IX : Odkryte

2.2K 237 79
                                    

Włóż rękę pod kołdrę.

Dotknij się.

Panuj nad oddechem.

Nie bądź przesadny.

Wyślij mi zdjęcie.

  Chłopiec skręcał się na boku w łóżku, przyjemnie zaciskając dłoń na swoim przyrodzeniu. W drugiej dłoni próbował utrzymać rozświetlony telefon z włączonym aparatem, którym mierzył w siebie, by uchwycić wygięte w uśmiechu zadowolenia usta i resztę ciała. Ręka się trzęsła, bo ta druga tak jakby sama z siebie sunęła to w dół, to w górę, tarciem tym uderzając kolejno we wszystkie kończyny, tułów i głowę coraz to potężniejszymi falami wibrującego ciepła. W pewnym momencie jego kciuk obił się opuszkiem o ekran, posyłając tym samym niekontrolowany obraz na chat. Jungkook nawet tego nie zauważył, będąc już na krawędzi.

  Brunet ściągnął wargi. Jego źrenice szalały, jakby chciały pochłonąć delikatnie rozmazany obraz Jungkooka wbijającego się w materac, z napiętymi mięśniami i twarzą wyrażającą błogi stan. Zdjęcie owinęło wokół siebie wszystkie myśli chłopaka, ukierunkowując je tylko i wyłącznie w stronę wyobrażeń o tym, że szczytujący z uśmiechem na ustach Jungkook leży tuż obok i zamglonym spojrzeniem swoich błyszczących w ciemności oczu prosi o stłumienie swoich jęków pocałunkiem.

  Serce Park Jimina kołatało w klatce piersiowej, sprawiając wrażenie jakby za chwilę miało potłuc jego żebra od środka, niczym rozpędzony młot. Było mu gorąco, kiedy zbyt realny pokaz myśli przelewał się przez zaogniony podnieceniem umysł. Było mu duszno, a wpatrywanie się w fotografię na telefonie tylko sprzyjało temu uczuciu. Sprzyjało również podnieceniu, które narastając, dosłownie budowało napięcie pod cienką kołdrą, przykrywającą odziane w czarne bokserki biodra Jimina.

박 지민
> jesteś taki piękny

  Kook wzdrygnął się, czując wibrację komórki w dłoni. Dyszał głośno przez usta, a obraz cały czas miał rozostrzony, przez warstwę gorących łez zalegającym u krańców jego powiek. Siłą rzeczy zerknął na wyświetlacz urządzenia, żeby przeczytać nową wiadomość. Nie pożałował. Kąciki ust chłopca mimowolnie powędrowały ku górze. Zablokował ekran i zwlókł się z łóżka, zgarnąwszy ze sobą ubrudzone prześcieradło.

~*~

nowa wiadomość od: 태태 형

Chcesz iść dziś wieczorem do kina? Jest premierowy pokaz i może uda nam się wbić tak, żeby widzieć ściankę zdjęciową. Patrzyłem i są jeszcze bilety.


  Jungkook westchnął. W tym momencie nie miał ochoty na nic innego, tylko na rozwalenie mebli w swoim pokoju, co do jednego. Dlaczego tak się działo? Dlaczego Taehyung po prostu musiał napisać w tę cholerną sobotę? Czy los naprawdę tak bardzo go nienawidził?

Znowu miał wymyślać żałosne wymówki?

  Esemes gryzł go w oczy, gdy chłopiec chyba po raz setny przejeżdżał wzrokiem po zbitkach liter ułożonych w tę przeklętą wiadomość. Teraz mogło się zacząć prawdziwe rozkruszanie ich przyjaźni. Zwłaszcza po czwartkowym zajściu przy łaskotkach i tej rozmowie, kiedy Taehyung wychodził. Oczywiście, że gdyby napisałby mu w odpowiedzi, że nie może, starszy zrozumiałby to jako to, iż jest umówiony z którymś ze swoich nowych znajomych. A skoro to spotkanie odbywałoby się tak późno – wszystkie pytania dotyczące typu relacji ich i Kooka i tym podobnych, dostałyby swoją odpowiedź, nawet jeśli Taehyung by nie pytał, a Jungkook tego nie potwierdził.

tokki. expensive bedbunny || taekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz