Rozdział 48. Podejrzani

715 81 18
                                    

7 czerwca 2017 r., środa

– Jako, iż znajdujemy się tu w pokoju Samorządu Uczniowskiego mam ważną sprawę do obgadania.

Wszyscy zgromadzeni w tym pokoju spojrzeli po sobie nie wiedząc o co chodzi. Przewodnicząca musiała mieć ważny powód skoro zwoływała ich na lekcji a nie jak zwykle - po.

– Co się stało? – odezwał się jedynie Fureddo, który przerwał narastającą ciszę.

– Sprawa zostanie wyjaśniona niedługo. Sami wiecie jaka.

– CO?! – powiedziało jednocześnie kilka osób na raz.

– No normalnie, mam wytypowaną osobę na 99% – powiedziała jak gdyby nigdy nic.

– Kto to jest? – poderwała się z miejsca niebieskowłosa Ryugoku, która miała złożone ręce w pięści, lubiła tak załatwiać sprawy i zapewne chciała też w tym przypadku.

– Nie podchodzmy do tego tak emocjonalnie, nie mogę aktualnie powiedzieć nawet wam.

– Ale chociaż powiedz czy to popularna osoba z naszej szkoły, delikwent czy ktokolwiek. Kurde Megami, nie możesz tak mówić i nie podawać wszystkiego – zabrała głos Dafune z klubu fotograficznego.

– Nie rozumiecie, muszę najpierw porozmawiać z policją na ten temat – westchnęła. – Nie mogę również powiedzieć czy to dziewczyna, chłopak czy ktokolwiek. Jeśli w jakimś małym stopniu pomyliłam się to nie możecie reagować do tej osoby, to stanowi niebezpieczeństwo. Możecie nadal podejrzewać każdego, nawet jak chcecie samych siebie.

Wszyscy zamilkli.

***

– Co tam w szkole, Ayanuś? – zapytała życzliwie rodzicielka, widząc jak jej córka wchodzi do domu.

– Może za kilka dni wygram życie albo pójdę do paki – westchnęła zmęczona.

– Jak to? – zdziwiła się Ryoba, widać było na jej twarzy połączenie szoku i jakiegoś nieznanego uczucia, przynajmniej nie dało się wyczytać tego o co dokładnie chodzi.

– Taka dziewczyna z samorządu uczniowskiego chyba się kapnęła, że ja jestem mordercą, dziwnie na mnie patrzyła, albo to ja przesadzam

– Oj córeczko, na pewno nie wylądujesz w więzieniu, musisz przecież dożyć ślubu ze swoim Senpai'em!

– No tak... Ale i tak się stresuje że może coś na mnie ma – opuściła głowę, nie wiedziała o co może chodzić Megami, przy tej rozmowie zabijała ją wzrokiem i w dodatku to jej ostatnie zdanie...

– Mamy do omówienia coś, pomogę ci, tylko powiedz mi wszystko co będzie mi przydatne i jest ważne, a mogę udzielić ci rad.

***

– Kogo podejrzewasz?

– Nie mogę o tym rozmawiać, dobrze o tym wiesz.

– Mi możesz powiedzieć przecież – spojrzał na nią swoimi niebieskimi oczami próbując ją przekonać.

– No ej, Kaga, nie ma tak – odpychała chłopaka, który próbował ją pocałować.

Śmiała się i uśmiechała tak jak nigdy, pomimo tego całego stresu, który w ostatnim czasie przeżyła. Chociaż te momenty były dla niej przyjemne i uspokajające a czekała ją jeszcze bardzo ważna rozmowa, która wpłynie na życie nie jednej osoby.

Szepty głosu serca ||Yandere SimulatorOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz