Rozdział 16

683 26 14
                                    

TYDZIEŃ PÓŹNIEJ

Jestem w wojsku i odpoczywam. Kiedy rodzice się dowiedzieli o tym, że zostałam postrzelona i mam zaburzenia rytmu serca nalegali żebym wróciła do domu, ale jestem pełnoletnia i cóż nie udało im się. Tam bym była ciągle przez nich nachodzona, a ja potrzebuję spokoju i ciszy. Co prawda nie tak do końca tutaj mam ciszę, ale kiedy idą na ćwiczenia mogę poczytać książkę czy pooglądać seriale. Straż na noc została podwojona, każdy ma swoją nocną zmianę. Tak szczerze dzięki temu podwojeniu "nocnego czuwania" mam większą pewność, że oxy nie mają jak zaatakować.

Jeżeli chodzi o Jorge cóż.. coś między nami zaczyna się dziać. Zbliżyliśmy się do siebie o znacznie dużo. Codziennie przez tydzień odwiedzał mnie w szpitalu i siedział tam maksymalnie godzinę. Z Karol nadal się kontaktuje. Codziennie ze sobą rozmawiamy przez WhatsAppa, ona nadal jest w szpitalu. Zostaje jeszcze tam kilka dni. Podobno dołączyła do niej na salę jakaś dziewczyna, ale nie wydaje się być chętna poznania.

Lekarz powiedział, że do ćwiczeń mogę wrócić dopiero za miesiąc. Nawet sobie nie wyobrażacie jaka byłam wściekła. Miesiąc od ćwiczeń? Będę miała cholerne zaległości. Wróciłabym szybciej do ćwiczeń, ale znowu pojawia się ta sprawa z tym sercem. Nie przejmuje się tym jakoś tak jak powinnam. Moim zdaniem jest to po prostu tymczasowe i szybko się z tego wyleczę, ale "specjaliści" twierdzą inaczej. Tak czy siak nie mam zamiaru rezygnować z wojska o czym informowałam ich wielokrotnie, dla mnie to zamknięty temat.

- Jesteśmy! - krzyknęła rozradowana Mercedes otwierając drzwi

- Hej - uśmiechnęłam się ciepło w ich kierunku

- Gadałaś z Karol? - spytał rozbawiony Diego ściągając buty. Podniosłam brwi i spojrzałam na niego z miną "Poważnie?" na co się zaśmiał. Przewróciłam oczami.

- Codziennie z nią gadasz, a z nami tylko się przywitasz - powiedziała Mercedes siadając na moim łóżku

Spojrzałam na nią i odłożyłam laptopa na łóżko

- Nie mów tak. Jesteś zazdrosna? - zmarszczyłam brwi i się uśmiechnęłam

- Nie, nie - zaprzeczyła i wstała z łóżka

- Nie zostaniesz aktorką - odezwał się Ruggero

- Zamknij się - wysyczała do niego blondynka przez zęby.Zaśmiałam się szczerze i znów położyłam laptopa na brzuch.

- Chcesz coś do picia? - zwrócił się do mnie Diego. Przytaknęłam.

- Zapomniałbym. Jorge do Ciebie przyjdzie za pół godziny. Powiedział, że mamy iść do niego na ten czas kiedy tu będzie więc - dodał po czym poruszał zabawnie brwiami

Przewróciłam oczami z uśmiechem

- Jesteś niemożliwy

- A co? Nie wierzę, że będziecie siedzieć tu grzecznie skoro prosi nas żebyśmy wyszli - popatrzył na mnie z uśmiechem

- Po pierwsze nie zaczynaj, po drugie mam postrzeloną nogę - przygryzłam wargę rozbawiona

- Jeżeli chcesz to nic nie stoi na przeszkodzie - odpowiedział i zaczął się śmiać. Zmarszczyłam brwi i rzuciłam w niego poduszką.

- Bez przemocy proszę - odezwał się ponownie z podniesioną brwią Ruggero. Westchnęłam i zaczęłam dalej przeglądać portale społecznościowe

***

- Idziemy już. Na pewno nic więcej nie potrzebujesz? - spytała przed wyjściem Lambre

- Wszystko mam, nie martw się - uspokoiłam przyjaciółkę

- Dobra. Bawcie się dobrze! - krzyknęła ostatecznie zamykając drzwi. Westchnęłam i pokręciłam głową rozbawiona. Po kilku minutach usłyszałam pukanie do drzwi.

- Proszę! - krzyknęłam i poprawiłam swoje ubranie. Nacisnął na klamkę i wszedł.

- Cześć - uśmiechnął się ukazując swój szereg białych zębów

- Cześć - odpowiedziałam również z uśmiechem

- Jak się trzymasz? - spytał siadając obok mnie na łóżku

- Jest lepiej. Lepiej się już wysypiam z tą nogą. Co prawda nie jest idealnie, ale wygodniej mi się śpi - odpowiedziałam

- Świetnie. Szkoda, że dopiero za miesiąc wrócisz do ćwiczeń. Kiedy rana powinna się zagoić?

Nabrałam powietrza do płuc i zrobiłam minę w stylu myślenia

- Od dwóch do trzech tygodni, ale jeszcze muszę leczyć to serce - przewróciłam oczami. Westchnął i zrobił minę w stylu "Poważnie?"

- Nie patrz tak na mnie - szturchnęłam go z uśmiechem

- A jak mam na Ciebie patrzeć? - drążył temat. Wzruszyłam ramionami.

Tak zaczęliśmy nasz wspólny wieczór

***

- Naprawdę? Ile rzeczy mnie ominęło - podniosłam brwi do góry

- Nadal wielu jest wstrząśniętych tym, ale to raczej już Ci, którzy się ich boją. Nie mówię, że się ich nie boje bo jednak mają naprawdę dobrze wyposażoną armię.

- Rozumiem - odpowiedziałam, a chwilę później pomiędzy nami zapadła cisza. Postanowił ją przerwać.

- Tini? - spojrzał mi w oczy. Ja również to zrobiłam.

- Tak?

Patrzył mi w oczy zbliżając swoją twarz do mojej. Odruchowo odłożyłam herbatę, którą trzymałam w ręce na szafkę nocną. Patrzył w moje oczy przy mojej twarzy. W moim brzuchu pojawiło się tysiące motylków. Patrzyliśmy sobie w oczy. W końcu go pocałowałam. Oddał pocałunek obejmując ręką mój policzek. Rękoma przybliżyłam go trzymając za kark. Niepewnie położył swoje dłonie tuż przy moich pośladkach. Pociągnęłam go za sobą kładąc się na łóżku Pocałunkami zaczął schodzić na szyję, a kiedy doszedł do moich piersi spojrzał na mnie i spytał

- Zostaniesz moją dziewczyną?

***

816 słów!

Hej! Dzisiaj oficjalnie zakańczam miesiąc z rozdziałami co trzy dni.

Od nowego roku szkolnego rozdziały będą się pojawiać w soboty.

Jak wam podobał się rozdział? Co odpowie Tini?

Zostaw po sobie gwiazdkę i komentarz, będzie mi bardzo miło :)

my stupid heart | jortiniOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz