Rozdział 28

277 11 2
                                    

Wbiegam po schodach do pokoju długiego Joe razem z Ianem i Chrisem. Drugi sejf jest u niego w gabinecie, a sam będzie musiał sam mi go otworzyć. Ian stoi z mojej lewej, a Christian z prawej. Wyważyłem drzwi i udało nam się zastać tego złamasa. Siedział wygodnie na fotelu za biurkiem i przeglądał jakieś papiery. Wyciągnąłem pistolet z kieszeni moich spodni i skierowałem w jego stronę. Zauważyłem, że lekko się przestraszył bo zrzucił wszystkie swoje papiery na podłogę, a sam wstał na równe nogi wyciągając swoją broń.

- Bieber trzech na jednego to nie fair – okrążył swoje biurko i podszedł do nas.

- Może i tak, ale potrzebuję kodu do sejfu, który ty znasz – warknąłem w jego stronę, a Ian i Christian otoczyli go i przy okazji wyrywając mu pistolet z łapy.

- Po co ci to tak potrzebne Bieber? – zapytał pokazując swoje żółte zęby.

- Jest tam coś czego potrzebuje – przybliżyłem się do niego – pamiętasz moją groźbę przez telefon? Może ci przypomnę – szepnąłem mu do ucha na co długi Joe głośno przełknął ślinę. Nie dostałem żadnej odpowiedzi więc kontynuowałem – To szło chyba tak „Zabiorę ci wszystko, zacznę od twojej żony, potem przejdę do twoich dzieci i zostaniesz z niczym" – zagroziłem.

- Dobra powiem ci! – uniósł swoje ręce w geście obronnym, a ja uśmiechnąłem się zwycięsko.

- Gdzie on jest? – zapytałem.

- W pierwszej szafce z prawej strony – syknął i podszedł do mnie.

Otworzyłem szafkę, a moim pięknym oczom ukazał się sejf, w którym znajdują się odpowiedzi na moje pytania. Przycisnąłem pistolet do jego skroni, aby ten nie zrobił jakiegoś żartu.

- Masz trzy sekundy – powiedziałem, a facetowi drżały ręce z przerażenia.

Wykonał pare ruchów w lewo i w prawo, a sejf się otworzył. Odepchnąłem Rosjana od sejfu, a ja spojrzałem głębiej. Ujrzałem płytę, na której napis był jakżeby inaczej niż po hiszpańsku. Nie mam pojęcia co ludzie mają z tym językiem, jakby nie mogli posługiwać się tylko angielskim. Wziąłem płytę w dłonie i uniosłem brwi, aby długi Joe mi wytłumaczył co w tym jest, ale odpowiedział mi ciszą. Siedział na podłodze gdzie przed chwilą go popchnąłem i nawet nie chciał się stamtąd ruszać, dopiero kiedy Ian i Chris wzięli sprawę w swoje ręce i przenieśli go siłą na fotel za jego biurkiem.

- Odpal to – długi Joe spojrzał na mnie ze zdziwieniem wymalowanym na twarzy - Muszę sprawdzić czy to nie są przeboje Abby – syknąłem, a Rosjan włożył płytkę do wejścia CD i odpalił.

Widząc, że coś się dzieje, odepchnąłem go znów na ziemię, a sam zasiadłem na fotelu w celu sprawdzenia płytki. Ukazała mi się długa lista z imionami i nazwiskami osób, których w większości znam. Znajdowały się na niej osoby, które były dla mnie ważne - Zoe, Jazmyn, matka, Ian, Christian, Claudia oraz ja. Dużymi literami był napis „Nazwiska osób, które zostaną zabite w najbliższym czasie". Płytka była wykonana przez Jasona Stathama, którego nie znam, ale będę musiał poznać w najbliższym czasie. Kliknąłem w ikonkę drukarki, ale po chwili pojawił się czarny ekran.

- Co do cholery – mruknąłem sam do siebie i spojrzałem na chłopaków z pytającą miną.

Plyta wybuchła, a osoba, która ją stworzyła nie jest głupia. Pozbyła się dowodów. Wstałem z fotela i kierowałem się do wyjścia.

- Zgiń w piekle – krzyknął do mnie Rosjan, a ja odwróciłem się w jego stronę z sztucznym uśmiechem i strzeliłem mu w nogę. Niech wie z kim zadziera. Oddalając się od pokoju, słyszałem jego krzyki, które były miodem dla moich uszu.

Woman's faultOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz