Poranek u boku ukochanej osoby był czymś najlepszym na złagodzenie zasklepionych ran przeszłości. Letnia pogoda wkradała się do jungkookowego pokoju złocistymi promieniami słońca, prześwietlającymi przez firanki i przepełniającym pomieszczenie ciepłym powiewem wiatru, płynącym prosto z plaży w sąsiadującym do Seulu Incheon. Wręcz pachniało wakacjami. Świetliste słoneczne plamki wirowały na odsłoniętych ramionach przytulonych do siebie chłopców, sprawiając wrażenie, jakby dawały im masaż, lub bawiły w berka, skacząc z ramion na pościel, szyje, policzki...
Przy tak cudnym wykończeniu nawet bałagan w tym pokoju ani nie gryzł, ani nie rzucał się w oczy. Po prostu było tak idealnie, jak miało być od początku. Tak jak było podczas wymieniania pocałunków na tym samym łóżku, w którym teraz spali. Tak jak było podczas rozmów, przekomarzanek, czy wspólnych nocy spędzonych na oglądaniu filmów i seriali.
Pielęgnowane uczucie tych dwojga zdawało się być pąkiem wiosennego kwiatu, który kiełkując po zimie wzrasta wraz z miesiącami, by na początku lata rozłożyć swoje płatki ku słońcu. Tak jak oni teraz. Razem, bez żadnych kłamstw i tajemnic, napełnieni gorącą miłością i pięknem całokształtu. Jednak z pewnością, tak jak kwiat trzeba nieustannie podlewać, tak o związek będą musieli dbać i starać się każdego dnia.
~*~
Pierwszy obudził się Jungkook. Dochodziła wtenczas jedenasta, a w domu wciąż było cicho. Jego mama bowiem, zwykła wstawać zawsze o dość wczesnych porach. Wciąż nieco zaniepokojony tym zniknięciem matki chłopiec wyswobodził się ostrożnie z objęć śpiącego Taehyunga, chcąc sprawdzić, czy nadal jej nie było.
Przy tym mógł przyjrzeć się odprężonej w śnie twarzy swojego hyunga. O przyświeconej perłowo jasnym blaskiem słońca delikatnie opalonej skórze, długim, grubym rzęsom i niezmarszczonym brwiom, widocznym przez to, że grzywka chłopaka rozsypała się prawie w idealnym wachlarzu na poduszce. Blade i spękane wargi, z powodu oddychania przez lekko rozchylone usta dopełniały ten obrazek. Patrząc na nie, Kook miał ochotę...
Najpierw przygryzł wnętrze policzka, niepewnie się pochylając, jednak już później upewniwszy się, że Taehyung nie podniesie się gwałtownie, oparł się dłońmi o materac. Od pasa w dół zwisał z łóżka, a palcami stóp mielił wśrod bujnych frędzli leżącego pod meblem dywanu. Twarz Tae była już tak bliziutko. Kiedy już niemalże musnął jego nos swoim, Jungkook przymknął oczy i ciepło objął wargi tamtego własnymi. Ucałował je mięciutko i szybko się odsunął, w następnej kolejności wychodząc z pokoju i zamykając za sobą drzwi.
~*~
- Dzień dobry. - W progu kuchni pojawił się Taehyung, ubrany w porozciągany bezrękawnik i szerokie spodnie od piżamy, niewiadomo jakim cudem utrzymujące się jeszcze w połowie jego bioder. Depcząc po nogawkach i zsuwając swoje odzienie jeszcze niżej, podszedł do stołu, przy którym siedział Jungkook. - Udało ci się skontaktować z mamą?
Chłopiec przytaknął skinieniem głowy.
- Śpi u siebie.
- To dobrze - odparł Tae i uśmiechnął się lekko, ale promiennie ciepło. - Wyspałeś się?
- Tak. - Kook odsunął się na krześle od stołu i wstał. - A ty?
- Mhm - potwierdził tamten, kiwając przy tym głową. - I tak mogłeś mnie obudzić jak sam wstawałeś.
- Uznałem... że przyda ci się więcej snu. Dopiero jak zobaczyłem jak śpisz to... - Zaśmiał się pod nosem. - Pomyślałem, że powinieneś wyglądać na takiego odprężonego i spokojnego dłużej.
CZYTASZ
tokki. expensive bedbunny || taekook
FanfictionO Jeon Jungkooku, który chciał uwagi, komplementów, pieniędzy i... miłości... [토끼] tokki (kor.) - króliczek [ang. bunny] #792 w FF - 17.03.2018 #792 w FF - 6.04.2018