- Gotowa? - Zapytał blondyn gdy staliśmy przed drzwiami jego domu.
- Nie. - Powiedziałam całkowicie spięta.
Ten jedynie zaśmiał się pod nosem i otworzył drzwi, wpuszczając mnie przodem jak prawdziwy gentleman.
- Mamo! Jesteśmy! - Zawołał, zamykając za sobą drzwi.
Natychmiast usłyszałam tupanie stóp o podłogę w bardzo szybkim tempie, ale to na pewno nie były kroki jego mamy.
- Luke! - W korytarzu pojawiła się mała dziewczynka, kopia Luke'a, która rzuciła się w ramiona brata.
- Cześć robalu. - Poczochrał jej włosy.
- Lily, to moja siostrzyczka Elie, Elie to jest Lily.
- Lily! - Pisnęła równie uradowana i wyciągnęła rączki w moją stronę.
- Hej Elie. - Wzięłam ją na ręce.
- Dzień dobry.
Za nami pojawiła się kobieta. Długie blond włosy, niebieskie oczy, naprawdę piękna figura, szczery uśmiech i zgrabny nos. Zdecydowanie Luke jest jej męska kopią.
- Dzień dobry. Jestem Lily. - Wyciągnęłam dłoń w jej stronę.
- Ach Lily. Jak dobrze w końcu cię poznać. Mów mi Martha. - Uścisnęła moją dłoń.
- Przepraszam, w końcu? - Zapytałam trochę zdezorientowana.
- Oh, bo od dwóch miesięcy mój syn opowiada tylko o tobie. - Zachichotała. - A wczoraj wieczorem jak wrócił z ogniska obudził mnie, żeby opowiedzieć mi że w końcu się spotkaliście i jaka to piękna jesteś. Muszę przyznać, że naprawdę opisał cię rewelacyjnie. - Spojrzałam na chłopaka, który patrzył na mamę błagalnie z burakiem na twarzy. - Napijesz się czegoś moja droga?
- Dziękuje, herbaty.
CZYTASZ
Przypadek...
Teen FictionJedna zła cyfra, potrafi dać tak wiele. Przypadek? A może przeznaczenie?