XIII : Królik w klatce

2.1K 215 31
                                    

  Po około pół godzinnej kłótni o miejsce, jakie wybrał Jungkook (był to wyszukany gejowski pub w tej bogatszej części miasta, do którego samo wejście – jak to powiedział Taehyung – kosztowało więcej, niż to co dostawał za pomoc w sklepie rodziców Jisoo i jego miesięczna wypłata w Starbucksie), udało im się dobić do baru, gdzie Kook wcisnął mu w dłoń kilka banknotów i poprosił przyjaciela o zamówienie "dwóch tych jasnych, ale nie tych z kokosem, tylko tequilą". Wyobraźcie sobie jak bardzo Taehyung musiał ze sobą walczyć, by nie trącić go w głowę i powiedzieć "że wyraźnie widać, że brakuje mu lat, skoro nawet nie wie jak nazywa się to, co chce pić".

  Potem trochę zdziwiony przypatrywał się Jungkookowi, który z wdziękiem opróżniał swoją szklankę, bez krzywienia się i kaszlenia, na co miał cichą nadzieję. Tae nie czuł się w pełni swobodnie, bo dookoła pełno było obcych, potencjalnych gwałcicieli i zboczeńców. Nigdy nie był w gejowskim klubie. Lepiej bawił się w tych zwykłych, bo nie miał wrażenia jakby każdy w zasięgu wzroku i nie tylko, chciał widzieć go nago. A to było dziwne. I tak cieszył się, że Jungkook przeszedł do tej sali i nie kazał zostawać mu w tej ze striptizem.

- Hyung – odezwał się Jungkook.

- Hm?

  Wyrwany z zamyślenia Taehyung uniósł wilgotną od topiącego się lodu szklankę do ust i pociągnął łyka, opróżniając jej połowę. Niecelowo. Jungkook uśmiechał się głupawo.

- Coś nie tak?

- Nie.

- To zamów kolejkę.

- Sam se zamów. Nie pytają już o dowód.

  Więc Jungkook wzruszył ramionami i poprosił barmana o kolejkę. Potrójną dla nich obydwu.

- Hyung, zagrajmy w "Nigdy, przenigdy".

Taehyung wywrócił oczami.

- Zaczynasz.

Chłopiec zachichotał.

- Ten, który przegra, kupuje nowe shoty – oznajmił, stawiając lekko rozedrganymi palcami trzy kieliszki przed Taehyungiem. – Nigdy, przenigdy nie myślałem o umawianiu się z dziewczyną i nie widziałem żadnej nago, nawet w pornosie.

Taehyung wychylił shota, zaciskając zęby przy odstawianiu kieliszka na blat.

- Jeżeli chcesz mnie po prostu upić, to powiedz. Daruj sobie to, żebym się jeszcze musiał kompromitować.

- Ale to zabawne. Kogo widziałeś nago?

Starszy fuknął.

- Twoją matkę, debilu.

Jungkook roześmiał się i trzepnął Taehyunga we włosy, sterczące mu na czubku głowy, mówiąc coś o beznadziejnie kiepskich żartach.

- Nigdy, przenigdy nie chodziłem do miejsc tego typu i nie udzielałem się w żadnych gejowskich społecznościach.

Tym razem to Jungkook opróżnił jeden z kieliszków.

- Zbyt dobrze się znamy, to nie jest fajna gra – jęknął starszy.

- Mówisz tak, bo zaczęliśmy od ciebie i jest wiadome, że to ty przegrasz. Nigdy, przenigdy nie rozmawiałem z mamą o seksie.

- Jungkook, to nie ode mnie zależało! Zresztą tym bardziej się nie liczy, bo po czterech się wyprowadziłem. Liczy się od pięciu.

- Chyba żartujesz! Liczy się sam fakt.

- Jesteś głupi i wymyślasz jakieś dziecinne pierdoły. I tak się nie liczy, bo moja matka się spóźniła.

tokki. expensive bedbunny || taekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz