V : (Nie)masaż czekoladowy

3.3K 279 85
                                    

  Jungkook przysunął telefon do ucha, wbijając spojrzenie przymrużonych oczu w latarnię, przy której zwykł czekać na niego Taehyung. Ku jego uldze starszy nie opierał się o czarny słup, ani nie chodził gdzieś wokół niego, kopiąc te większe kamienie wśród wszechobecnego żwiru, więc wykorzystawszy ten fakt, brunet czym prędzej wykonał połączenie.

- Hyung? – odezwał się kiedy sygnał ustał.

- No ja. Czemu dzwonisz...

- Nie mogę się dzisiaj spotkać; mama właśnie odbiera mnie spod szkoły. Znów coś wymyśliła, wiesz jaka jest.

  Taehyung zaszurał butami wśród drobnych, jasnych kamyczków. Dzisiaj słońce grzało niemiłosiernie, toteż zrezygnował ze stania na niezacienionym placu, na rzecz siedzenia pod rozłożystą koroną pobliskiego drzewa, w przyjemnym chłodzie.

- Pewnie. Cóż, pozdrów ją, a następnym razem stawiasz mi za to jjajangmyeon.

  I widział wszystko. To, jak Jungkook wychodzi powolnym krokiem przez bramę szkoły, patrzy na plac, a po zakończonej rozmowie kieruje się w prawo i wsiada do ciemnego samochodu. Wydaje się w porządku, tyle, że to nie był samochód jego matki.

                                                                           ~*~

- Zapraszam – powiedział cicho blady brunet, luzując palcem bordowy krawat. Kiedy Jungkook przekroczył próg pokoju, chłopak wszedł za nim, uwiesiwszy wzrok na kołyszących się lekko biodrach młodszego. – Lubisz czekoladę?

Kook odwrócił się do niego z szerokim uśmiechem na twarzy, wywołanym nie czym innym, jak przebywaniem wśród drogich rzeczy.

- Całkiem – odparł.

W odpowiedzi na to otrzymał tylko skinięcie głową.

- Idź na prawo. Od razu możesz się rozebrać, zaraz do ciebie przyjdę.

  Łazienka, znajdująca się za wewnętrznymi drzwiami sypialni Min Yoongiego była dosyć ogromna. No i oczywiście najlepsza w swoim rodzaju. Wyłożona beżowymi, szklanymi kaflami o perłowym połysku, stanowiła dobre przeciwieństwo ciemno urządzonego pokoju, chociaż także tu, wszędzie gdzie tylko się dało, w małych skupiskach poustawiane zostały zapachowe świece.

  Po lewej stronie od drzwi znajdowała się duża, narożna wanna, obstawiona dookoła gustownymi buteleczkami z płynami i solami, no i oczywiście kilkoma woskowymi walcami. Dalej, za wanną, stał wiklinowy fotel i dwie szafki z mnóstwem puszystych ręczników, których gama kolorystyczna zaczynała się na bieli, a kończyła na jasnym beżu kości słoniowej. Następny był szeroki blat z wielką umywalką, gdzie również nawciskano wiele różnych flakonów, tubek – których część i tak wyglądała na wykończoną – i pomarańczowych świeczek. Nad blatem wisiało lustro, tak majestatyczne w swoim rozmiarze, że na jego widok z ust Jungkooka wyrwało się zdumione sapnięcie. Tutaj nawet sedes był śliczny. Z kolei obok ślicznego sedesu, w kącie, do połowy ściany, rozbudowany został prysznic z ławeczką, dyszami masującymi i klawiaturą jakichś przycisków niewiadomego celu. Kook zmarszczył brwi, kiedy za prysznicem dostrzegł kolejne drzwi – dla odmiany wykonanych z jasnego drewna – przy których przybito wieszak, gdzie swoje miejsce miało kilka szlafroków z różnych materiałów.

- Zdaje się, że o coś cię prosiłem – rozległo się nagle za plecami Jungkooka.

  Kiedy się obrócił zastał nikogo innego jak Min Yoongiego w czarnym, satynowym szlafroku. Obok niego stał wózeczek, gdzie znajdowała się nieznana Kookowi metalowa maszynka i białe pudełko, skąd wystawała równie biała serweta. Yoongi chrząknął, patrząc wyczekująco na młodszego.

tokki. expensive bedbunny || taekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz