Obudziłam się przytulona do Luke'a który jak się okazało nie spał, tylko przeglądał coś w telefonie.
- Dzień dobry księżniczko. - Pocałował moje czoło.
- Mmmmm. - Mruknęłam i się w niego mocniej wtuliłam, a Luke objął mnie bardziej i położył na sobie.
....
- I co dalej?! Kobieto mów co dalej!
Już pół godziny leże z Matt'em i opowiadam mu co się wydarzyło zeszłego wieczoru.
- No cóż... Patrzył na mnie, dosłownie mnie taksował a potem mnie przeprosił.
- Co?! Za co kurwa niby...
- Nie przerywaj mi. Miałam go o to zapytać, ale rzucił się na mnie. Przycisnął mnie do ściany i po prostu pocałował.
- A nie mówiłem kurwa! Co dalej?!
- Zluzuj pośladki. No co no? Podniósł mnie i rzucił na łóżko. W ogóle to jego ręce były wszędzie, całował mnie po szyi i to wszystko było tak kurewsko dobre. I... I.... I...
- O ja pierdole! Moja siostrzyczka straciła wczoraj dzie...
- Zamknij się pedale!
- Pedale? Homoseksualisto jak już.
- Wal się. Nie straciłam dziewictwa. - Fuknęłam.
- What?! Chyba sobie jaja robisz. Chcesz powiedzieć że nie było żadnych dzikich seksów na biurku? - Zaprzeczyłam skinieniem głowy. - Na łóżku? - Skinienie. - Zrobił ci chociaż dobrze palcami? - Spaliłam buraka i znów zaprzeczyłam. - Językiem? - I znów to samo. - Jeez dziewczyno byłaś w samym ręczniki, dotknął cię chociaż? - Tym razem potwierdziłam. - Tam? - Zaprzeczyłam. - Piersi? - Ponownie. - Uda? - Potwierdziłam. - Brzuch? - Również potwierdziłam. - No zawsze coś. - Westchnął.
- Jesteś idiotą. - Zaśmiałam się.
- Czekaj, skoro się nie bzyknęliście to co miało znaczyć te twoje 'I... I... I...'?
- Lukepowiedziałżemniekocha.
I wtedy się zaczęło. Matt wstał z łóżka i zaczął po nim skakać, piszcząc jak mała dziewczynka.
- Mówiłem! Miałem rację! Wiedziałem! Taaaaak!
CZYTASZ
Przypadek...
Genç KurguJedna zła cyfra, potrafi dać tak wiele. Przypadek? A może przeznaczenie?