Rozdział 9. Dzień podejrzeń

1.1K 127 64
                                    

13 kwietnia 2017 r., czwartek

Panowała smutna atmosfera w szkole, w końcu uczennica zginęła i to na dodatek nie byle jaka. Kolejnego dnia w szkole przesłuchiwali osoby, które widziały zwłoki Amai Odayaki, oraz te które tylko słyszały o tym wydarzeniu. Liczyło się każde kilka minut rozmowy z każdym uczniem aby znaleźć tą jedną osobę - morderce.

Przesłuchali dokładnie wszystkie osoby, policja nikogo nie miała na liście podejrzanych. Pomimo iż dużo osób wyglądało na takich, nie mieli wystarczających dowodów aby kogoś wpakować za kratki. Ayano zachowywała się normalnie - przerażoną całym tym morderstwem, uwierzyli jej. Na początku mieli do niej duży dystans, ale ona doskonale grała swoją rolę i nikt o niczym się nie dowiedział. Prawdopodobnie to było przez uwagę Info-chan, która chyba na tym się znała i ona wolała trzymać tego co czerwonowłosa napisała.

***

Senpai był roztrzęsiony, nie wiedział co się dzieje. Właściwie jeszcze wczoraj normalnie rozmawiał z nią, a dziś ona jest głównym tematem plotek, większych niż o jego prawdopodobnie zaginionej przyjaciółce. Myślał już nawet o tym, że jest opętany, słyszał takie teorie spiskowe które zostały stworzone przez klub okultystyczny. Siedział na fontannie rozmyślając nad tymi rzeczami co ludzie opowiadali.

Może to tylko zbieg okoliczności? – pytał sam siebie.

Taro nie przekonany co do tego, wolał teraz unikać innych osób, po prostu bał się, że to prawda. Wziął książkę do ręki i zaczął czytać, nie zdążył nawet doczytać drugiej linijki a już jakaś dziewczyna pojawiła się obok niego.

– Hej! – wyraźnie wyglądała na podekscytowaną, chciała mówić dalej ale on jej przerwał.

– Tak? O co chodzi? – odpowiedział znudzony, chciał jak najszybciej zakończyć tą rozmowę.

– Słyszałam o tych teoriach spiskowych odnośnie, że masz na sobie urok i wszystkie dziewczyny przy tobie giną, co o tym sądzisz? Czy to prawda?

– Ja... sam nie wiem. Nic złego nikomu nie zrobiłem! Nie chcę i nie chciałem, żeby ktoś przeze mnie zginął! – nie umiał się opanować, wszystko w ciągu tych kilku tygodni się zmieniło.

– Nie chodzi o to ja... po prostu ktoś z klubu fotograficznego mnie wysłał abym o to cię spytała! Nie chciałam cię urazić – odeszła zostawiając go samego z jego przytłaczającymi myślami.

Nie wiedział co o tym myśleć. Smutno popatrzał na książke i dalej czytał nie zwracając uwagi na otoczenie; przechodzące osoby które chyba zmierzały w stronę klubów, dziewczyny które zerkały w jego stronę bojąc się podejść do niego i inne błakające się osoby.

– Cześć..., wiem, że trochę głupio pytać ale jak tam? – dosiadła się dziewczyna do Taro.

– Hej - powiedział smutno zawieszając na chwilę głos. – Nie wiem, czuje jakbym wszystko co zrobił było złe. Więc dla mnie jest kiepsko, a tam?

– Może być, nie znałam ich osobiście więc nie wiem co ty musisz czuć bo je znałeś – okłamała go ale kontynuowała. – To musi być straszne gdy jest się wytykanym palcami, ale przecież nic złego nie zrobiłeś. Praktycznie każdy w tej szkole je znał, a akurat wina spadła na ciebie, to chore.

– No tak, ale co ja mogę zrobić w tej sprawie? Nic, każdy ma swoje zdanie i tyle. Nazywasz się... Ayano, prawda?

– Tak - zarumieniła się, ciesząc się, że on pamięta jej imię. – Jakbyś zapomniał to wcześniej oddałam ci telefon.

– A no tak – przypomniał sobie. – Jeszcze raz dzięki, miałbym przerąbane.

– Nie ma za co – uśmiechnęła się i popatrzała na ludzi którzy przechodzili obok fontanny, zauważyła, że ktoś znowu coś powiedział na temat Taro, ten tylko opuścił głowę nie odzywając się. – Nie przejmuj się nimi, oni nie są ważni, gadają bo muszą, głośno o tym w szkole.

– Skoro słyszałaś te plotki to czemu siedzisz obok mnie? Przecież podobno możesz zginąć...

– Bo widzę, że potrzebujesz w kimś oparcia? Większość obgaduję za plecami, ja wolę porozmawiać z tobą o tym na spokojnie, żebyś się tym nie zamartwiał. Wiem to trudne, no ale teraz nic nie zrobimy, jest już po fakcie.

– Dzięki, to miłe. Przynajmniej kilka osób nie wierzy w te plotki, choć już sam nie wiem co jest prawdą.

Przez chwilę między nimi panowała cisza, nikt nie wiedział co powiedzieć. Ayano bacznie obserwowała to co się dzieje wokół nich, aktualnie były tylko pojedyńcze osoby. Jednak chwilę potem poczuła na sobie czyjś wzrok. Spojrzała na Senpai'a który znajdował się blisko jej twarzy. Zbliżał się ciągle, ciemnowłosa już myślała, że chłopak ją pocałuje ale on ją przytulił. Ona odwzajemniła to opierając głowę na jego ramieniu, usłyszała tylko cichy szept obok niej:

– Dziękuje, za wszystko.

Ta tylko wtuliła się w niego i cieszyła się chwilą aż do dzwonka szkolnego który wszystko popsuł i musieli iść na lekcje.

***

W końcu nowy rozdział. Wow! A więc w związku z maratonem prawie wszystko zrobiłam, tylko jeszcze kilka rozdziałów i będzie ok ;) Także ja jeszcze jutro wstawie rozdział już maratonowy i trzeba będzie przekroczyć jakąś ilość gwiazdek aby pojawił się kolejny, z każdym rozdziałem będzie coraz więcej, ale nie martwcie się, jeśli nie dobijecie to i tak go wstawię xD Od was zależy kiedy będzie kolejny. Życzę miłego dnia :*

Szepty głosu serca ||Yandere SimulatorOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz