaczynam biec ile sił w nogach w stronę mieszkania.
Wbiegam po schodach i otwieram drzwi z łzami w oczach. Jest cały blady i ledwo co utrzymuje przytomność
- Jason - mówię i podbiegam do niego po czym kucam - zawołajcie lekarza - mówię
- Ale..
- Wołaj lekarza! - niemal krzyczę. Zdążyłam się z nimi zżyć i nie dopuszczę do tego żeby ktoś z nich zginął. Dotknął mojej dłoni, a ja chwyciłam jego dłoń i splotłam nasze place razem.
- Nie możesz umrzeć - mówię, starając się nie rozpłakać
- Nie chcę, ale.. mam prośbę - patrzy na mnie i z zawahaniem mówi - pocałujesz mnie? Jeżeli mam umrzeć to chciałbym pierw poczuć twoje usta na moich - uśmiecham się delikatnie. To słodkie co mówi, ale waham się. To zalicza się do zdrady? Przygryzam wargę po czym przybliżam swoją twarz do jego i składam delikatny pocałunek na jego ustach, który chłopak oddaje.
- Martina.. - w drzwiach staję Jorge
- Jorge.. - odwracam się do niego i jedynie co widzę to jak się odwraca i odchodzi. W tym samym czasie do mieszkania wchodzi lekarz z Damienem
- Niech się pan nim zajmie i Damien Ty też - mówię pośpiesznie po czym ponownie wybiegam z mieszkania i szukam Jorge wzrokiem. Rozmawia z Mechi i widzę jego widoczne szczęki
- Jorge, porozmawiaj ze mną
- Pocałowałaś go! - podnosi głos
- Wiem i przepraszam
- Na przepraszam raczej za późno - przymruża oczy i patrzy na mnie niewzruszony
- Cholera, Jorge! Gdybym Cię nie kochała nie poświęciłabym się wtedy w wojsku Petera i nie wróciłabym tutaj ryzykując własnym życiem. Zakochał się we mnie - zatrzymuję się i patrzę na niego, a on słucha i czeka aż będę kontynuowała - i umiera. Powiedział, że ostatnie co chce zapamiętać to ten pocałunek, ale on dla mnie nic nie znaczył - tłumaczę
- To po co go pocałowałaś?
- Bo mnie o to poprosił, a to mój przyjaciel - rozkładam ręce
- Chyba przyjaciel z przywilejami - fuka i odchodzi
- Mercedes.. - patrzę na nią z łzami w oczach
- On ma po części rację. Nie powinnaś go całować, pomimo tego, że to dla Ciebie nic nie znaczy. Zgodziłaś się na to bez zastanowienia - uśmiecha się pokrzepiająco. Kolejna przeciwko mnie, świetnie.
- Chciałam żeby poczuł się lepiej. On umiera, a chciałam żeby chociaż minimalnie poczuł się szczęśliwy
- Mogłaś pocałować go w policzek - wzdycha i odchodzi.
Wojna się skończyła, ale ja rozpoczęłam wojnę uczuciową. Kieruję się w stronę mieszkania. Wchodzę do niego, a tam zauważam przykrytego Jasona białą pościelą
- Nie żyje - mówi łamiącym się głosem Lali, a z moich oczu płyną łzy.
Straciłam przyjaciela
***
3 dni później
Jestem spakowana, a w ręce trzymam wypowiedzenie odnośnie bycia żołnierzem. Mam zamiar je dać Jorge, a jeżeli chodzi o niego.. nie rozmawiam z nim chociaż wiele razy próbowałam. Coraz bardziej mnie denerwuje. Staram się, a on to ma w dupie bo on jest "zraniony". No błagam. Przy okazji Mechi jak i Diego czy Ruggero również odchodzą, oni również nie chcą być dalej narażeni na niebezpieczeństwo.
CZYTASZ
my stupid heart | jortini
FanficMartina od małego marzyła, aby przystąpić do wojska i stać na czele obrony kraju. Jej rodzice nie podzielali jej radości do tego, ale zgodzili się. Po skończeniu liceum dziewczyna udała się do wojska dla początkujących. Czy to co ją tam spotka jest...