23

449 36 0
                                    

Po wczorajszym dniu nie miałam ochoty już nigdzie wychodzić do końca życia. Choć moi przyjaciele uważają mnie za laskę , która nie potrafi usiedzieć na miejscu to tak naprawdę grubo się mylą. Wydawałoby się , że cały dzień będę siedziała sama , ale jednak w odwiedziny wpadł Łukasz , z dużym pudełkiem lodów truskawkowo-cytrynowych. Kocham tego faceta! Ale tak po przyjacielsku. Usiedliśmy na kanapie i na życzenie blondyna , włączyłam kolejny odcinek pierwszego sezonu. Naprawdę , Łukasz twierdząc , że wyglądałam wtedy jak dziecko miał rację. Wyglądałam jakbym miała czternaście lat i w sumie nadal tak wyglądam.

- Serio wtedy płakałaś ? – spytał Łukasz kiedy doszliśmy do sceny w której to Luna płacze gdyż iż ponieważ pokłóciła się z Simonem , a raczej dlatego , że jej nie uwierzył.

- Michael mnie kopnął. – odparłam tak jakby to było oczywiste. Piszczek wlepił we mnie swój wzrok. – No co tak na mnie patrzysz ? To prawda. Ja z byle jakiego powodu nie płacze.

Oglądając dalej , kątem oka zauważyłam , że Łukasz ciągle mi się przygląda. Szczególnie wtedy , kiedy następuje scena ze mną i z Włochem. Bawiło mnie to , ale nie dałam po sobie tego poznać. Niech żyje , ze świadomością , że nie zorientowałam się gdy się na mnie gapił.

Kiedy skończyliśmy oglądać było po dwudziestej. Byliśmy głodni , bardzo głodni więc postanowiłam coś na szybkiego ugotować.

- Gofry czy naleśniki ? – spytałam.

- Lubię naleśniki , ale jednak wolę gofry. – odkrzyknął Piszczek , który siedział jeszcze w salonie. Co on tam jeszcze robi ? Chwilę musiałam poczekać , aby dać do zrozumienia piłkarzowi , że miło by było gdyby mi pomógł.

- No co tak na mnie patrzysz ? – zapytał , kiedy napotkał się z moim wściekłym wzrokiem. Chwilę później zabraliśmy się do roboty. Żadne z nas nie znało na pamięć przepisu więc zasięgnęliśmy porady wujka Google. Tam znaleźliśmy dokładną instrukcję , ale przy okazji dodaliśmy coś od siebie. Trochę za dużo mąki , trochę za dużo proszku do pieczenia... Jednakże ciasto wyszło przepyszne. Byliśmy brudni , ale to przez Łukasza. To on pierwszy wysypał na mnie mąkę , a to że rozbiłam mu na głowie jako to czysty przypadek. Po przygotowaniu naszej 'kolacji' dodaliśmy bitą śmietanę i truskawki.

- Są przepyszne! – powiedział Łukasz wpychając w siebie siódmego albo nawet ósmego gofra.

- Ta, właśnie widać. – zaśmiałam się cicho. Podobnie jak piłkarz zjadłam całkiem pokaźną sumkę gofrów. Do tego stopnia , że aż rozbolał mnie brzuch.

- Mogę się iść wykąpać ? – spytał blondyn. Spojrzałam na niego i zauważyłam w jego włosach jajko , które kapało na bluzę , mąkę , którą był cały ubrudzony. Faktycznie przyda mu się kąpiel.

- Jasne. Ręczniki są w górnej szufladzie. – powiedziałam uśmiechając się. Gdy Łukasz był już w łazience zorientowałam się , że przecież nie ma ubrań na przebranie. Na początku zaczęłam się śmiać , ale sprawa jest zbyt poważna. Zanim Piszczek się zorientuje poszłam do swojej garderoby , aby czegoś poszukać. Nie raz Robert zostawiał u mnie swoje rzeczy , więc na pewno coś mam. Wygrzebałam z dna jednej ze szaf szare spodenki , w których Robert u mnie spał kiedy pokłócił się z Anką i biały podkoszulek. Uśmiechnięta schodziłam na dół kiedy z łazienki wyszedł Łukasz owinięty w pasie tylko ręcznikiem.

- Właśnie niosę ci ubrania. – powiedziałam podając mu rzeczy. Spojrzał na nie po czym z zakłopotaniem podniósł wzrok na mnie. – Spokojnie , to rzeczy Roberta. Sprawdzone i na pewno nic ci się nie stanie.

Piszczek uśmiechnął się po czym znów wszedł do łazienki aby po trzech minutach z niej wyjść. Spodenki nie co były duże , a podkoszulek bardzo opinał jego wyrzeźbione ciało.

- Nie pogniewałabym się jakbyś został na noc. – zaczęłam kręcąc się obok kanapy , na której siedział blondyn.

- Czy ty właśnie proponujesz mi romantyczny wieczór , tylko we dwoje ? – spytał uśmiechając się.

- Taki bardziej przyjacielski , ale jeśli odpowiada ci słowo 'romantyczny' to jak najbardziej.

- Zastanę. – zaśmiał się. – Lepiej idź się umyj bo w tej mące i mleku nie wyglądasz najlepiej.

- Dzięki! – krzyknęłam wchodząc już do łazienki.

Linda | Ł.PiszczekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz