Rozdział 26. Niewinna i kobieca

901 97 36
                                    

8 maja 2017 r., poniedziałek

Szósty tydzień - szkolna pielęgniarka udała się na urlop. W zamian za nią pojawiła się całkowicie inna. Ponętny, duży biust, różowe włosy i w tym podobnym kolorze oczy tylko podkreślały jej nie mądrość oraz niewinność.

Senpai szukał różnych sposobów odreagowania na to co działo się wokół niego. Zginęło pięć niczego winnych dziewczyn, ciągle obarczał się tym.

– Bardzo przepraszam! Czy coś ci się stało? – Taro leżał na podłodze a nad nim podpierała się rękoma szkolna pielęgniarka.

– Ym...– był speszony tym, nie dość, że była to dorosła kobieta i na dodatek jej piersi były prawie na jego twarzy. – Mogłaby pani zejść ze mnie?

– Tak, dobrze! – wstała. – Zaprowadził byś mnie do pokoju nauczycielskiego?

– Jasne – zaczął prowadzić ją, a ona podążała za nim i myślała jak zapytać go o imię. – To tutaj.

– Dziękuję i jeszcze raz przepraszam! – zaczął wracać ale ona mu przerwała. – Jak się nazywasz? Nie wyglądasz dobrze..., zgłoś się jutro rano do mnie, spróbuje ci pomóc.

– Taro Yamada – powiedział zawstydzony. – Nic mi nie jest... Proszę się nie martwić.

– Taro! – złapała go nagle za rękę. – Widać, że coś jest z tobą nie tak! Pozwól sobie chociaż z kimś porozmawiać o twoich problemach. Czekam na ciebie jutro w gabinecie.

– D-d-dobrze... – zatkało go, a ona się tylko uśmiechnęła.

Poczuł troskę od niej o jego zdrowie, chciał już się zjawić u niej w gabinecie na tą ich rozmowę.

***

Info-chan: Ayano!

Ja: Czego chcesz?

Info-chan: Mam złe wieści.

Info-chan: Nawet bardzo złe ale już tłumacze.

Info-chan: Dotychczas miałaś łatwe i głupie rywalki, które łatwo dało się zabić. Teraz zjawiła się pewna dziewczyna...

Ja: I co dalej?

Info-chan: To jest ta nowa pielęgniarka szkolna. Zauroczyła się w Yamadzie od pierwszego wejrzenia! Jutro ma iść do jej gabinetu. Nie wiem jak się jej pozbędziesz ale powodzenia. Możesz liczyć na moją pomoc.

Ja: O kurde, będzie trudno.

Tylko jak ja mam zabić kogoś z wydziału szkolnego? – myślała intensywnie lecz zobaczyła jak zaraz obok niej przechodzi Taro i zaczęła się rumienić.

Szedł po korytarzach a ona go śledziła. On wszedł do gabinetu pielęgniarki, Ayano przystawiła ucho do drzwi i zaczęła podsłuchiwać.

– Och! Taro? Ale d-dlaczego ty tutaj przyszedłeś? Miałeś być jutro...

– Zaczęła mnie boleć głowa więc jeśli to nie problem...

– Oczywiście, że nie! Usiądź sobie – zastała chwila ciszy. – Już znalazłam! Proszę.

– Dziękuję – wziął tabletkę na ból głowy.

– Taro nie chce przerywać naszej rozmowy, bo miło mi się rozmawia, ale byłoby fajnie gdybyś przyszedł jutro bo muszę załatwić dokumentację w związku z tym tygodniem.

– Ach, dobrze nie ma sprawy. Dziękuję i do widzenia – odezwał się i szedł w stronę wyjścia.

– Do widzenia, Taro! – rzuciła na koniec jeszcze.

Ayano szybko odsunęła się i poszła w inny korytarz jak gdyby nigdy nic. A ciemnowłosy chłopak gdy wyszedł nikogo nie zauważył.

***

Jak na razie trzymam się postanowienia! Zamierzam dokończyć te opowiadanie gdzieś do około końca lipca więc ciekawe jak to wyjdzie ^^ Miłego dnia! :*

Szepty głosu serca ||Yandere SimulatorOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz