Rozdział pierwszy: Lato rozdrapywania strupów

9.3K 628 1.2K
                                    

To jest tłumaczenie "No Mouth But Some Serpent's", napisane przez Lightning on the Wave - https://www.fanfiction.net/s/2612486/1/No-Mouth-But-Some-Serpent-s

Dowolna rozpoznawalna postać, miejsce, wydarzenia czy zaklęcia nie należą do mnie, a do J.K. Rowling. Piszę tę historię dla zabawy, a nie dla finansowych korzyści.

Ostrzeżenia: Wulgaryzmy, ewentualny slash HP/DM jakoś od czwartego roku w górę. Ponadto od tego momentu mogą się pojawiać śmierci mniej lub bardziej ważnych bohaterów, łącznie z tymi, które się nie pojawiły w kanonie. Nikt nie jest bezpieczny. Jeśli nie przepadacie za takimi historiami to zmykajcie stąd.

Au Komnaty Tajemnic. Jest mocno mroczniejsza od pierwszego roku i od tego momentu będzie już tylko gorzej.

Gotowi? No to lecimy.

Od Gociaka: Ten tom, jak i wszystkie inne, są do ściągnięcia na naszym discordzie :) Link jest na moim profilu. Tomy są dostępne w docx, pdf, a niektóre też i w formatach ebookowych. Można poczytać bez reklam, czy internetu. Zapraszam.

---* * *---

- Wszystko w porządku, Harry?

Harry zdławił jęk zanim ten się jeszcze zdążył uformować i uśmiechnął się do swojego, siedzącego na sąsiednim łóżku, brata. Connor zwykle spał zbyt mocnym snem, żeby się obudzić z powodu cichych dźwięków w pokoju. Harry musiał się poderwać ze snu robiąc więcej hałasu niż mu się wydawało.

- Tak, tak - wymamrotał. - Po prostu koszmar. Wyjdę na chwilę posiedzieć na tarasie.

Odrzucił na bok kołdrę i upewnił się, że ma piżamę zapiętą pod samą szyję. Następnie złapał swoją bluzę, którą pod koniec poprzedniego dnia rzucił w nogi łóżka, i nałożył na siebie.

- Jesteś pewien, że nie chcesz, żebym poszedł z tobą? - W słowa Connora zakradło się już z powrotem senne mamrotanie i wymsknęło mu się ziewnięcie. Harry pozwolił sobie na westchnięcie ulgi. Jego bliźniak mógł się obudzić, ale teraz już nic nie powstrzyma go przed położeniem się z powrotem spać.

- Jestem pewien. Dzięki.

- No dobra... - Connor spał zanim jeszcze udało mu się skończyć zdanie. Harry po cichu wykradł się z pokoju, zamykając drzwi za sobą, po czym zszedł po schodach. Nie słyszał żadnych dźwięków z sypialni swoich rodziców, światło w kuchni było zgaszone. Na wszelki wypadek Harry rzucił Lumos na wiszący na ścianie zegar rodzinny. Zobaczył wskazówki wszystkich na W ŁÓŻKU, nawet Syriusza i Remusa, chociaż nie było ich teraz w Dolinie Godryka. Wskazówka Harry'ego wskazywała na WŁÓCZY SIĘ, ale przesunęła na TRENING w chwili, w której Harry postanowił, co zrobi ze swoim dodatkowym czasem.

W sumie mogę, uznał, wymykając się po cichu z domu i przebiegając brzegiem trawnika przed domem. I tak już nie zaśnie tej nocy.

Minęły już dwa tygodnie od ich powrotu z Hogwartu na wakacje i każdej nocy Harry śnił o dwóch ciemnych postaciach. Jedna kuliła się w miejscu zdecydowanie za małym na jej rozmiary, płacząc z bólu i rozpaczy. Druga miotała się w niewiele większym pomieszczeniu, a z jej gardła wychodził stały ciąg szeptów. Harry nie miał pojęcia, co o nich myśleć. Domyślał się, że to muszą być jakieś pozostałości po konfrontacji z Voldemortem, ale nie rozumiał, czemu miałyby atakować właśnie jego. Zrozumiałby, gdyby to Connor je miał. Jego bliźniak był Chłopcem, Który Przeżył i miał na czole bliznę w kształcie serca, jego połączenie z Voldemortem.

Ale Connor spał bez problemów, podczas gdy każdej nocy, Harry śnił.

Pokręcił głową i odsunął od siebie ten problem. W trakcie roku szkolnego też miał dziwne sny i martwienie się nimi nie przyniosło mu niczego dobrego. Kiedy, i o ile, wyjaśni się jak ważne są obie te postacie, Harry będzie gotów coś zrobić w ich sprawie.

Żadne usta poza wężowymiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz