XXXIII : Gwiazdy w twoich oczach i na naszej drodze

1.2K 134 29
                                    

-  Możesz mi to teraz wyjaśnić? - warknął dosyć nieprzyjemnym tonem Namjoon, kiedy samochód Seokjina oddalił się za zakrętem.

- Co tu jest do wyjaśniania?

Starszy chłopak odwrócił się zamaszyście i ponownie obtarł krwawiący nos wierzchem dłoni.

- Żartujesz sobie? Nie wiem w jaki sposób ty to widzisz, ale nie da się zaprzeczyć, że łączy nas jakaś tam relacja. Natomiast ty nagle zacząłeś mnie ignorować, a teraz po jakimś czasie zjawasz się tutaj z jakimś frajerem, który napastuje cię niemalże pod moim dachem, a ja płacę za to pobiciem. Nic nie ma do wyjaśniania?

Jungkook zmieszał się nieco. Jedną z wielu rzeczy jakich pragnął było właśnie uniknięcie kontaktu z Kim Namjoonem do końca życia. W tym także uniknięcie tłumaczenia tego nagłego zniknięcia i zerwania ich "umowy".

- Możemy gdzieś usiąść? - Splótł ramiona na klatce piersiowej, przestępując z nogi na nogę. - Trochę kręci mi się w głowie.

~*~

- Masz przerwę, noona - rzucił przez ramię do kobiety stojącej zaraz za nim za barem. Kiedy spojrzała się na niego, czego nie widział, Namjoon po prostu, niczym fachowy barman, wytarł ściereczką blat przed Jungkookiem i zaraz postawił tam szlankę z sokiem arbuzowym. - Czemu nie idziesz? To tylko godzina.

- Na pewno? - spytała niepewnym głosem kobieta. Już sięgała rękoma do wiązania fartucha z tyłu.

- Powiedziałem przecież. Idź.

I został z Jungkookiem sam na sali baru. Chłopiec siedział na wysokim stołku ze spuszczoną głową. Dla Namjoona wciąż wyglądał nieprzeciętnie ślicznie. Tylko, że odrobinę tak, jakby coś mu dolegało. Bezsenność, albo inne tego typu.

- Słucham, Jungkook.

Kook wzdrygnął się wyraźnie, słysząc swoje imię.

- Hyung... Bo ja...

- Dlaczego nie odpowiadałeś na moje wiadomości?

Ciszę pomiędzy nimi przecinał tylko niespokojny oddech Jungkooka, który z denerwującym świstem mniej więcej co sekundę wypływał z jego nozdrzy.

- B-bo ja... Poznałem takiego... Z-zaczęliśmy być razem... I...

- Nie denerwuj się. Przecież nic ci nie zrobię, Kook. Ja tylko... Polubiłem cię i dziwnie się poczułem, kiedy tak z sekundy na sekundę straciłem z tobą jakiekolwiek połączenie.

Namjoon westchnął i pogładził Jungkooka po ciemnych włosach.

- Przepraszam, ale ja nie chciałem mieć żadnych... Wątków pobocznych.

- Mhm, powiedzmy, że rozumiem... Tylko, co w takim razie robiłeś tutaj z tym kolesiem, skoro już masz tę osobę "spoza"?

Przyjrzał się przygaszonemu dzieciakowi, który jakby od razu zmarkotniał bardziej, gdy słowa te do niego trafiły.

- Już jej nie mam, hyung. Właśnie przez osobę "z wewnątrz" - odparł smutno, podchwytując slang Namjoona. - W sumie, jedyne co, to żałuję, że za późno to przerwałem...

Stojącego nad Kookiem chłopaka, można rzec, wręcz wcisnęło. Zdziwienie samo wymalowało mu się na twarzy.

- Mam rozumieć, że bawiłeś się w to, będąc w związku?

- Uch, po części...

- No, to gratulacje. Ja byłem w trakcie? Czy jeszcze przed?

Jungkook zirytowany lekko zmarszczył brwi i uniósł iskrzący podenerwowaniem wzrok na Namjoona.

tokki. expensive bedbunny || taekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz