Rozdział 27. Szkolna toaleta

828 91 37
                                    

9 maja 2017r., wtorek

Następnego dnia tak jak Senpai umówił się z pielęgniarką, przyszedł do jej gabinetu.

 Dzień dobry, Taro! Jak się dziś czujesz  uśmiechnęła się życzliwie do niego.

 Jakoś leci – wskazała mu ręką miejsce gdzie ma usiąść.  To o czym chciała pani ze mną porozmawiać?

 Wczoraj... wyglądałeś na takiego strasznie zdołowanego, wszystko w porządku?  zaczęła delikatnie temat. Pokiwał głową na odpowiedź, że tak. – Czy stało się coś może ostatnio co mogło cię dobić? Może zerwała z tobą dziewczyna, albo pokłóciłeś się z kimś?

 Tu nie o to chodzi... U nas w szkole prawdopodobnie krąży morderca, zginęło już pięć dziewczyn. Z czego z każdą z nich coś mnie łączyło. Pierwsza była Osana, moja najbliższa przyjaciółka, pozostałe dziewczyny albo chciały się do mnie zbliżyć albo po prostu łączyły nas koleżeńskie relacje. Nie wiem czy to głupi zbieg okoliczności czy coś jest na rzeczy  powiedział wyrzucając wszystko z siebie.

 Hm... Bardzo trudna sprawa. Wydaje mi się, że najbardziej boli cię ta sprawa z twoją przyjaciółką, tak? – zapytała a on pokazał, że tak.  Powinieneś po prostu przeboleć ten trudny dla ciebie okres. Znajdź sobie inne osoby, które będą cię wspierać i pomagać z tym, choćby samą obecnością.

 Ale, pani nie rozumie mnie to nie jest takie...

 Doskonale cię rozumiem  przerwała mu. – Jeśli nie masz innych znajomych, to zawsze możesz przyjść do mnie  puściła mu oczko.

 Mam też innych znajomych – odezwał się i pomyślał. Budo, Saki i Ayano?

Czy można ją zaliczyć do bliższych osób? Znali się ale raczej z widzenia, rozmawiali dużo razy i nawet łączyło ich coś więcej - trzymali się za ręce. Ale po prostu on nie chciał być nachalny i do niej nagle podchodzić, a ona była za nieśmiała.

***

Chodziła sobie swobodnie po korytarzach obmyślając  jak zabić Muje Kine? W tej chwili swobodnie siedzi se w gabinecie i podrywa jej Senpai'a. Tak nie mogło być.

Weszła do klubu naukowego, szukała czegoś aby pozbyć się pielęgniarki. Wzięła do rąk śrubokręt, zastanawiając się czy te narzędzie przyda jej się do czegoś. Pomimo wszystkich myśli, zabrała go.

Błąkała się bez celu po szkole, podeszła pod gabinet pielęgniarski. Jeszcze rozmawiali, poczekała spokojnie, Taro wyszedł i zauważył Ayano i bardzo się zdziwił czemu ona tam była jak przed chwilą o niej myślał.

 Cześć, Ayano, co tam?  zagadał do niej, uśmiechając się.

 Hej... A nie wiem, chodzę po szkole i czekam na lekcje, a ty?  zawstydzona zapytała.

– Właśnie rozmawiałem z pielęgniarką, uważa, że mam problemy i muszę z kimś o nich porozmawiać, ech nie rozumiem jej  westchnął, a ciemnowłosa dziewczyna ucieszyła się w duchu, że narzeka na nią.

– Martwi się o ciebie  uśmiechnęła się.  Wiesz to co ostatnio przeżyłeś na pewno jakoś na ciebie wpłynęło.

No tak, racja  również odwzajemnił uśmiech, a za nim otworzyły się drzwi przez które wychodziła pielęgniarka, zawiesiła wzrok na nich a potem odeszła.

Jeszcze chwilę rozmawiali a Yandere-chan śledziła wzrokiem gdzie ta kobieta o różowych włosach szła. Następnie przeprosiła Taro i pobiegła za nią. Poszła do toalety, a dziewczyna ruszyła za nią.

Nagle przypomniała sobie, że ma śrubokręt, zaczęła rozkręcać śruby z przełącznika światła i zgasiła je. Muja z kabiny krzyknęła aby ktoś zapalił światło. Ayano wzięła wiadro i nalała do niego wody a potem wylała je na pielęgniarkę i schowała się.

Wyszła z kabiny coś mamrocząc pod nosem i poszła włączyć światło, szukała rękoma przełącznika lecz nastąpiło coś innego. Została porażona prądem i upadła na ziemie, wokół niej unosił się dym.

Dziewczyna o ciemnych włosach po prostu wyszła z toalet jak gdyby nigdy nic i udała się do klasy aby nie spóźnić się na lekcje. 

***

Pierwsza osoba która znalazła ciało, była z klubu fotograficznego. Napstrykała dużo zdjęć, zdecydowanie za dużo, a potem powiadomiła o tym nauczycieli.

Klub fotograficzny zaczął swoją działalność już na poważnie.

Szepty głosu serca ||Yandere SimulatorOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz